RECENZJA
Pierwsza część wspaniałej trylogii Nory Roberts całkowicie mnie zachwyciła. Sięgając po tę książkę spodziewałam się przeczytać kolejną banalną opowiastkę o dzielnych kobietach, które walcząc ze złymi mocami będą musiały szukać oparcia w swoich dzielnych mężczyznach. Nic bardziej mylnego. Okazało się, że pierwszy tom jest barwną historią, która nie tylko zachęca do przeczytania kolejnych części z tej serii, lecz również ukazuje piękno przyjaźni i lojalności wśród przyjaciół. Pierwsza z kobiet, Malory, która została wybrana do poszukiwania klucza światła, przy pomocy przystojnego Flynn'a, wykonała swoje zadanie perfekcyjnie. Szukając wskazówek i drogowskazów przeżywała niezliczone przygody w które zabierała również nas, czytelników.
Zdecydowanie polecam tę książkę wszystkim tym, którzy sceptycznie podchodzą do utworów w których występuje szczypta magii, ponieważ wbrew pozorom ten właśnie element dodawał w tym utworze niepowtarzalnej atmosfery.