SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Klamki i dzwonki

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Novae Res
Oprawa miękka
Ilość stron 352

Opis produktu:

Eliza Ostaszewska, poetka utrzymująca się z pracy w bibliotece, właśnie wydała tomik swoich wierszy, a zaprzyjaźniony pub zorganizował jej wieczór autorski. Nie jest jej jednak dane nacieszyć się sukcesem, ponieważ już nazajutrz odbiera tajemniczy telefon ze szpitala. W jednej chwili dramatyczna przeszłość gwałtownie wkracza w jej życie i całkowicie je zmienia. Co się wydarzy, gdy unikająca bliskich związków trzydziestolatka z dnia na dzień zostanie matką nastoletniej dziewczynki? Jak artystka, kochająca literaturę i sztukę absolwentka kulturoznawstwa, poradzi sobie z prowadzeniem firmy? Czy będzie potrafiła dokonać właściwych wyborów?

Magdalena Knedler w nowym wydaniu - mocno obyczajowym i miłosnym - udowadnia nam, że o uczuciach można pisać z humorem, ale i na poważnie, już z pewnością nie ckliwie i bez tony cukru. I co najważniejsze, historia nie straci swoich "uzdrawiających" liter właściwości. Bez wątpienia powieść ta sprawdzi się jako pigułka na chandrę i odskocznia od zgryzot i smutków.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 209x131
Ilość stron: 352
ISBN: 978-83-8083-184-1
Wprowadzono: 14.09.2016

RECENZJE - książki - Klamki i dzwonki - Magdalena Knedler

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.6/5 ( 10 ocen )
  • 5
    8
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Anna

ilość recenzji:637

29-04-2023 23:41

Lubię kiedy autor przedstawia w taki nietypowy sposób historię miłości. Okładka książki spodobała mi się. Spojrzałam na jej układ i zastanowiło mnie czy tych dwoje ludzi z okładki się połączy?

Eliza jest kobieta po trzydziestce, lubiąca swoje dotychczasowe życie, pracę, spełniła się jako bibliotekarka, wydała tomik wierszy. Pod względem sercowym nie ułożyło się jej. Miłość została jej odebrana. Albert Dębski, adwokat niespełniony w małżeństwie, nieszczęśliwy, mający swoje spostrzeżenia i dzieli się nimi podczas swojej pracy zawodowej. Jest lubiany, gdyż jego praca jest dobrze wykonywana.

Podczas studiów drogi jego zetknęły się z pewną zwariowaną dziewczyną, ale niestety na jakiś czas zrezygnował z niej. Chociaż ich drogi zetknęły się i melodia piosenki ? Listen to your heart? podczas tańca z Elizą na jednej z prywatek domowych. Albert cały czas pamiętał o tej melodii. Słuchał jej podczas jazdy samochodem, nie zapominał o tych słowach piosenki. Eliza pamiętała o Albercie i nie myślała o nim tak jak on o niej, gdy ujrzał ją podczas wieczoru autorskiego czytała swoje wiersze. Zajęła się wyłącznie własnym życiem dopóki jej przyjaciółka Helena nie skomplikowała dalszych prywatnych losów.

Pani Magdalena zaskoczyła mnie pozytywnie spojrzeniem, że każda sytuacja jest do rozwiązania pomimo niespodzianek jakie przynosi każdy dzień.

Czytelnik spotka się tutaj z ludźmi pochodzącej z innych sfer. Język komunikacji daje wiele do myślenia w relacjach w świecie zawodu adwokata pomiędzy Maciejem, a Albertem. Współpracownicy kancelarii mający różne wizje swojej pracy.

Eliza jako główna bohaterka to postać bardzo ciepła i wie jak postąpić w sytuacji trudnej. Nie boi się wszelkiego rodzaju wyzwań nawet, jeśli są to nowe przeciwności zawodowe. Dzięki tej książce można spojrzeć inaczej na swoje życie z perspektywy zmian, gdy nastąpią ma pewnym etapie rozwoju zawodowego i prywatnego.

Drogi Czytelniku warto zapoznać się z tą książką ze względu na to,że Pani Magdalena postarała się by nie zabrakło wątków na, które nie przedstawiają wielu zabawnych sytuacji z naszego codziennego życia.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Bibliotecznie

ilość recenzji:85

brak oceny 9-07-2018 08:42

Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia, odzywa się do Was ktoś znajomy z przeszłości, z kim nie mieliście kontaktu od lat. I ten ktoś prosi Was o pewną przysługę. Przysługą zaś okazuje się być opieka nad dzieckiem (dwunastolatką), zostanie współwłaścicielem salonu fryzjerskiego i domu. Dziwne? Na pewno niecodzienne. Coś takiego po prostu się nie zdarza, a tymczasem Elizie właśnie się przytrafiło...

