SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Kiedy będziemy deszczem

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Kobiece
Data wydania 2017
Oprawa miękka
Liczba stron 432
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Pewnego październikowego dnia Inga de Graaf wychodzi z psem na spacer, z którego nigdy nie wraca. Zaniepokojony mąż zgłasza jej zaginięcie, nie wierząc, że kobieta mogłaby porzucić wszystko i po prostu przepaść bez wieści. Policja zaczyna akcję poszukiwawczą, która nie przynosi rezultatów. Dopiero mailowa korespondencja zaginionej odkryta w koszu jej laptopa naprowadza na wątły ślad. Okazuje się, że Inga kryła mroczną tajemnicę, którą podzieliła się z przyjaciółką ze studiów.

Z pozoru poukładane życie Ingi, której niczego nie brakowało było jedynie fasadą, za którą kobieta skrywała samotność i rozczarowanie. Spotkanie młodego mężczyzny uruchomi lawinę strasznych zdarzeń, od których nie było żadnej ucieczki.

THRILLER, KTÓRY NĘCI ZAKAZANĄ WONIĄ ZDRADY, NAMIĘTNOŚCI I MROCZNYCH ZAGADEK
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Kobiece
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2017
Wymiary: 135x205
Liczba stron: 432
ISBN: 978-83-65506-84-9
Wprowadzono: 13.01.2017

RECENZJE - książki - Kiedy będziemy deszczem - Dominika Eijkelenborg

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.6/5 ( 7 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Livingbooksx

ilość recenzji:87

brak oceny 4-02-2017 17:11

Od niedawna lubuje się w thrillerach, które skrywają głęboko w sobie tajemnicę. Uwielbiam strona po stronie odkrywać, o co tak naprawdę chodzi w danej powieści, doskonaląc swoje umiejętności śledcze :) "Kiedy będziemy deszczem" zaintrygowało mnie już samym opisem, ponieważ od pierwszych zdań odczułam ciekawość oraz ogromną chęć poznania owej historii. Miała w sobie coś, co mnie do niej przyciągało - i jak się okazało - wciągnęło na długie, interesujące godziny.

Główna bohaterka powieści od samego początku jest osobą niezwykle tajemniczą, skrytą i pomimo swojej częściowej nieobecności - wprowadza w książce wiele emocji i mrocznych intryg. Wydarzenia, które mają miejsce na kartach owej powieści nie są zwyczajne, a osoby przewijające się w życiu głównych postaci mają wiele znaczenie, pomimo, że początkowo wydają się przypadkowymi świadkami. Tak naprawdę w opowieści "Kiedy będziemy deszczem" nic nie jest przypadkowe, a akcja została dokładnie przemyślana i złożona w porywającą, wciągającą całość.

Początkowo wydawać się może, że akcja została "napchana" przypadkowymi wydarzeniami, osobami oraz nic nie znaczącymi faktami. Ja natomiast od dawna nie nabieram się na takie zabiegi w thrillerach, bo wiem, że w takich książkach praktycznie wszystko ma znaczenie. Tym razem również tak było. Ogólny zarys powieści jest dość popularny - ktoś znika, a potem dzieją się różne, dziwne rzeczy. Mimo wszystko, w owej książce oprócz zaginięcia równocześnie mają miejsce również inne sytuacje, a to, co dzieje się później, jest zagadką, którą ciężko rozwiązać i przewidzieć jej następstwa. To coś, czego potrzebowałam.

Z twórczością autorki spotykam się po raz pierwszy, jednak muszę przyznać, że było to bardzo przyjemne i udane spotkanie. Styl pisania bardzo mi odpowiadał, a historia, która została stworzona, porwała mnie i wciągnęła niespodziewanie szybko. Wszystko było przemyślane, bohaterowie ciekawi, wydarzenia zespolone a tajemnica zadziwiająca i bardzo zaskakująca. Całość oczarowała mnie swoim niepowtarzalnym, mrocznym klimatem, który towarzyszył mi przez całą powieść. Zostałam mile zaskoczona.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Anna Kaczmar

ilość recenzji:73

brak oceny 25-04-2017 17:15

Kiedy on patrzy...

Współczesna Holandia. Pewnego dnia Inga idzie na spacer z psem i nie wraca. Policja podejmuje poszukiwania na szeroką skalę i zaczyna przeszukiwać rzeczy osobiste zaginionej. Wśród rożnych plików w komputerze, specjaliści odkrywają maile pisane przez Ingę po polsku do najlepszej przyjaciółki. Po ich przetłumaczeniu, śledczy otrzymują zawikłaną psychologiczną historię kobiety, która żyła w złotej klatce. Kto stoi za zniknięciem tej idealnej żony i matki dwojga małych dzieci? Czy to możliwe, że kobieta uciekła? Jaką rolę pełni wspominany wielokrotnie w listach młody mężczyzna, którego niedawno poznała? Na te i jeszcze więcej pytań odpowiedzi udziela autorka powieści Kiedy będziemy deszczem.

Wbrew pozorom nie jest to kryminał, który opisuje policyjne procedury. Fabuła powieści nie jest nastawiona głównie na poszukiwania zaginionej kobiety, ale skupia się na tłumionych przez bohaterkę uczuciach. To doskonała powieść obyczajowa z silnie zarysowanym wątkiem psychologicznym.

Z kart książki ukazuje się czytelnikowi pełen obraz życia rodzinnego młodej Polki, która zdecydowała się porzucić wszystko i poślubić Holendra. Na początku czytelnik dostrzega rozkwitające uczucie i obietnice miłości, które z czasem ulegają zatarciu. Inga rodzi kolejne dzieci, przez co zmuszona jest zrezygnować z pracy oraz marzeń o tłumaczeniu powieści. Jej mąż, wiecznie zapracowany biznesman, nierozstający się ani na chwilę ze smartfonem i laptopem, nie zauważa zmęczenia żony. Przytłoczona opieką nad rozbrykanymi i wymagającymi zdwojonej uwagi dziećmi, kobieta powoli staje się zgorzkniała i zaczyna żałować pewnych życiowych wyborów. Co prawda usiłuje podtrzymywać dobre relacje z mężem, ale to nie wystarczy. Z jego strony nie zyskuje żadnego oparcia, a mimo to ,,niedzielny ojciec? jest ulubieńcem starszej córeczki.

?To było wszystko co jej pozostało po marzeniach i oczekiwaniach? To było życie, które wybrała? Rzeczywistość złożona z miliona prostych czynności, których nikt nie zauważał, które pożerają jej cały czas i wszystkie siły witalne. Pusty pokój, dni przepełnione, a sprawiające wrażenie pustych, nieobecny mąż?.

I właśnie wtedy nieoczekiwanie na drodze Ingi staje Robin. Młody chłopak, buntownik, pasjonujący się łucznictwem, ale pełen życiowej mądrości ludzi znacznie starszych od siebie. Zaintrygowaną odkrywaniem zupełnie nowego świata, który wymaga skupienia i precyzji, Ingę zaczyna łączyć z nim wyjątkowa więź. Przelotne spotkania podczas treningów łucznictwa i próbach socjalizacji psa Pirata stają się okazują do wynurzeń. Tylko niemu mężatka może opowiedzieć o swoich obawach, problemach i małych codziennych potyczkach. Przy nim odczuwa swobodę i wraca myślami do minionych lat, kiedy była beztroską studentką z wieloma marzeniami, które tylko czekały na spełnienie. Skomplikowana relacja między trzydziestopięciolatką, która czuje się znacznie starsza a dwudziestolatkiem, zaczyna wkraczać na niebezpieczne tory, których finał jest znany, ale niechętnie przyjęty przez czytelnika.

