Nie spotkałam się na Polskim rynku z podobną książką. Ze strony wizualnej jest bardzo ładnie wydana i oprawiona w twardą kartonową okładkę. Na ponad 200 stronach autorka mówi o kanonie piękna na przełomie epok. Gdyby książka zawierała mniej cytatów, mniejsze odstępy na stronach i mniejsze marginesy, było by miejsce na więcej informacji i faktycznej treści.
Owszem, autorka zaczyna opowiadać o elementach makijażu, stroju i roli kobiety już w starożytnym Egipcie; jednak nie pokazuje na choćby jednym zdjęciu autentycznych szat, biżuterii lub zachowanych malowideł które by świetnie dopełniały tekst. W każdym rozdziale mamy "makijaż krok po kroku" jednak są to informacje krótkie i niedokładne. Do stworzenia makijaży na modelkach użyto zapewne nowoczesnych kosmetyków, zdolności profesjonalnego fotografa i oświetlenia- i dlatego sądzę, że te makijaże nie pokazują jak naprawdę wyglądały ówczesne kobiety.
O tyle o ile dziwnym by było aby ktoś używał toksycznego podkładu zawierającego ołów, to sądzę że dokładniejszym odwzorowaniem tego jak wyglądały kobiety, by było użycie innych metod nakładania makijażu, lub produktów które dają podobny efekt do oryginalnych produktów. Wątpię by nakładanie soku z buraków lub szczypanie policzków wyglądało tak samo jak nałożenie różu w kamieniu.
Dlatego uważam, że informacje zawarte w tej książce nie służyły wiernemu odwzorowaniu makijażu lub fryzur z danych epok, a jedynie dają bardzo ogólne informacje dotyczące tych zagadnień.
Tak czy inaczej, dowiedziałam się kilku ciekawostek a całość jest spójna i miła do przeczytania, dlatego polecam.
4 na 5 gwiazdek :)