Eliza Ostaszewska to bibliotekarka i poetka. Wydała tomik wierszy (za własne, ciułane przez wiele lat, pieniądze), które dopiero co czytała podczas kameralnego spotkania autorskiego w zaprzyjaźnionym pubie. Żyła sobie bezpiecznie w swoim własnym świecie, pełnym książek i poezji, a czasem także problemów życia codziennego przejawiających się głównie brakiem pieniędzy i samotnością. I to dość spokojne, zwyczajne życie wywraca do góry nogami jeden telefon. Dzwoni nieznany jej lekarz i prosi o przybycie do szpitala. Do kogo? Do kogoś, kogo Eliza dobrze zna, choć kontakt ten urwał się kilkanaście lat temu. Dlaczego się urwał? O co chodzi? Autorka wszystko opisuje, więc nie będę tu tworzyć spojlerów :-)

Lektura kolejnej książki Magdaleny Knedler zobowiązuje, więc poczytałam o autorce w sieci. Pierwsze, co przyszło mi do głowy, to to, że gdybym się przy niej odezwała, natychmiast usłyszałaby, że seplenię, chociaż sama nie wiedziałam o tym fakcie długie lata :D Usłyszałaby, uchem logopedy i nauczycielki dykcji (fajny zawód!).

Dobrze jest trochę wiedzieć o autorze, którego książki lubi się czytać. Można wtedy oprócz zgłębiania fabuły dopatrzeć się w powieści jakichś powiązań z samym pisarzem. Wtedy staje się on jakiś taki bliższy, bardziej "swój", nie uważacie? Lubię częste nawiązania autorki do malarstwa (na którym kompletnie się nie znam), filmu i muzyki (tu już jest trochę lepiej) czy literatury (tu czuję się całkiem nieźle). Nieustająco podziwiam szerokie zainteresowania pani Magdy i umiejętność opowiadania o nich w tak prosty sposób. Nie znajdziecie w tych książkach żadnych specjalistycznych czy napuszonych wywodów. Będzie za to piękny język, jasny przekaz i mnóstwo emocji. Gwarantuję.

O "Klamkach i dzwonkach" słyszałam już jakiś czas temu, kiedy odkryłam twórczość Magdaleny Knedler. Były to same pozytywne opinie, więc, tradycyjnie, podchodziłam do niej jak pies do jeża. Jednak mimo niepewności, (bo jak ktoś tak tylko chwali i chwali, to często wychodzi, że te peany były przesadzone), ciągle mi te dzwonki w głowie grały. I w końcu, na swoje szczęście, podjęłam decyzję o lekturze.

"Klamki..." to piąta powieść autorki, ale nie czytam książek Magdy Knedler w kolejności ich wydania. Przytulam te, które akurat są w moim zasięgu. Nie żałuję lektury żadnej z nich. Macie tak czasami, że czytacie książkę, bo głupio nie skończyć, jak się już zaczęło, ale żałujecie zmarnowanego na nią czasu? Tutaj takie zjawisko nie występuje. Każda powieść jest inna, wyjątkowa. Otwierając kolejną mam pewność, że czymś mnie zaskoczy, zaczaruje i wciągnie w wir zdarzeń, zanim zdążę się zorientować. Nie inaczej było i tym razem. Eliza, Helena, Oleński, Albert, Dagny, Paulina, Agata i Gabriela to kolejny zestaw bohaterów pełnych emocji. Każda z tych postaci ma swoje miejsce w powieści, wszystkie są dopracowane do tego stopnia, że można sobie łatwo wyobrazić, jak wyglądają, jak się zachowują. Majstersztyk. Co najbardziej podobało mi się w Elizie i Albercie? Cecha, którą mieli oboje. Prowadzenie wewnętrznych monologów. Chciałabym to zobaczyć! Człowiek, który gada sam ze sobą w myślach musi zabawnie wyglądać, skoro inni bohaterowie to dostrzegali i reagowali na te ich wewnętrzne dyskusje.

Polecam, choć uprzedzam równocześnie, że to nie jest książka z serii "łatwych i przyjemnych". To historia o trudnych wyborach, śmierci i samotności, ale także o miłości, przyjaźni i cieszeniu się każdą chwilą, którą dane nam było przeżyć.