Urokliwy zakątek Holandii, w którym żyje małżeństwo okazuje się miejscem pozornego szczęścia. Idealne małżeństwo Ingi okazuje się farsą, do której kobieta nie jest zdolna się przyznać. Z dnia na dzień coraz bardziej zagłębia się w tym obcym świecie. Przytłoczona matczynymi obowiązkami, znosząca obojętność męża, wiecznie zmęczona i umorusana kredkami i farbkami kobieta dusi się w związku, w którym miała przecież znaleźć szczęście i oparcie.
Kiedy będziemy deszczem to powieść przepiękna, urzekająca głębią opisywanych przeżyć głównej bohaterki. Autorka fenomenalnie opisała rozterki mężatki, która z dnia na dzień gaśnie pod naporem pojawiających się trudności. Inga z biegiem lat zapomniała, jakie to uczucie być adorowaną i docenianą. Łaknąca bliskości i potrzebująca ramienia na którym można się wypłakać, kobieta stworzyła skomplikowaną relację z chłopakiem równie odtrąconym, co ona. Ich przyjaźń rozkwita w atmosferze lęków kobiety, która uważa, że nią zasługuje. Nad bohaterami unosi się także mgła braku akceptacji, która zapowiada zniknięcie Ingi.

Autorce udało się doskonale ukazać specyfikę relacji pomiędzy Ingą i Robinem. Tych dwoje bohaterów, który dzieli wiele, stają się coraz bardziej bliżsi. Odrzuceni przez rodzinę, potrzebują poczuć bliskość drugiej osoby. Mimo, że Inga tego nie zauważa (a może nie chce zauważyć) ich spotkania znacznie wykraczają poza zwykłą przyjaźń. To pokrewieństwo dusz ludzi, którzy zaznali smaku porażki i którzy wiedzą, czym jest rozczarowanie. Zatem nic dziwnego, że lgną do siebie. Z czasem treningi zamieniają na ukradkowe schadzki, w trakcie których czytelnik jest świadkiem przepełniającej ich chemii. Inga i Robin są dla siebie stworzeni, czego dowodem są zwierzenia naszej bohaterki. Ale jaka przyszłość czeka ten niemożliwy związek? Tego nie mogę zdradzić.

Najbardziej ujęła mnie w tej powieści atmosfera przesiąknięta półprawdami, niedopowiedzeniami oraz zakazanym uczuciem. Postaci wykreowane przez autorkę są bardzo prawdziwe, żywe i wzorowane na prawdziwych ludziach. Ich rozterki wewnętrzne, przeżywane uczucia są tak pięknie opisane, że wywołują wiele emocji w czytelniku. Podczas lektury Kiedy będziemy deszczem czeka Was emocjonalny rollercoaster. Będzie płakać razem z główną bohaterką, śmiać się oraz przeżywać zauroczenie niezwykle mądrym życiowo chłopakiem. Wraz z nią poznacie poczucie klęski, odrzucenia oraz strach, który zafundował jej tajemniczy prześladowca. To powieść przepełniona uczuciami oraz wieloma rozterkami charakterystycznymi dla pokolenia współczesnych trzydziestokilkulatków.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Maadziuulekx3

ilość recenzji:175

brak oceny 19-02-2017 21:27

Coraz częściej sięgam po thrillery. By czuć gęsią skórkę na plecach, strach, przerażenie. Pobudzać szare komórki do intensywnego myślenia, przeżywać wydarzenia w wielkim skupieniu pozwalając prowadzić się prosto w paszczę lwa. By później w finale poskładać wszystkie puzzle w jedną całość. Lubię się bać, rozwiązywać zagadki, zaglądać w umysł bohaterów, lub wcielać się w ich postać. Widzieć wszystko ich oczami lub być cichym obserwatorem wydarzeń. Świetnie się przy takich powieściach bawię, mam zapewnioną adrenalinę, palpitacje serca, mrożącą krew w żyłach opowieść, tajemnice, sekrety, kluczę między zdarzeniami. Sięgając po ,,Kiedy będziemy deszczem" spodziewałam się emocjonującego thrillera, który wbije mnie w fotel, zapewni opowieść trzymającą w napięciu, oczekiwałam zaskakujących zwrotów akcji. Niestety zawiodłam się.

Inga- żona robiącego karierę holenderskiego maklera i matka dwójki dzieci, pewnego dnia wychodzi z psem na spacer i słuch po niej ginie. Przerażony mąż zaginionej zgłasza się na policję. Zostają wszczęte poszukiwania kobiety. Z czasem na światło dzienne wychodzą prawdy o Indze, o których mąż w ogóle nie wiedział. Czy kobieta zostanie odnaleziona? Czy poznamy przyczynę jej zniknięcia?

Otrzymałam niezbyt ciekawą kryminalną obyczajówkę w której zabrakło mi adrenaliny, zaskakujących zwrotów akcji, dreszczyku emocji. Brak tempa, monotonia, zero czegokolwiek. Historia ciągnie się niemiłosiernie. Jedynym plusem powieści jest język i styl autorki. Mimo, że często chciałam odłożyć lekturę na półkę i już nie wracać do jej historii, jednak ciągle mnie coś do niej ciągnęło. Ciekawość jak opowieść może się potoczyć i zakończyć. Plusem lektury jest niezwykła kreacja bohaterów, która moim skromnym zdaniem wyszła bardzo dobrze. Są prawdziwi, nieprzekoloryzowani, borykają się z problemami dnia codziennego, jak my sami.

Wiele osób utożsami się z główną bohaterką i z przejęciem będzie obserwować jej los, decyzje jakimi się kierowała, jakie emocje towarzyszyły jej przy wyborach odpowiednich ścieżek którymi zdecydowała się podążać.
Dodatkowo książka dostarcza refleksji. Zmusza do zastanowienia się nad tym, co jest w życiu najważniejsze. Nie zabraknie ciekawych emocji, smutnych historii o niespełnionych marzeniach, o tym jak nie popaść w monotonię życia, jak je urozmaicić i ulepszyć. Niestety książka nie zachwyciła mnie tak jak tego oczekiwałam na początku, dlatego trochę straciła w moich oczach.

Akcja została kompletnie inaczej poprowadzona, skupiła się na studium emocjonalnym głównej bohaterki, co nią kierowało, co przeżywała,zamiast przybliżyć policyjne śledztwo, a tego oczekiwałam. Ono zeszło na dalszy plan, przyćmione losem Ingi. Czytelnicy zapewne chętnie sięgną po tę powieść, ponieważ jest emocjonująca, bardzo dobrze napisana, daje do myślenia, skłania do refleksji i na pewno umili czas. Dla mnie nie była tym, czego oczekiwałam, jednak definitywnie jej nie skreślam, bo nie była też aż taka zła.

