Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby włoski futbol bez Juventusu? Może i można by to sobie wyobrazić, wszak w Serie A gra wiele utytułowanych klubów, jednak Bianconeri to coś więcej niż klub. To symbol potęgi futbolu. To symbol spektakularnego upadku i jeszcze bardziej spektakularnego powrotu na szczyt. Juventus to marka, która od 120 lat łączy ludzi na całym świecie. O historii najbardziej utytułowanego klubu z Półwyspu Apenińskiego opowiada książka "Juventus. Historia w biało-czarnych barwach" wydana na początku listopada ubiegłego roku nakładem wydawnictwa SQN.
Adam Digby, autor książki, stara się w jak najprzystępniejszy sposób przedstawić czytelnikom historię Juve. Historia ta rozpoczęła się... na turyńskiej ławce. Grupka przyjaciół postanowiła założyć klub. W drodze demokratycznego głosowania ustalono, że klub ten będzie nosił nazwę Juventus. Chyba żaden z założycieli nie spodziewał się wtedy, że otwiera nowy wspaniały rozdział w piłce nożnej.
Juve to klub, który od lat słynął z wybitnych piłkarzy. Autor przybliża nam sylwetki, charakterystykę gry, tylko niewielu geniuszy grających w przeszłości w Turynie, gdyż wymienienie wszystkich kilkunastokrotnie zwiększyłoby objętość książki. Wśród największych gwiazd klubu, autor wiele uwagi poświęcił "Pięciu Samurajom", jak określono piłkarzy, którzy zdecydowali się zostać w Juventusie po degradacji klubu do Serie B związanej z aferą Calciopoli. Ci piłkarze to: Del Piero, Buffon, Nedvěd, Trezeguet i Camoranesi. Już na zawsze będą w Turynie uważani za prawdziwych bohaterów, którzy udowodnili, że w futboli liczy się coś więcej niż prestiż czy pieniądze.
Juventus to klub, który od zawsze słynął z tego, że składał się w większości z włoskich piłkarzy. Jeszcze kilkanaście lat temu nie było to niczym nadzwyczajnym, ale obecnie coraz trudniej jest klubom, na całym świecie, opierać się sprowadzaniu zagranicznych piłkarzy. Mimo to, w Juve trend się nie zmienia.
Wielokrotnie potwierdza się teza, że gdy Juve jest w formie, to automatycznie reprezentacja Włoch spisuje się dobrze. Nawet gdy biało-czarni walczyli, z powodzeniem, o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, to ich zawodnicy i tak znaleźli się w kadrze na Mistrzostwa Świata w 2006 roku. Jak wiadomo Azzurri wygrali tamtą imprezę, co dodatkowo scementowało wieź między Juve a reprezentacją. Autor sporo miejsca poświęca tym wydarzeniom.
Oprócz tego w książce przeczytamy także o ostatnich latach w wykonaniu klubu z Juventus Stadium. Olbrzymi wkład w ich ostatnie sukcesy miała postać Antonio Conte. Włoch, do którego kibice początkowo nie byli przekonani, tchnął w bianconerich nową jakość. A właściwie przywrócił to, co od dziesięcioleci charakteryzowało ten klub. Zawodnicy znowu zaczęli walczyć ze wszystkich sił w każdym meczu, zawsze zostawiali na boisku całe serce i realizowali założenia trenera, który wiedział, jak przywrócić klubowi świetność. W ciągu trzech lat Conte przeistoczył się z trenera nieznanego szerszej publiczności, kojarzonego raczej z grą w Juventusie, w osobę, która w swoim fachu jest jedną z najbardziej szanowanych na świecie. Po jego nieoczekiwanym odejściu stary w klubie przejął Massimiliano Allegri, który godnie kontynuuje dzieło swojego poprzednika.
Czytając książkę Adama Digbyego odniesiemy wrażenie (słuszne wrażenie), że bez Juventusu włoski futbol byłby o wiele uboższy i nie miałby na swoim koncie tak wspaniałych osiągnięć. W biało-czarnych barwach wychowali się piłkarze i trenerzy, którzy wnieśli wielki wkład w rozwój piłki nożnej i przez lata pokazywali ludziom, że ta dyscyplina ma w sobie coś wyjątkowego. Możemy być pewni, że w nadchodzących latach, dekadach, dziesięcioleciach Juventus nadal będzie zachwycał swym blaskiem i dalej pisał tę piękną historię ? historię, która zaczęła się na zwykłej turyńskiej ławce...
Opinia bierze udział w konkursie