"Każda katastrofa w historii ludzkości zdawała się mieć własny panteon bohaterów oraz nikczemnych dusz, których zalety i wady tym jaśniej było widać, im dotkliwszy nastawał kataklizm."
Dla miłośników bazujących na przemyślanych koncepcjach powieści historycznych, osadzonych w średniowiecznych czasach, wspartych sporą dawką grozy i fantasy, książka okaże się ciekawą przygodą czytelniczą. Już od pierwszego rozdziału czujemy jej niesamowity klimat, fantastycznie oddanego ducha epoki, przekonuje nas obrazowy i wciągający styl pisania. Zwracamy uwagę na płynność zdarzeń, zgrabne opisy, interesująco wplecione uszczegółowienia, umiejętne nawiązania do istotnych elementów religijnej, politycznej i społecznej sytuacji ówczesnych czasów. Powieść napisana z rozmachem, zapewnia kilka dni dobrego zaczytania. Najlepiej smakuje, kiedy w spokojnym rytmie delektujemy się nią, wymaga skupienia, ale jednocześnie nagradza cennymi źródłami do przemyśleń.
Jedenasty wiek, Krzyżowiec, Rycerz, złożył przysięgę, która przetrwała nawet jego śmierć. Po bezowocnym poszukiwaniu ukojenia w klasztornych murach, pragnie zatrzeć swe zatrważające grzechy i znaleźć oczyszczające odkupienie. W tym celu udaje się w długą, żmudną i ciernistą wędrówkę z Awinionu do Jerozolimy. Niebezpieczna samotna wędrówka obfituje w wypełnione przemocą intrygujące wydarzenia, bitwy i pojedynki. Napotyka różnorodnych ludzi, ale także niepokojące i nadprzyrodzone postaci. Przede wszystkim jednak, Rycerz toczy zaciekłą walkę z samym sobą. Kiedyś skoncentrowany tylko na gorączce bitew i smaku rozlewanej mieczem krwi, dziś napominany przez własne sumienie, próbuje porozumieć się ze sprzecznym obrazem siebie, ułożyć w całość poszarpane i wywołujące rozdarcie wspomnienia, oczyścić się z dawnych mocno ciążących na nim przewin i odstępstw.
Epidemia dżumy, zarazy pustoszącej europejskie miasta i wsie, czarna śmierć wywołująca przerażenie, podsycająca zabobony, odkrywająca słabości ludzkiej natury, obnażająca objawy zepsucia i gnicia duszy. Morderstwa, rabunki, nikczemności, wyzysk, okrucieństwo, a na tle tych korzeni zła ludzkiego rodu, jakże wymowne milczenie głównego bohatera. Przeniesienie ciężaru na jego pokutną wędrówkę, głód walki wciąż pchający go naprzód, jednak jakby już w dobrej sprawie, z potrzeby serca i w sprawiedliwej obronie. Czyżby nawet najstraszliwszą brzydotę i szpetotę można było napełnić szlachetnością i wspaniałomyślnością? Na ile da się skorygować odkształcenia wartości moralnych, upadek godności ludzkiej i zapomnienie o rycerskim honorze? Oryginalna i nieszablonowa propozycja czytelnicza, na którą warto zwrócić uwagę.
...