Czy recenzja była pomocna?

Qultura słowa

ilość recenzji:467

brak oceny 19-02-2017 13:24

Lekcja miłości
?Ludzie i psy przychodzą do naszego życia nie bez przyczyny. Przychodzą by nas ukarać, kochać, czegoś nas nauczyć. Przychodzą jak lekcje, które trzeba odrobić, jak egzaminy, które trzeba zdać? ? te słowa wydadzą się prawdziwe szczególnie tym, którzy choć raz zastanawiali się nad spotkaniami z różnymi ludźmi na swojej drodze życia i którzy z tych spotkań wynieśli lekcje. Niekiedy jest ona bolesna, a niekiedy to lekcja szczęścia i miłości, która czyni każdego z nas lepszym człowiekiem. I jedne i drugie pozwalają nam wzrastać, rozwijać się, choć zdarza się tak, że za ten rozwój i zmianę płacimy wysoką cenę.
A jacy ludzie pojawili się w życiu Ingi de Graaf i jakie lekcje miała odebrać? Historię Polki, która opuściła kraj z miłości do przystojnego Holendra, a wraz z przekroczeniem granic porzuciła swoje marzenia, możemy poznać dzięki Dominice Van Eijkelenborg. Jej opublikowana nakładem Wydawnictwa Kobiecego książka ?Kiedy będziemy deszczem? to wspaniałe studium rozwoju Ingi jako kobiety: żony i matki, a następnie kochanki, ale i powolna śmierć wszystkich planów i złudzeń, którymi się karmiła. To wyjątkowa książka, którą śmiało można określić mianem thrillera psychologicznego, choć pisana językiem emocji i uczuć odciska na nas piętno niczym powieść obyczajowa. Z pewnością sięgnąć po nią mogą wszyscy ci czytelnicy, którzy mają wobec lektury wysokie wymagania, ale również wielbiciele kryminałów, nie brak bowiem i takiego wątku.
Kiedy Inga wychodzi na spacer z psem i ślad po nich ginie można nabrać przekonania, że to właśnie wokół poszukiwań będzie koncentrowała się fabuła powieści. Tymczasem znalezione w komputerze kobiety listy adresowane do przyjaciółki, stają się bodźcem do powrotu w przeszłość. Poznajemy zatem historię Ingi ? jej dorastanie w domu, w którym obecny był problem alkoholowy, czytamy o jej przyjaźni z Magdą i o wspólnej wyprawie na wyspę Texel, gdzie Marc de Graaf spędzał weekend z przyjaciółmi. Jesteśmy świadkami podjęcia decyzji o przeprowadzce do Amsterdamu oraz o kolejnej ? tym razem do małego miasteczka Sneek, zlokalizowanego w holenderskiej Fryzji, rolniczej prowincji kraju. Stopniowo miłość Ingą a Marcem stygnie, zmienia się w codzienność, zaś początkowa fascynacja umiera przytłoczona domowymi obowiązkami oraz wychowaniem dwójki dzieci. Inga coraz bardziej dusi się w tym związku, jest coraz bardziej sfrustrowana jako żona i matka, jej serce wypełnia tęsknota za wolnością i obietnicą złudnego szczęścia. Jej przejmujące wołanie o pomoc: ?Umieram z każdą minutą bardziej, umieram powoli tak wolno, że nikt nie zauważa?, rozdziera i nasze serca.
Wszystko zmienia się, kiedy Inga przypadkowo trafia na zajęcia z łucznictwa, gdzie poznaje przystojnego Robina. Mamy możliwość obserwacji nie tylko rozwijającego się uczucia, ale i niezwykłej postaci chłopaka, który mimo młodego wieku został już boleśnie doświadczony przez los. O takich ludziach jak on mówi się, że mają ?starą duszę?, a rozmowy z Robinem pozwalają uporządkować Indze jej wewnętrzny świat i targające nią emocję. Czy jednak Robin może być odpowiedzialny za jej zniknięcie? A może była to ucieczka kochanków? Kolejne pytania rodzą się podczas lektury, a mimo iż wprowadzenie przez autorkę osoby tajemniczego obserwatora sugeruje rozwiązanie zagadki, to tak naprawdę przestrzeń pomiędzy początkiem i zakończeniem wypełniona jest tak fascynującymi i poruszającymi słowami, że to właśnie na niej się koncentrujemy.
Autorka posługuje się pięknymi, poetyckimi niekiedy skojarzeniami, zaś osoby głównych bohaterów: Ingi i Robina są dowodem wielkiego talentu autorki. Te postacie żyją, oddychają, przepełnione są nadziejami i rozgoryczeniem i w żaden sposób nie przypominają laleczek z papier-mâché. Ta dynamika ich związku i emocjonalny charakter, osobiste, niemal intymne listy pisane przez Ingę, składają się na nietuzinkową książkę stanowiącą gwarancję, że o autorce niejednokrotnie jeszcze usłyszymy, a już z pewnością sięgniemy po wcześniejszą jej książkę.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

www.swiatmiedzystronami.blogspot.com

ilość recenzji:282

brak oceny 18-02-2017 10:45

Dominikę miałam okazję poznać już jakiś czas temu dzięki jej pierwszej powieści "Czuły punkt", który zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Był to też powód dla którego nie zastanawiałam się długo czy sięgnąć po jej kolejną pozycję jak tylko ją ujrzałam. I choć ta okazałą się być zupełnie inna to ma w sobie to coś.

Inga de Graaf jest z pozoru szczęśliwą matką i żoną. Mają psa, z którym jest trochę problemów, ale wszystko wydaje się układać. Niestety pewnego dnia kobieta wychodzi z Piratem na spacer i już nie wraca...

"Więc to już oficjalne. Tal, prowadzę podwójne życie. Sekretne drugie życie, równoległe do tego pierwszego, społecznie akceptowanego, wystawionego na pokaz jak muzealny eksponat. [...] Moje życie ma dwie strony, jedną - pieszczoną przez światło dnia - i drugą - ciemną i ukrytą. I ja mam dwie twarze, a może sto." *

Jej mąż Marc zgłasza zaginięcie żony na policji. W trakcie śledztwa odkryta zostaje korespondencja Ingi i na jaw wychodzą tajemnice kobiety, a ślady prowadzą do jej przyjaciółki oraz młodego mężczyzny...

Książka jest o tyle inna od większości, że mamy zarys zaginięcia kobiety, a potem przenosimy się w przeszłość. Powieść to wspomnienia kobiety oraz e-maile, które pisze do swojej przyjaciółki. W nich zwierza się z życia codziennego. Z trosk, smutków, problemów czy rozterek. Inga tylko w pojedynczych momentach czuje się szczęśliwa - nie kiedy jest z rodziną, ale gdy towarzyszy jej pewien młody mężczyzna. Widzimy jak bardzo człowiek może być samotny mimo, że ma bliskich, ma rodzinę.

