Kiedy byłyśmy siostrami

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Miłość dwóch sióstr. Wojna, która je rozdziela. Dziecko, dla którego gotowe są zrobić wszystko.

Hamburg. Rok tysiąc dziewięćset szesnasty. Viviane i Elisabeth dorastają pod troskliwą opieką w mieszczańskiej rodzinie. Niepokorna i kochająca wolność Viviane wymyka się często potajemnie do sąsiedniej stadniny, gdzie spotyka francuskiego jeźdźca Philippe`a, który występuje w Hamburgu gościnnie ze swoim cyrkiem. Młoda kobieta jest zauroczona nieznanym jej światem i wkrótce ucieka z Phillipe`em.

Elisabeth żyje całe lata w nieszczęśliwym bezdzietnym małżeństwie - aż pewnego dnia pod drzwiami swojego domu znajduje niemowlę. Przyjmuje dziewczynkę pod swój dach i wie, że nie cofnie się przed niczym, aby ją przy sobie zatrzymać.

Marie Jansen to pseudonim niemieckiej pisarki, która już wcześniej odniosła sukces, pisząc egzotyczne sagi. Powieścią "Kiedy byłyśmy siostrami" spełnia pragnienie opowiedzenia wielkiej rodzinnej historii. Autorka mieszka wraz z rodziną i końmi w północnych Niemczech.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 05.04.2017

RECENZJE - książki - Kiedy byłyśmy siostrami

4.4/5 ( 8 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    1
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    0

Bookendorfina

ilość recenzji:1526

brak oceny 28-12-2017 07:46

"Człowiek traktuje upływ czasu jako swego rodzaju usprawiedliwienie, które pozwala mu już tylko siedzieć i obserwować ostatnie chwile swojego życia jak drobne ziarnka piasku przesypujące się w klepsydrze, w oczekiwaniu, że ostatnie wreszcie spadnie, a życie dobiegnie końca."

Powieść na złapanie sympatycznych nut w codziennym życiu. Ciepła historia słodkich i gorzkich smaków losów sióstr, owiana prawie stuletnimi rodzinnymi tajemnicami i sekretami. Przyjemnie się je odkrywa, poznaje okoliczności, interpretuje zdarzenia i postawy bohaterów. Uwikłane relacje, zaskakujące zależności, ciekawe następstwa podejmowanych kiedyś decyzji. Pokoleniowe więzi, które przetrwały mimo burzliwych i niespokojnych czasów. Z jednej strony wciąga odnajdywanie odpowiedzi na pojawiające się intrygujące pytania, a z drugiej zawiedzeni jesteśmy przewidywalnością scenariusza zdarzeń. Lekka i pozytywnie nastrajająca książka, można się przy niej zrelaksować, choć nie należy spodziewać się ambitnego snucia opowieści.

Przenosimy się w przeszłość, ale i też śledzimy współczesne wydarzenia. Simone Berger, pośredniczka aukcyjna, otrzymuje zlecenie kupna przedmiotów ze starego domu, za zamówieniem kryje się zagadkowa postać. Po wygranej aukcji Simone zagląda do zdobytych kufrów, w których odnajduje świadectwa frapującej przeszłości. Wiedziona silnym impulsem pragnie ustalić tożsamość zleceniodawcy i w tym celu wybiera się w podróż do Francji. Ta niespodziewana decyzja odmieni jej życie, pomoże zmierzyć się z targającymi ją życiowymi obawami i wątpliwościami, pozwoli szczerze zawierzyć w bliskość relacji z drugą osobą. Poznawana przez nią historia Viviane i Elisabeth Berentch niepostrzeżenie stanie się również i jej historią. Sporo o wielkich namiętnościach, zawiedzionych nadziejach, niespełnionych związkach, przełomowych postanowieniach, pragnieniu wolności i spełnianiu się. Siostrzane więzi oparte na kontrastujących osobowościach, poczuciu obowiązku i głębokiego oddania.

Ewelina Marciniak

ilość recenzji:1

brak oceny 9-04-2017 09:47

Uwielbiam powieści, których akcja dzieje się zarówno podczas I jak i II wojny światowej, natomiast rzadko czytam o tych latach z perspektywy Niemców, a zwłaszcza niemieckich kobiet. Dlatego książka "Kiedy byłyśmy siostrami" opowiadająca o dwóch kobietach narodowości niemieckiej bardzo mnie zaciekawiła.

