- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ośla i drętwieje! W zaroślach dwie literki!!! - Jakie literki? - R i T! - Nie rozumiem. - Po prostu, to nie była, proszę pana, lampa, tylko lampart. Profesor nie zauważył ostatnich literek, bo zasłaniały je zarośla. - Dobrze, dobrze. Ale jak można pomylić lampę z lampartem? - A jednak można niestety. Można. Niech pan sobie w domu napisze te dwa słowa i zakryje w lamparcie dwie ostatnie literki - nie będzie żadnej różnicy. Poważnie teraz. - Poważnie? Ale przecież... Nieważne zresztą. No i co zrobił profesor? - No więc zdrętwiał. - To już pan mówił. - Raz. - No raz. - A profesor zdrętwiał drugi raz! Bo w zaroślach zobaczył drugiego lamparta! - W tej sytuacji to już nie jest duża różnica. - Pozornie, proszę pana. Profesor miał tylko jeden nabój, zresztą do syfonu akurat. - A to rzeczywiście, nie na wiele by mu się przydał. - O to chodzi, o to chodzi. Bo skąd w buszu syfon, prawda? - Nie o syfon chodzi, tylko o te lamparty. Ale co zrobił profesor? Niech pan powie. - No właśnie, co zrobił profesor? - Co zrobił profesor? - No co? No ja pana pytam właśnie. - No więc, wtedy profesor. Profesor. - No śmiało! Śmiało! - Panie, a skąd ja mogę wiedzieć? - A ja skąd mam wiedzieć? Przecież mnie przy tym nie było. - No dobrze, ale to pan zaczął opowiadać. - Skoro ja zacząłem, to pan może skończyć. - A to jest pomysł dosyć ciekawy. Do widzenia. - Do widzenia. II Jedna z bohaterek twoich opowiadań miała na imię Stegna. Jeden z bohaterów, detektyw, nazywał się Sandomierz Bryndza-Puł Jego rodzice chcieli, żeby nazywał się Kazimierz, ale matka chrzestna się pomylił Porozmawiajmy o twoim imieniu i nazwisku. Ten zestaw - Maria Czubaszek - brzmi niebanalnie. Tylko wyjaśnijmy, że Czubaszek to nie jest moje panieńskie nazwisko. Janusz Minkiewicz, kiedy dowiedział się, że ja tak naprawdę (chociaż przez matkę chrzestną tylko na drugie) mam Alicja, a panieńskie nazwisko Bacz, powiedział, że to jest idealne nazwisko dla osoby piszącej. Alicja Bacz brzmi jak pseudonim autorki poczytnych kryminałów. Albo jak intrygująco brzmiałby tytuł moich wspomnień: Alicja Bacz, ,,Ocalona przez córkę szarej wilczycy"... To prawda, znacznie lepiej niż: Maria Czubaszek, ,,Uratowana przez Grigri"... Czubaszek od razu mi się nie spodobał. Domyślam się, że chodzi tylko o nazwisko? Nie tylko. Sam Czubaszek też nie był raczej w moim typie. Wyszłam za niego, żeby wyrwać się z domu. Niestety, wpadłam z deszczu pod rynnę. Kiedy więc się rozwiodłam i po paru latach wyszłam za Karolaka, myślałam, czyby nie zmienić nazwiska. Ale Karolak przekonał mnie, że nazwiska kończące się na ,,ak" nie są najlepsze. Bo jakoś idealnie pasują do zdań typu: ,,Panie Karolak, śniegu napadało, trzeba odgarnąć". A teraz już jestem za stara, żeby się rozwodzić i wychodzić za jakieś fajne nazwisko. Imienia Maria też nie lubię. Rodzice ustalili, że jeśli urodzi się dziewczynka, to będzie Alicja. I niby się urodziła, ale pojawił się kłopot. Kiedy miałam być chrzczona, w Warszawie były już naloty, nikt nie chciał iść do kościoła. Jedna pani zgodziła się zostać matką chrzestną, ale uparła się, że w związku z tym, że jest wojna i że to pierwsza dziewczynka w rodzinie, to musi być Maria. Czyli, jak widać, sytuacja z Kazimierzem - Sandomierzem nie była całkowicie wymyślona. W domu nikt imienia Maria nie używał, jako Alicja funkcjonowałam też w szkole. Do matury. Dopiero wtedy trzeba było prostować w dokumentach i wpisywać wszędzie Maria. Gdybym sama decydowała, to chciałabym mieć na imię Szymon. Wojtek przywiózł mi kiedyś z zagranicy taki mały magnetofon. Magnetofon ma pokrowiec, a na pokrowcu jest napis ,,Szymon Czubaszek". W ogóle bardziej mi się podobają imiona męskie. Wróćmy do zainteresowania językiem polskim. Byłaś jurorką ogłoszonego przez ,,Gazetę Wyborczą" konkursu na najpiękniejsze polskie słowo. Masz jakieś swoje typy? ,,Taormina" i ,,Galapagos". Nie są co prawda polskie, ale to najpiękniejsze słowa świata. Taormina to z książki, Galapagos nie wiem skąd. Ale kojarzy mi się z największymi żółwiami. Lubisz? Uwielbiam rysunek Andrzeja Mleczki, na którym jest żółw i leżący słoń. I podpis, że w życiu każdego żółwia jest taki moment, kiedy musi komuś dać w mordę. Jesteś pewna, że na Galapagos są słonie? Wątpię. Nikt nie lubi dostawać w mordę. Mnie to nie grozi, bo na Galapagos się nie wybieram. Podobnie zresztą jak do Taorminy. Ale te dwa słowa są dla mnie piękne. To już wiem jak miałyby na imię twoje dzieci. Jakie dzieci??? Pieski mogłabym tak nazwać. Chociaż nie, pies musi się nazywać krótko. Góra dwie sylaby. Dłużej powinien za to żyć. A wiesz, że na potrzeby tej rozmowy zastanawiałam się, jak bym chciała, żeby wyglądało moje życie? ,,Sama na plaży. Nie
książka
Wydawnictwo Prószyński i S-ka |
Data wydania 2011 |
Oprawa twarda |
Liczba stron 320 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Prószyński i S-ka |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2011 |
Wymiary: | 165x240 |
Liczba stron: | 320 |
ISBN: | 978-83-7648-950-6 |
Wprowadzono: | 15.10.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.