Jedno jest pewne. Nie jest to typowy thriller na jaki się w pewnym sensie na stawiłam. To książka psychologiczna. Świetnie ukazane studium ludzkich marzeń i rozterek, potrzeb i pragnień. Dominika stworzyła niesamowity charakter głównej bohaterki. Inga dzięki temu wydaje się być wielowymiarowa i wyrazista. Ale przede wszystkim podobna do wielu z nas. Po prostu ludzka, a nie papierowa.

Muszę przyznać, że książka mimo, że ma trochę minusów to jednak zaskakuje. Nie wszystkiego bym się spodziewała, nie wszystko odczytałam jak należy. Momentami źle poprowadzonej pozycji brak emocji i akcji, która najbardziej nabiera tempa za połową może zniechęcić niecierpliwego czytelnika, który albo odłoży pozycję albo nisko ją oceni. Ja ostatnio nauczyłam się dawać książkom drugą szansę i w większości przypadków się to opłaca. Tu było jak dla mnie warto.

* - Cytat z "Kiedy będziemy deszczem" Dominika Van Eijkelenborg, str. 7

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Katarzyna Kat.

ilość recenzji:352

brak oceny 13-02-2017 21:10

"Kiedy będziemy deszczem" to fantastyczny thriller psychologiczny z doskonale wymyśloną i dopracowaną postacią głównej bohaterki Ingi. Cała książka sprawia, że czytelnik zapomina o swoim życiu, a staje się częścią wspaniałej i tajemniczej fabuły stworzonej przez Dominikę van Eijkelenborg.
Jestem na prawdę szczęśliwa, że mogłam przeczytać tę książkę.
Portret psychologiczny bohaterki przesyty realizmem sprawia, że każdy z nas odnajduje w niej siebie, a to z kolei wpływa na to jak czytelnik odbiera całą akcję. Oczywiście w pozytywnym sensie. Autorka przedstawia (trochę kontrastowo) rolę kobiety we współczesnym świecie bo życie Ingi de Graaf nie jest kolorowe. Żyje w cieniu męża i codziennej rutynie, która męczy ją. To wszystko sprawia, że u kobiety pojawiają się myśli depresyjne, brak w niej chęci do dalszej egzystencji. Jej małżeństwo wygasa, natłok obowiązków domowych i wychowanie dzieci w "złotej klatce" powoduje, że kobieta jest na granicy rozpaczy. Ale kiedy Inga zdaje sobie sprawę, że jej życie nie jest takie o jakim zawsze marzyła, stara się to zmienić. Wszystko idzie dobrze, do czasu. Kobieta wychodzi na spacer z psem, z którego już nie wraca do domu. Dużą dawką informacji o nagłym zniknięciu kobiety są maile, które Inga wymieniała z przyjaciółką. To jej mąż je odnajduje po tym jak próbuje rozwikłać zagadkę nagłego zaginięcia żony. Wszystkie służby zostają zaangażowane w poszukiwania kobiety, czy im się uda odnaleźć Ingę? Czy odkryją tajemnicę jej zniknięcia? Poznają na pewno emocje i uczucia Ingi. Książka chwyta za serce, powala na kolana i sprawia, że chce się więcej. Dawno już nie czytałam książki tak naładowanej emocjami. Z pewnością tutaj każdy, kto czytał tę książkę się ze mną zgodzi. Książka w dobry sposób przedstawia osobowość wielu ludzi, zwraca uwagę na to, że często ten kto jest uśmiechnięty na zewnątrz w środku przeżywa największy koszmar.
Pomimo, że to thriller cała akcja i budowa książki przypominała bardziej emocjonalno-refleksyjną powieść, która objawia przykrą prawdę. Nie każdemu się to spodoba, na mnie jednak, książka ta zrobiła ogromne wrażenie. Ja mogę bez żadnego "ale" polecić ją każdemu z Was.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Poligon Domowy

ilość recenzji:8

brak oceny 11-02-2017 01:00

To miała być zupełnie inna książka... macie tak, że zakładacie z góry o czym będzie książka? Po okładce, po opisie? Ja tak robię, ale to tylko domysły, nigdy nie ma to wpływu na wybór książki. Ani na ocenę.
Tym razem miała być powtórka z "Zaginionej dziewczyny": kobieta znika, mąż jest podejrzany, ona ma tajemnicę a on problem. Nawet zaczęło się od wydarzeń na policji. Tyle tylko, że zamiast śledztwa był opis codzienności zaginionej kobiety, trudy dnia codziennego, a ja jako matka łączyłam się z nią w bólu.
Wszystko to przeplatane było listami do przyjaciółki, pełnymi zwierzeń i tajemnic. Książkę czytałam z przyjemnością ogromną i lekkością, wydarzenia niosły mnie od strony do strony... Co prawda spodziewałam się już kto będzie czarnym charakterem, ale jednak gdy w końcu dotarłam do punktu kulminacyjnego zaciskałam zęby z nerwów i z jeszcze większym zaangażowaniem przerzucałam strony.
Książka dla każdej mamy zmagającej się z wychowaniem dzieci, która czasem ma zwyczajnie wszystkiego dość - czasem lubię poczytać, że nie tylko ja mam ochotę zamknąć drzwi i uciec...
Książka dla fanów zagadek... kto ją obserwuje, kto jej zagraża, czy ktoś jej zagraża, czy tylko ona zagraża sama sobie?!
Książka dla każdego, kto lubi poczytać o prawdziwym życiu, bo przecież ta historia mogła przydarzyć się każdemu...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

dobrerecenzje.pl

ilość recenzji:1

brak oceny 6-02-2017 19:35

Bardzo rzadko czytam kryminały, ale ten wyjątkowo mnie zainteresował.
Małe miasteczko w Holandii i para młodych ludzi, bardzo w sobie zakochanych.
Ona Polka z pochodzenia, przyjechała po studiach do Holandii, aby zarobić trochę grosza przy tulipanach.
On ? Holender zauroczony dziewczyną, a szczególnie jej płynnym angielskim, ale Polska wydawała mu się krajem odległym, o którym nic nie wiedział i kojarzył go jedynie z Rosją i komunizmem.
Po jakimś czasie młodzi wzięli ślub i zamieszkali w pięknym domu. Pierwsza urodziła się Isa, a później Nick.
Pewnego razu Inga de Graaf wyszła z domu na spacer z psem i ślad po niej zaginął. Mąż zgłosił zaginięcie na policję i rozważano różne opcje: może Inga miała kochanka? Wszak była uwikłana w jakąś relację na boku.
Inga dużo e- maili wysyłała do swojej przyjaciółki Magdy, w których dogłębnie się zwierzała ze swoich problemów małżeńskich.
Ale przecież Magda od kilku lat nie żyła, bo zmarła na raka piersi, a Inga nie potrafiła przyjąć tego do wiadomości.
Czy więc Inga była nieszczęśliwa w tym małżeństwie, i mógł być zamieszany w to zniknięcie mąż jej - Marc?
A może wiedział o jej romansie z innym mężczyzną?
A może wreszcie Inga uciekła z kochankiem? Zostawiając dzieci?
I wreszcie ostatnia opcja - morderstwo!