I powiem jeszcze, że byłby z tej książki fajny film. Idę szukać kolejnej historii autorstwa Magdaleny Knedler. Chyba się uzależniłam...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Klaudia Nadolna

ilość recenzji:166

brak oceny 12-12-2016 23:39

Magdalena Knedler to autorka, która za swój debiut "Pan Darcy nie żyje" otrzymała nominację do nagrody Emocje 2015, przyznawanej przez Radio Wrocław Kultura. Ponadto jest recenzentką i redaktorką współpracującą z portalami kulturalno-informacyjnymi. Młoda mieszkanka Wrocławia.

Eliza Ostaszewska to niespełniona poetka. Kiedy napisała swój pierwszy tomik, nikt nie zdecydował się go wydać, z racji tego, iż poezja w obecnych czasach jest mniej szanowana i czytana. Kiedy nakładem swoich środków ukazuje się on na "świecie", jej świat diametralnie ulega zmianie. I nie jest to spowodowane autorskim wybiciem, tylko przeszłością, która wali do niej drzwiami, domagając się uwagi. Jej przyjaciółka z dawnych lat, Helena ma do niej prośbę nie do odrzucenia. Czy Eliza zdoła wybaczyć jej błędy, a sama przyjmie na siebie ogromny obowiązek? Co, jeśli na swojej drodze spotka również swoją dawną, "ukrytą" miłość, która skrycie nadal o niej myśli?

"Klamki i dzwonki" to powieść obyczajowa z dużą dozą romantyzmu, co jest wisienką na torcie. Mocno realna, przejrzysta fabuła dawkowana czytelnikowi pięknym językiem z literackimi odniesieniami. Sam fakt, że miłość podawana jest tu w idealnych proporcjach, z delikatnością, by nie zarzucić czytelnika niespodziewanymi, nierzeczywistymi uczuciami sprawia, że książkę czyta się z wielką przyjemnością.

Bohaterowie są wrażliwi, ludzcy, popełniają błędy i ponoszą za to konsekwencje. Autor nie oszczędza ich, poddając niewłaściwe czyny pod odpowiednią odpowiedzialność. Mają pewną głębię, wykształcone dokładnie profile psychologiczne. Na próżno szukać tu lukrowanych historii, pełnych miłości i szczęścia. Postacie muszą sobie radzić z przeciwnościami losu, które jak na złość narastają. Ponadto męczy ich przeczucie, że w przeszłości poszli błędną drogą, która poprowadziła ich w ślepą uliczkę. Jednak kreacje otrzymują drugą szansę, gdzie mogą zmienić swój dawny wybór. Czy potrafią z niego skorzystać?

Jest to nostalgiczna opowieść, pełna sentymentalnych wspomnień, powrotów do przeszłości, niekiedy bardzo bolesnych. Lekkie pióro autorki pozwala na odnalezienie się wśród kartek, retrospekcji i częstych zmian jeśli chodzi o narrację.

W powieści Pani Magdalena przedstawia nam kilka punktów widzenia, mamy narrację pierwszoosobową oraz wszechwiedzącego narratora. Pozwala nam to na zagłębianie się w umysły bohaterów, co ułatwia nam zadanie, ponieważ niekiedy ich wyobraźnia potrafi narobić pokaźny rozgardiasz.

Polecam książkę wszystkim, którzy nie znają twórczości autorki, ponieważ w tej powieści poradziła sobie wyśmienicie. Połączyła kilka wątków, złączyła w całość różnorodne życia, stworzyła nieszablonową strukturę oraz wykreowała przeróżne charaktery, całkowicie od siebie odmienne.


...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Dominika Jachimowska

ilość recenzji:132

brak oceny 11-11-2016 11:22

Życie Elizy Ostaszewskiej można podzielić na bardzo różniące się między sobą PRZED i PO. PRZED była początkującą poetką, która właśnie wydała swój pierwszy tomik wierszy, a pobliski pub zdecydował się zorganizować jej wieczór autorski. Tomik sfinansowała ze swojej własnej kieszeni, przez dwa lata oszczędzając na czym tylko się da i żywiąc się głównie ryżem oraz płatkami owsianymi.

Przełomowym momentem, który zmienia jej życie o sto osiemdziesiąt stopni, jest telefon ze szpitala, który sprawia, że z dnia na dzień zostaje matką nastoletniej dziewczynki i właścicielką salonu fryzjerskiego. W jednej chwili powraca do niej dramatyczna przeszłość, z którą musi się zmierzyć.