Autorka zabiera nas do Hamburga, do roku 1916 roku, gdzie poznajemy dwie siostry - Elisabeth i Viviane, które pochodzą z dobrego, szanowanego i bogatego domu. Siostry różnią się od siebie jak woda i ogień. Viviane jest pełna pasji, namiętności, nie zgadza się na życie, jakie przewidzieli dla niej rodzice, tzn. wyjście za mąż za bogatego i szanowanego mężczyznę bez miłości. Natomiast Elisabeth jest spokojna, rozsądna i często ostrzega siostrę przed kłopotami i karci za jej zachowanie. Pewnego dnia Viviane postanawia uciec z niedawno poznanym Francuzem i trupą cyrkową, do której on należy i rozpocząć życie z dala od konwenansów i rodziców. Elisabeth ma poczucie winy, że nie powiedziała rodzicom o miłości ich córki do Francuza, jednak postanawia zatrzymać ten sekret dla siebie na zawsze. Potajemnie wymienia listy z siostrą oraz pisze pamiętnik. Takim sposobem prawie sto lat później Simone, będąca w trudnym związku kobieta, natrafia na korespondencję oraz dziennik jednej z sióstr i odkrywa historię sprzed wieku...

Simone jako bohaterka nie wniosła nic szczególnego do fabuły. Jest współczesną kobietą, która mieszka wraz ze swoim partnerem bez ślubu i zaczyna jej doskwierać brak prawdziwej rodziny. Jednak, gdy poznajemy dwie bohaterki z przeszłości książka od razu staje się ciekawsza. Tym razem czytamy o arystokratycznej rodzinie niemieckiej, dla której najważniejsze jest utrzymanie statusu, a co za tym idzie, jak najlepsze wydanie dwóch córek za mąż. Zwłaszcza dla matki dziewczyn nic innego się nie liczy, a tym bardziej wojna szalejąca w Europie. Viviane i Elisabeth, tak jak ich rówieśniczki w Wielkiej Brytanii, czy chociażby Francji nie miały za dużo do powiedzenia w sprawie miłości i wyboru partnera na resztę życia. To rodzice ustalali, jak najlepiej wydać za mąż swoje pociechy, aby było to opłacalne dla nich. Nie przewidzieli jednak, że jedna z dziewczyn sprzeciwi się temu i przyniesie hańbę rodzinie uciekając nie tylko z mężczyzną niższego pochodzenia, ale na dodatek z obywatelem wrogiego kraju! Wtedy na drugą siostrę spadło ciężkie brzemię, gdyż jako jedyna pozostała w domu i musiała być posłuszna woli rodziców. Obie bohaterki bardzo polubiłam, mimo że były tak różne od siebie. Rozumiem decyzję Vivi o ucieczce i cieszę się, że autorka dała jej i wybrankowi happy-end, a nie jak to często bywa, że ukochany nagle się nudzi i porzuca ciężarną dziewczynę. Elisabeth natomiast zawsze starała się być dobrą córką, przez co jej życie było pełne cierpienia i niestety po jakimś czasie stała się zgorzkniała. Lubię, gdy autorki w takich książkach, gdzie teraźniejszość przeplata się z przeszłością pokazują ogromny kontrast pomiędzy życiem ludzi. Jeszcze sto lat temu Viviane i Elisabeth nie mogły decydować o miłości, natomiast Simone w 2013 roku żyje z mężczyzną bez ślubu i to wybranym przez siebie. Ciekawe co będzie za kolejnych sto lat? Te dwa światy przeplatają się w sposób płynny, każdy rozdział jest podpisany miejscem i datą akcji, dlatego fabuła jest uporządkowana i nie mamy problemu ze zorientowaniem się w danej sytuacji. Historię niemieckich młodych dziewcząt odkrywałam z przyjemnością, jednak nie sprawiła ona, że serce mocniej mi zabiło. Ale mnie już bardzo trudno zainteresować takimi historiami, bo mam ich za sobą bardzo dużo. Jednak autorka sprawiła, że odczułam cierpienie i niedolę lat wojennych bardzo wyraźnie. Styl pisarski autorki jest bardzo przystępny, przez co książkę czyta się bardzo szybko.

"Kiedy byłyśmy siostrami" to historia ciekawa, jednak nie wnosi nic nowego do tego rodzaju literatury. Jest jedną z wielu podobnych historii. Jednak dla osób, które nie mają za sobą tylu przeczytanych książek o podobnej tematyce, jak ja - ta pozycja powinna sprawić przyjemność i umilić czas.