Drogi czytelniku zachęcam Cię do rozwikłania tej trudnej zagadki, a jednocześnie do odkrywania nowych pasji Ingi i jej zamiłowania do zwierząt.
Piękna historia - akcja z każdą chwilą staje się coraz bardziej ciekawa.
Książka zmusza czytelnika do refleksji: kiedy śmierć podchodzi tak blisko, co wtedy robimy?
Mówi się, że największą siłą jest miłość, ale nawet miłość opiera się świadomości, że to co kochamy, może zostać nam odebrane. Śmierć zaś jest silniejsza od miłości, bo przychodzi zawsze i jest niezmienna, nieubłagana i konsekwentna.
Zachęcam do lektury. Przeczytajcie - naprawdę warto!
Polecamy, zespół...

Czy recenzja była pomocna?

Justowa

ilość recenzji:1

brak oceny 6-02-2017 12:31

Sięgając po nią chciałam po prostu przeczytać jakiś tam kryminał a dostałam historię pełną emocji i zrozumienia, która pochłonęła mnie od pierwszych stron. Serdecznie polecam kobietom, ale i warto by mężczyźni po nią sięgali- może da im coś do zrozumienia. Do sięgnięcia po tę książkę jak w większości przypadków skłonił mnie tytuł i okładka. Kiedy będziemy deszczem wydaje się być romantycznym stwierdzeniem. Byłam ciekawa jak się to odniesie do kryminału. Okładka też jest piękna. Ma w sobie barwy które lubię i jakoś tak komponuje się z tytułem. Wszystko razem stworzyło mroczną tajemnicę, którą chciałam poznać i cieszę się, że ją odkryłam, bo książka jest dla mnie fenomenalna.
Myślę, że spodobała mi się głównie ze względu na głównych bohaterów. Ona, Inga, Polka, która zakochuje się w Marcu i wyjeżdża za nim do Holandii. Tam zakładają rodzinę. Mają dwójkę dzieci i masę obowiązków. Tracą to, co najważniejsze. On, ciągle zapracowany, nie zwraca uwagi na żonę, nie poświęca jej czasu, o wszystko ma pretensje. Ona czuje się nie szczęśliwa, brak jej tego, czego kobieta potrzebuje by kwitnąć i nagle pojawia się ktoś kto sprawia, że przy nim czuje się lepiej. Jak to się dalej potoczy i gdzie tu miejsce na wątek kryminalny? Dowiedzcie się sami. Obiecuję Wam, że warto. Rozczarowani nie będziecie.Idealne połączenie wielu motywów to kolejna rzecz, za którą cenię sobie tę historię. Wątek miłości, małżeństwa, przyjaźni, zdrady, zbrodni, wychowywania dzieci, lekcji łucznictwa a nawet tresury psa- wszystko to w jednej książce i to idealnie razem skomponowane. Nie ma tu miejsca na nudę. Autorka ma świetny styl i książkę czyta się bardzo szybko. Dużo się w niej dzieje, mimo iż akcja z początku nie wydaje się być szybka. Wszystko dzieje się we własnym tempie i jest ono właściwe. Dobry pomysł na fabułę i ciekawa kreacja bohaterów. Typowo kobiecy kryminał z nutką uczuć. Dla mnie jest to połączenie idealne.Najbardziej jednak cieszył mnie fakt, że momentami utożsamiałam się z bohaterką. Jestem od niej o 14 lat młodsza, nie mam męża ani dzieci, ale pewne wartości dla kobiet są uniwersalne. Myślę, że każda z nas zrozumiałaby się z Ingą. Dodatkowym plusem jest sposób w jaki książka została napisana. Fabuła jest retrospekcją, co już czyni historię ciekawszą. Dalej normalna akcja jest przeplatana fragmentami mejli, które Inga pisała do swojej koleżanki, a stanowią one swego rodzaju pamiętnik- dobry pomysł, bo czytelnik nie ma czasu by, któraś część zaczęła go nudzić.Mnie to wszystko oczarowało. Spędziłam z tą lekturą miłe chwile. Przeżywałam tę historię całą sobą i życzę Wam byście też tego doświadczyli. Sięgnijcie po tę powieść koniecznie.

Czy recenzja była pomocna?

Zaczytana Wiedźma

ilość recenzji:1

brak oceny 5-02-2017 22:46

Macierzyństwo kojarzy nam się z uśmiechniętymi mamami, szczęśliwymi czystymi dziećmi, spełnieniem marzeń, istną sielanką. Nie widzimy najczęściej tej drugiej strony medalu, poświęcenia kobiety, matki, żony. Nasze społeczeństwo na barki tej jednej roli zrzuciło bardzo, bardzo wiele...

Inga musi podołać bardzo wielu wyzwaniom, które na jej barkach zostawiło życie. Pogodzić rolę kobiety, matki, żony. W tym całym letargu żucia przepełniona codziennymi obowiązkami zapomniała o samej sobie. Zatraciła, zamroziła swoją osobowość, plany, marzenia, swoj oryginalny sposob patrzenia na świat. Całą swoją uwagę skupia na domu i dwójce potrzebujących jej dzieci, w to wszystko próbuje wplatać męża choć ich relacje już od jakiegoś czasu stały się chłodne.

Kiedy pewnego dnia dziewczyna ma dość przybijającej jej codzienności zostawia dzieci z mężem, a sama wsiada na rower i jedzie daleko przed siebie. Wtedy właśnie zauważa grupę ludzi trenujących łucznictwo. Wkrótce dziewczyna sama do nich dołącza robiąc wreszcie coś dla siebie, odnajdując powoli siebie, ponownie swoją osobowość. Tam też poznaje pewnego mężczyznę.

Pewnego dnia dziewczyna wychodzi na spacer ze swoim psem i już z niego nie wracają. Zaniepokojony jej zniknięciem mąż zawiadamia lokalną policję. Trwają poszukiwania dziewczyny. Co skrywają w sobie emaile? Kim jest młody tajemniczy mężczyzna? Jakie tajemnice skrywała jeszcze Inga?

Książka "Kiedy będziemy deszczem" to dość specyficzny thriller. Od samego początku czujemy na swojej skórze niepokój, strach, tajemnicę, towarzyszące nam uczucie, że zaraz, za chwilę zdarzy się coś złego, niedobrego.

Ksiązka pokazuje również smutną stronę macierzyństwa, samotną matkę, która poświęciała swoje plany, marzenia dla dwójki dzieci. Pokazuje zaciśnięte zęby, przez matkę, która próbuje podołać wszystkim domowym obowiązkom, która stale jest przytłoczona chaosem w domu, stertą prania, gotowaniem, która w tym wszystkim zapomniała o sobie, o byciu kobietą. Jej dzień jest do dnia podobny. Dom, dzieci, zakupy, pranie, sprzątanie gotowanie czyli idealna kura domowa. Macierzyństwo, które nie wygląda jak w reklamie pieluszek Pampers gdzie widzimy uśmiechniętą, szczęśliwą kobiete, która ma zrobioną fryzurę, paznokcie, makijaż, a jej dziecko równiez jak z obrazka jest szczęśliwe, wesołe i nie doskwierają mu jakiekolwiek problemy i choroby. Życie Ingi nie wygląda tak optymistycznie, tak kolorowo, mimo, że jej osobowośc właśnie taka była- jak piękny, dostojny, barwny tak. Całą siebie poświęciła dla macierzyństwa i męża.
Kiedy dziewczyna to sobie uświadamia, ma wrażenie, że budzi się z długiego, bolesnego snu. Powoli zaczyna czuć, odbierać bodzce, widzieć słońce i kolory ponownie.
Dośc smutna atmosfera, która przebija się przez kartki książki sprawia, że czytelnik przenosi się do wymiaru Ingi, czuje jej emocje, czuje jej strach, rozczarowanie, zmęczenie, czuje też zakazaną zdradę.