Po pierwsze, bardzo rzadko zdarza mi się sięgać po tego typu literaturę, a już szczególnie po powieści obyczajowe polskich autorów. Niestety, mam małe, niewiadomego pochodzenia uprzedzenie do rodzimych pisarzy, i znacznie częściej sięgam po twórczość zagranicznych autorów. Tym razem zrobiłam wyjątek, mając w pamięci dobre opinie o Magdalenie Knedler, i jestem mile zaskoczona.

Historia opowiedziana w Klamkach i dzwonkach to nie tylko historia Elizy Ostaszewskiej. Powieść składa się z kilku wątków, które początkowo wydają się być w ogóle ze sobą niezwiązane, a potem znajdują wspólne zakończenie. Po pierwsze, poznajemy niespełnioną poetkę Elizę, prawnika Alberta Dębskiego, śmiertelnie chorą Helenę Bukowską, jej córkę Agatę oraz teoretycznie niezwiązaną z resztą bohaterów Dagny Zander. Taki podział książki okazał się całkiem ciekawy, ale, według mnie, akcja mogłaby toczyć się szybciej. W zasadzie coś konkretnego zaczyna się dziać dopiero po setnej stronie.

Przyznam się, że znalazłam coś niezwykłego w tym, że czytam polską książkę, która nie przeszła przez ręce żadnego z tłumaczy i żaden przekład na inny język nie wpłynął na postać książki. Mam nadzieję, że wiecie, o co mi chodzi - to fajne, że dostaje się książkę niejako niezmodyfikowaną przez tłumaczenie, które czasem może zmienić styl autora.

O dziwo, nawet nie przeszkadzały mi polskie imiona bohaterów, które czasem bardzo irytują mnie podczas czytania. Na szczęście nie pojawia się tam żadna Mariolka, Grażynka, Stasia ani Wiesia, bo zdecydowanie trudniej byłoby mi to znieść.

Głównym minusem, który bardzo przeszkadzał mi w tej książce, były bardzo często pojawiające się przekleństwa, płynące z ust w zasadzie każdego z bohaterów. Doskonale rozumiem to, że wielu Polaków nadużywa wulgaryzmów, ale aż taka ich ilość w książce bardzo mnie denerwowała i było to dla mnie zwyczajnie niekulturalne.

Bardzo zdziwiło mnie to, że kiedy w końcu doszło do spotkania głównych bohaterów, na co trzeba było bardzo długo czekać, wątek rozwijającej się między nimi relacji został praktycznie całkiem pominięty. Wprawdzie znajdowały się tam wspominki na temat tego, co się działo, ale wolałabym zobaczyć dokładniejszy opis tej historii.

Zdecydowanym plusem tej powieści byli dla mnie bohaterowie. Niektórzy naprawdę przypadli mi do gustu, o co nie podejrzewałabym siebie przed rozpoczęciem lektury.

Po pierwsze, mamy Elizę Ostaszewską, która jest obrazem typowej artystycznej duszy: wiecznie chodzi z głową w chmurach, często zdarza jej się odpływać myślami, a do tego jest roztrzepana i niepoukładana - przynajmniej do czasu, kiedy jej życie się zmienia. Ta bohaterka w trakcie trwania powieści przechodzi niezwykłą przemianę.

Kolejną postacią, która bardzo mi się podobała, była Agata, która ,,nie była zwyczajną dziewczyną, to dwunastolatka, która kiedyś musiała pożreć umysł i dojrzałość leciwego filozofa-egzystencjalisty". Agata była wyjątkowo dorosła mentalnie jak na swój wiek. Polubiłam jej rezolutność i bystrość, która praktycznie nie zdarza się u tak młodych postaci.

Wśród bohaterów byli także Dagny i Karol, którzy razem tworzyli obraz naprawdę przeuroczej pary. Ona - typowa piękność, skrywająca mroczne sekrety, on - zakochany po uszy, całkowicie oddany chłopak, który czekał przy jej boku na szansę. Chociaż ich relacja rozwija się dopiero na końcu książki, miałam ochotę czytać ich historię jeszcze dłużej i ta dwójka ciekawiła mnie bardziej niż para głównych bohaterów.

Klamki i dzwonki miały prawie tyle samo wad, co zalet. Jednak moje końcowe odczucia skłaniają się bardziej ku zadowoleniu niż rozczarowaniu. Może nie była to fenomenalna powieść, ale przy tej historii można dobrze spędzić czas. Nie miałam wielkich oczekiwań co do tej książki, ale ona miło mnie zaskoczyła.

...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?