Nie będę ukrywać, że książka w dośc specyficzny sposób mną wstrząsnęła, sprowadziła w pewien sposób na ziemię i uświadomiła jak wiele my kobiety poświęcamy dla naszych mężów i rodzin. Zdajemy soebie sprawę, że mamy bardzo wiele na swoich barkach, że rówież czasami tak jak nasza bohaterka czujemy samotność, przytłoczenie codziennymi obowiązkami. I kiedy w nasze życie zawita jeden promień słońca, nastawiamy twarz aby złapać więcej i więcej. Złapać ile tylko się da aby wystarczyło ponownie na zimne i ciemne chwile...
Czytałam wiele różnych, dobrych thrillerów. Każdy z nich dotykał innych, specyficznych emocji. Inaczej grał na strunach mojej duszy. W tym wypadku również tak było. Moja dusza zagrała tym razem zupełnie nowe emocje, emocje dość osobiste, emocje tak silne, że słowa zatrzymują się w gardle i nie chcą przejść dalej.

Czy recenzja była pomocna?

Aivalar

ilość recenzji:30

brak oceny 5-02-2017 13:20

Pewnych decyzji nie da się cofnąć

Jej życie zaczęło stopniowo przypominać złotą klatkę ? piękną na zewnątrz, a ciasną i zimną wewnątrz. Każde zachłyśnięcie się świeżym powietrzem traktowała jako ucieczkę, chwilę zapomnienia. Mimo to czuła, że jest obserwowana. Że czyjeś oczy śledzą jej najmniejszy ruch. I chociaż starała się to zignorować, wytłumaczyć sobie, że to nic takiego, podświadomie chyba zdawała sobie sprawę, że to się może źle skończyć. Wówczas spotkała go w ciemnej uliczce...

?Kiedy będziemy deszczem? autorstwa Dominiki van Eijkelenborg mogę krótko podsumować jednym słowem: wyjątkowa. Wyjątkowa jak jej okładka, która w pierwszej kolejności przyciągnęła moją uwagę. Przyznaję, że na początku spodziewałam się czegoś innego. Główna bohaterka książki, Inga, znika w tajemniczych okolicznościach, dlatego sądziłam, że fabuła skoncentruje się na jej poszukiwaniach, na procedurach policyjnych. Jednak wątek kryminalny rozwinął się tak naprawdę pod koniec, co w rezultacie dało nam powieść nie sensacyjną, a obyczajową, naszpikowaną wieloma emocjami. To nie tylko historia o czyimś zaginięciu ? to historia o kobiecie, która czuje, że znalazła się na tym etapie życia, który nie daje żadnych możliwości czy perspektyw.

Inga jest Polką, która wyprowadziła się na stałe do Holandii, ponieważ właśnie stamtąd pochodził jej mąż. O ile się zorientowałam, sama autorka także podążyła do tego kraju za miłością, dlatego mamy tutaj element autobiograficzny, który świetnie dopełnił fabułę. Widać było, że pisarka znakomicie porusza się w swoim świecie przedstawionym, jest w nim wręcz zadomowiona. Mimo to muszę przyznać, że mniej więcej do setnej strony czułam się nieco... znużona? Początek był całkiem zgrabny, bo od razu wiedzieliśmy, że Inga zaginęła, a dopiero później cofnęliśmy się w czasie, żeby się przekonać, jak do tego doszło. Autorka musiała jakoś rozkręcić historię i potrzeba było na to czasu, co nie zmienia faktu, że po kilkudziesięciu stronach zaczęłam się zastanawiać, czy ciągle będzie tak nudno. Jak bardzo się pomyliłam!

Po magicznej setnej stronie ?Kiedy będziemy deszczem? pochłonęło mnie całkowicie. Coraz bardziej podobał mi się piękny styl Dominiki van Eijkelenborg (choć miejscami nieco zbyt poetycki, np. w mailach, które regularnie pisze Inga), a przede wszystkim sama opowieść wciągała mnie mocniej z każdym kolejnym zdaniem. Obserwowałam, jak trzydziestokilkuletnia Inga dusi się w małżeństwie, w którym nie było już śladu po dawnym uczuciu. Patrzyłam, jak cierpliwie usiłuje wychować dwójkę dzieci, jak rozpaczliwie potrzebuje odpoczynku, chwili wytchnienia, którą ostatecznie znalazła w lekcjach łucznictwa. Tam poznaje również Robina ? młodego, energicznego, choć nieco zamkniętego w sobie chłopaka. Robin udziela jej kilku wskazówek co do strzelania z łuku, później oboje wpadają na siebie podczas spaceru... I życie Ingi stopniowo się zmienia.

Muszę powiedzieć, że od dawna nie doświadczyłam tak potężnej chemii między dwójką bohaterów. To chyba nie jest żaden spoiler, zapewne domyśliliście się, co się stanie z Ingą i Robinem, kiedy tylko o tym wspomniałam. Ten wątek był dość przewidywalny, ale to nie wyklucza ogromnych emocji, jakich mi dostarczył. Autorka genialnie budowała napięcie między tymi postaciami: zwracała uwagę na szczegóły, jak drobne gesty czy spojrzenia, tak że czytelnik niemal czuł, jak bardzo musiało być naelektryzowane powietrze między nimi. Niektóre sceny czytałam z wypiekami na policzkach, po prostu nie mogłam z dystansem podchodzić do tego, co się działo. Co najlepsze, do całej sprawy związanej z zaginięciem pisarka wraca dopiero pod koniec ? przez wiele rozdziałów śledzimy zatem rozwój relacji Ingi i Robina, angażujemy się w rodzinne problemy ich obojga, poznajemy niesamowitego psa Pirata. Jednocześnie nad kolejnymi wydarzeniami unosi się widmo tego, co ostatecznie musiało się stać: Inga zostaje porwana. Muszę przyznać, że bardzo spodobał mi się taki zabieg.

Rozbudowana psychologia postaci, cudowne opisy uczuć, dbałość o najmniejsze detale ? to wszystko zdecydowanie ujęło mnie w tej książce. Co do sprawcy porwania, zaczęłam się go domyślać na długo przed rozwiązaniem, ale nie przeszkadzało mi to. Z zapartym tchem dotarłam do punkt kulminacyjnego, który usatysfakcjonował mnie w pełni. Nie wszystko dostało dobre zakończenie, jednak nie czułam przez to rozczarowania, wprost przeciwnie: to tylko podkreśliło naturalność, z jaką została napisana ta historia.

?Kiedy będziemy deszczem? to powieść niezwykła. Nie przypuszczałam, że zrobi na mnie tak duże wrażenie. Suma bardzo ładnego stylu, dużego ładunku emocji i świetnie wykreowanych bohaterów zapewniła autorce sukces.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

jezyna122

ilość recenzji:174

brak oceny 5-02-2017 10:37

Inga od dziecka tworzy w wyobraźni świat, w którym bardzo często zatraca się myląc rzeczywistość z wyobrażeniami. Pomaga jej to przetrwać chwile, które najchętniej od razu wymazała by z pamięci. Zupełnie inna od brata, który ucieka w towarzystwo, ona sama zamyka się we własnych wyobrażeniach i przemyśleniach. Dorosłość wzmacnia jej poczucie własnej wartości i pozwala na ucieczkę od przeszłości. W czasie pobytu w Holandii, gdzie będąc studentką latem pracuje sezonowo, poznaje człowieka, który jest nią z każdym dniem coraz bardziej zafascynowany. Czy różnice kulturowe pozwolą na stworzenie idealnego związku a demony przeszłości schowane zostaną do szafy?
?Kiedy będziemy deszczem? to z jednej strony powieść ogromnie emanująca emocjami, a z drugiej bardzo statyczna. Autorka ukazuje rzeczywistość poprzez listy pisane przez główną bohaterkę do swojej przyjaciółki, która pośrednio pełni rolę powiernika, który ani nie pochwali ani nie zgani, jak i przez przedstawienie codzienności głównej bohaterki. Młoda mama, marząca o tym, aby spełnić się zawodowo, często z trudem znosi uroki tak podobnych do siebie dni. Opieka nad dziećmi, coraz bardziej oddalający się mąż,mechanizm wykonywanych czynności, wszystko to powoduje, że z każdym dniem to co kochała, co jej się podobało, wydaje się szare i nic nie warte. Jedna niespodziewana chwila zmienia całkowicie jej życie. I znów pewna nierealność miesza się z tym co codzienne.
Podoba mi się jak bardzo starannie autorka stworzyła portrety bohaterów powieści. Dzięki temu czytelnikowi wydaje się, że bardzo dokładnie ich zna, i spodziewa się pewnych ich zachowań a jednak zostaje wyprowadzony w pole. Świat odczuć, emocji, jest tak głęboki, że trudno pozostać na niego obojętnym. Miłość może zaskoczyć wszędzie i poprowadzić takimi ścieżkami, na które nikt nie jest przygotowany, tak samo jak i bohaterowie powieści. Nie umiejący nazywać swoich uczuć, gubiący się we własnych emocjach. I on, ten, który wszystko widzi, analizuje, porównuje, ocenia. On, któremu wydaje się, że ma prawo wymierzać sprawiedliwość. Niebezpieczny i podstępny, tajemniczy i strofujący.

Muszę przyznać, że zwiodła mnie trochę reklama tego tytułu jako powieści sensacyjnej. Tak naprawdę otrzymałam dobrą powieść psychologiczno-obyczajową z wątkiem sensacyjnym w tle. Na dodatek, właśnie on wydawał mi się znajomy, bardzo podobne klimaty poznałam już w ?Obserwatorze? Ch. Link. Nie przeszkadza mi to jednak stwierdzić, że przeczytałam ją z wielką przyjemnością, widząc jak wielką rolę autorka przywiązała do każdego słowa. Powieść, choć momentami monotonna wciąga, porusza wiele aktualnych problemów, daje dużo możliwości do osobistych porównań czy przemyśleń. Na pewno pełna emocji głównych bohaterów, którzy próbują radzić sobie z nimi nie zawsze w odpowiedni sposób. Czy poradzą sobie ze swoją codziennością? Polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

czytatnik

ilość recenzji:1

brak oceny 27-01-2017 13:20

Inga de Graaf, żona i matka dwójki dzieci, wychodzi pewnego dnia na spacer z psem, z którego już nie wraca. Zaniepokojony mąż zgłasza jej zaginięcie na policję. Służby są bezradne - wydaje się, że kobieta znikła bez śladu. Jedyną użyteczną poszlaką zdają się być maile wysłane przez nią do przyjaciółki, z których żaden nie doczekał się wiadomości zwrotnej. Historia, którą opowiadają te listy przedstawia zupełnie inny obraz Ingi, mroczny i pełen tajemnic. Czy jednak to wystarczy do jej odnalezienia?

Całość recenzji dostępna pod adresem: ...

Czy recenzja była pomocna?

Wybebeszamy książki

ilość recenzji:1

brak oceny 18-01-2017 17:31

Żyło we mnie dotychczas jakieś przekonanie. Swego rodzaju zbiór etykiet, które doczepiałam niektórym gatunkom. Kryminały były dla mnie na ten przykład zawsze albo zbyt zagmatwane, albo zbyt krwiożercze, albo zwyczajnie zbyt nudne. Rzadko kiedy autorzy potrafili zdobyć mnie wypośrodkowanym stylem. Powiedzieć, że jestem wybredna? To za mało.

Dlatego do "Kiedy będziemy deszczem" podchodziłam z rezerwą. Sprawa Ingi de Graaf wzbudzała moje wątpliwość. Kobieta zamężna, matka dwójki dzieci, mieszkanka Holandii, z urodzenia Polka. Co takiego mogło jej się przydarzyć? Takie myśli, podszyte czytelniczą pychą, przewijały się przez moją głowę.

Po raz kolejny, i na pewno nie ostatni, zostałam przywołana do porządku. Pokornie wróciłam do szeregu, bo autorka pokazała mi, że sama klasyfikacja książki do jednego z gatunków, nie ogranicza autora. Wręcz przeciwnie.

KROPLA

Mówi się, że kropla drąży skałę. To powiedzenie odzwierciedla tempo tej książki. Jest powolne. Rozlane. Jednocześnie nie nużące. Właśnie dzięki spokojnej wędrówce kropel, jakimi są słowa, możemy skupić się na meritum.

Historia, którą poznajemy, a która opowiedziana jest dłońmi Ingi de Graaf, ruchami jej nadgarstków i stuknięciami palców o klawiaturę, nie walczy o naszą uwagę ze zbrodnią. Nie musi. Jej rola nie jest ograniczona. Prócz wysunięcia motywu, ma również prawdziwie wprowadzić nas w życie Ingi. Związać nas z nią i zainteresować całkiem innym aspektem książki.

"Walczymy, uciekamy lub popadamy w odrętwienie. Kiedy rozglądam się wkoło, mam wrażenie, że mężczyźni częściej uciekają: w pracę, w swoje ważne sprawy. My, kobiety, zamarzamy. Popadamy w nieczucie, w automatyzm, bo tak łatwiej, nic nie boli w zdrętwiałej duszy. (...) Nawet jeśli zaczynamy jako wojowniczki, zdecydowane walczyć do upadłego, zwykle kończymy jako bryły lodu. W ten sposób możemy żyć dalej, nie żyjąc."

Opowieść Ingi to trochę obraz kobiety samotnej i zaniedbanej, trochę szkic dorastania i godzenia się ze zmianami i przemijaniem. Można powiedzieć, że jest to też sąd nad błądzącymi, którzy poszukują miłość i szczęścia sprzeniewierzając się przykazaniom i własnym zasadom.

Skradająca się zbrodnia jest jedynie podkładem. Tłem, które nadaje dreszczyku całej książce, ale nie zamazuje głównej idei.

DESZCZ

"Kiedy będziemy deszczem" to przede wszystkim książka o życiu.
Prostym, prozaicznym, pełnym codziennych, syzyfowych prac - życiu, które zna każda kobieta. Matka i żona. Dlatego tak łatwo utożsamić się z Ingą.
Jej sytuacja życiowa, wybory i odkładane decyzje wydają się nam tak dobrze znajome.

W każdym słowie poszukujemy sygnałów, które mogłyby naprowadzić któregoś z bohaterów na trop. Zapowiedzieć zbrodnię. Wyjaśnić jej motywy. Problem w tym, że żadnych znaczących śladów nie znajdujemy. Jeżeli postawimy się w pozycji bohaterów, nie będziemy w stanie zdefiniować źródła niepokojącego uczucia. Pozostanie ono w sferze niewyjaśnionych przeczuć.

Do czasu. Do czasu, aż kobieta znika.

"Mówią, że największą siłą napędzającą nasz byt jest miłość. Ale to kłamstwo, iluzja, życzeniowe myślenie. Miłość, choćby nie wiem jak silna, jest niczym w obliczu śmierci. (...) Śmierć zawsze przychodzi, jest niezmienna i nieubłagana, konsekwentna i nieulegająca wpływom. (...) Śmierć po prostu jest. Zawsze. Potężna siła."

Książka jest niesztampowa. Nie tylko ze względu na rozbudowany wątek obyczajowy, ale z powodu świadomości czytelnika. Poziom naszej wiedzy jest niezwykle wysoki. Już od początku możemy zorientować się, kto jest mordercą. Nie jest to powiedziane wprost, ale domyśliłam się dość szybko.
Było to dla mnie nie tylko niespodziewane. Oczekiwałam też po sobie lekkiego zmieszania. Może zniesmaczenia? Stało się inaczej. Jeszcze bardziej wciągnęłam się w książkę. Jeszcze gorliwiej poszukiwałam odpowiedzi na męczące mnie pytanie. Jaki był motyw?

ŚWIEŻOŚĆ

Bicie mojego serca kilkukrotnie przyśpieszyło. "Kiedy będziemy deszczem" rzuciła nowe światło na życie, książki i codzienność. Pozwoliła zinterpretować rzeczywistość, ponieważ właśnie o niej traktowała.

Nie jestem ekspertką w sprawie kryminałów, ani ich wielką fanką, ale właśnie takie książki coraz bardziej przekonują mnie do tego gatunku. Wskazują kierunek i pozwalają zrozumieć, jak ograniczam swój umysł, gdy zamykam oczy na nowe i nieznane.
Szczerze polecam.

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1533

brak oceny 12-01-2017 09:06

"Rozczarowanie to nic innego jak odczarowanie naszych nierealistycznych oczekiwań wobec ludzi, zdarzeń, sytuacji, siebie samych. Zawody są częścią życia, nieuniknioną i niedocenianą."

Nie spodziewałam się, że będzie to tak satysfakcjonująca lektura, oczekiwałam rozrywki w typowym klimacie thrillera, a otrzymałam wspaniałe studium ludzkich marzeń, pragnień i potrzeb. Rewelacyjnie czyta się tę powieść, intrygująco prowadzi przez zawiłości ludzkich losów, uczucie niespełnienia, rozczarowania, zawodu, rozgoryczenia, ale także pożądania za głosem serca, wolą odmiany, apetytem na skosztowanie ciepłych barw życia. Trudna i kręta droga dążenia do spełnienia i samorealizacji, niebezpieczne igranie z kuszącymi fantazjami, poddanie się kradzionym w ukryciu chwilom szczęścia i radości, długo oczekiwanej zauważalności.

Dominika van Eijkelenborg wykreowała niezwykły profil głównej bohaterki, bardzo wyrazisty, przekonujący i jakże podobny do wielu z nas. Czujemy, że przyglądanie się zmaganiom i wyzwaniom trzydziestopięcioletniej kobiety wciąga nas coraz bardziej, wprost nie możemy się od tej fascynującej historii oderwać, staje się nam bardzo bliska. Autorka pięknie operuje słowem, plastycznie opisuje miejsca i zdarzenia, sugestywnie oddaje emocje, czujemy ten wyjątkowy warsztat pisarski, niezwykłą umiejętność przyciągania uwagi czytelnika, angażowanie go w fabułę, wytwarzanie chęci spoglądania na własne życie z perspektywy kluczowej postaci powieści.

Inga de Graaf, Polka, matka dwójki małych dzieci, żona robiącego karierę holenderskiego maklera, żyje w kokonie zapomnienia, mydlanej bańce zwyczajności, rutyny, znużenia i przewidywalności, z których nie może się wydostać i oswobodzić, a które dryfują na lekkim podmuchu marzeń. Powszedniość ogarnia wszystkie zmysły, zakradają się depresyjne myśli, wrażenie bezsensu, ponure przemyślenia, wzmożone poczucie klęski i niepewności siebie. Zawodowe marzenia nieuchronnie odpływają wraz z przybywającymi latami. Nie jest to szczęśliwy obraz wymarzonego życia. Szara codzienność źle wpływa na psychikę kobiety. Pozorność szybko przestaje być wystarczającym substytutem. Pomimo obecności bliskich osób, pojawia się dołująca samotność.

Niespodziewanie podczas zajęć z łucznictwa Inga zaczyna przebudzać się z ogarniającego ją marazmu. Stopniowo ponownie odkrywa i definiuje siebie, zmierza ku radośniejszej stronie życia. Jednak wkrada się również niebezpieczny chaos, złowieszcze zdarzenia, mnóstwo oszustw, kłamstw, niedomówień, zatajonych tajemnic. Czy faktycznie kobieta osiąga to, o co jej chodziło? W jaki sposób przyjdzie jej zapłacić za nową tożsamość i intrygującą znajomość? Jakie ryzyko zdecyduje się podjąć w imię obrony własnych marzeń? Czy wyczuje na czas zagrożenie, dostrzeże podstępny i zwodniczy uśmiech losu? Ale teraz, najważniejszym zadaniem dla lokalnej policji staje się odnalezienie Ingi, gdyż zaginęła, nie wróciła do domu po spacerze z psem.

Świetnie odmalowana atmosfera jednego z wielu małych miasteczek Fryzji, prowincji znanej z gospodarki rolniczej i turystyki żeglarskiej. Z każdym rozdziałem wkrada się coraz większy niepokój, lęki i obawy intensyfikują się, jednak z wyjątkiem zakończenia, nie ma tu mocnych uderzeń, dynamicznej akcji i sensacyjnych wątków. I dobrze, gdyż w tej historii znajdują one małe uzasadnienie, a zaproponowana przez autorkę forma narracji i podkręcania tempa fabuły, jest bardzo obrazowa i satysfakcjonująca, prowadzona z wyczuciem, przenikliwie i pasjonująco. Thriller opiera się na intrygujących wątkach psychologicznych, licznych retrospekcjach, dociekliwym rozpoznawaniu przyczyn i interesującym dostrzeganiu skutków zdarzeń.

...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?