SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Jedenaście minut

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja
przeczytaj fragment

książka

Wydawnictwo Drzewo Babel
Oprawa miękka
Ilość stron 234

Opis produktu:

Książki Paula Coelho, przetłumaczone na 56 języków świata, trafiały na czołówki list bestsellerów, ale stawały się też przedmiotem socjologicznych i kulturoznawczych dyskusji. Filozofia i tematyka książek Paula znajduje uznanie milionów czytelników, poszukujących swojej własnej drogi i nowych sposobów rozumienia świata. Urodzony w 1947 roku w Rio de Janeiro w wieku siedmiu lat rozpoczął naukę w jezuickiej szkole. Obowiązkowy charakter praktyk religijnych zniechęcił go do modlitwy i uczestnictwa w mszach. Jednak szkoła miała też swoje zalety: w jej ascetycznych i surowych korytarzach Paulo odkrył swoje prawdziwe powołanie: być pisarzem. Pierwszą nagrodę literacką zdobył w szkolnym konkursie poezji, a jego siostra, Sonia, opowiada, że nagrodzono jej esej, w którym wykorzystała tekst wyrzucony przez Paula do śmieci.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Drzewo Babel
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 125x205
Ilość stron: 234
ISBN: 978-83-64488-01-6
Wprowadzono: 26.10.2015

RECENZJE - książki - Jedenaście minut - Paulo Coelho

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

5/5 ( 36 ocen )
  • 5
    36
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Michał

ilość recenzji:7

brak oceny 14-11-2007 20:11

Może z miesiąc temu przeczytałem książkę „Jedenaście minut” autorstwa Paulo Coelho („Alchemik”, „Piąta Góra”, „Demon i Panna Prym”), wydana w 2003 roku. Ten niespełna 60-letni brazylijski pisarz zyskuje w Polsce i na całym świecie coraz większą popularność. Także i ta książka została przyjęta gorąco przez czytelników. Piszę „gorąco” z pełną odpowiedzialnością – nie twierdzę, że wszystkim się podobała, ale kto się z nią zetknął, nie pozostał wobec niej obojętny…
Jest to nowoczesna powiastka o Kopciuszku, warto nadmienić, że powiastka dla dorosłych. Rozpoczyna się od słów „Była sobie raz prostytutka Maria…” Dość niewinne nawiązanie do historii przedstawionej w książce. Słowa niczym z bajki dla dzieci, a jednak dość zaskakujące. I owszem, cała książka zaskakuje. Jest to w skrócie historyjka o pięknej dziewczynie z brazylijskiej prowincji, Marii, która przeżywa pierwsze życiowe rozczarowania miłosne i przestaje wierzyć w szczęśliwą miłość. Schematyczne? Owszem… Ale to nic, książka ma być łatwa i lekka, ma się ją pochłaniać w dwa wieczory i nie rozmyślać nad nią dłużej.
Kontynuując, Maria zostaje skuszona przez bogatego mężczyznę z Europy i wybiera drogę sławy i łatwych pieniędzy jako egzotyczna tancerka samby. Dalej schematyczne? Oczywiście… Niebawem Maria znajduje się w zaśnieżonej Genewie, mieście dokładności, banków, pieniędzy i zapracowanych ludzi, którzy szukają rozrywki w różnych ciekawych miejscach… Jednym z takich miejsc jest ekskluzywny bar Copacabana, w którym ma pracować Maria.
Niestety, dość szybko okazuje się, że perspektywa pieniędzy i sławy i pieniędzy była tylko przynętą i Maria zostaje prostytutką. I tu się kończy schemat… Maria nie robi tego z przymusu, tylko z własnej woli, gdyż tak jest łatwiej. Chce zarobić na powrót do Brazylii oraz na kupno farmy... Słowem, cel uświęca środki.
Czy Maria czuje się poniżona będąc kobietą lekkich obyczajów? Otóż nie, ona uważa się za kogoś ponad to… W dosyć uproszczony sposób zarysowana jest droga Marii jako początkującej prostytutki, która staje się luksusową damą do towarzystwa dla mężczyzn „ze specjalnymi potrzebami”. Jest jednocześnie niezwykle dobrą uczennicą języka francuskiego oraz ni stąd, ni zowąd koneserką sztuki i literatury.
Dość niezwykłe? Raczej… kiczowate. Naiwne. Ale to nie szkodzi, wręcz przeciwnie, czyta się dzięki temu książkę łatwo i przyjemnie. Coelho już przyzwyczaił nas do tego, żebyśmy czytając jego książki, oczekiwali z nadzieją na szczęśliwe zakończenie. Niekoniecznie ambitne. Poważny koneser literatury sięgnie po inną książkę, chyba że zechce mu się przeczytać coś odstresowującego. Właśnie taka jest „Jedenaście minut”. Dość schematyczna powieść o temacie seksu, który wciąż jest tabu.
Jak kończy Maria? Otóż, powoli zaczyna nudzić się seksem, zwłaszcza, że nie przynosi jej on rozkoszy. Traci nadzieję na miłość… a może obawia się jej? I tu nagle, niczym z nieba, pojawia się dwóch intrygujących mężczyzn. Brytyjski ekscentryczny dżentelmen, który zasmakował w bólu. Pokazuje Marii zupełnie inne ścieżki rozwoju seksualnego człowieka, daje jej prawdziwą rozkosz. Drugim jest znudzony życiem i seksem artysta-malarz, który chce się czegoś nauczyć od mistrzyni w swoim fachu.
Wszyscy uczą się od wszystkich, historia się powoli rozwiązuje… I w końcu, niezbyt zaskakująco, kończy się. Pozostaje niedosyt… Ale to tylko lekka powiastka, którą mogę polecić wszystkim czytelnikom, którzy mają ochotę na lekko banalną historię opowiedzianą w ciekawy sposób.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

mockery

ilość recenzji:32

brak oceny 17-02-2009 20:10

Nie od dziś Paulo Coelho jest jednym z najlepiej sprzedających się pisarzy na świecie i nie od dziś w Polsce ma miliony fanów. Kilka lat wcześniej równie popularny był nad Wisłą amerykański literat, od lat mieszkający w Paryżu – William Wharton. Obaj mają wspólną cechę – czyta się ich lekko, łatwo i przyjemnie, opisywane przez nich sytuacje nie odkrywają Ameryki, przeciwnie – trafiają w gust popularnego czytelnika, co gwarantuje obecność ich książek na listach bestsellerów. Popularny czytelnik to już brzmi jak komplement w kraju, gdzie popularny jest brak czytelnictwa, stąd więc czytelnicy Coelho należą poniekąd do elity. Podobnie jak czytelnicy Grocholi, Lisa i Agathy Christie. I wszyscy inni.

Dlaczego więc od lat przyznawanie się do uwielbienia dla tego rodzaju lektury jest fi donc w kręgach elit intelektualnych? Ano, pewno dlatego, że coś, co uchodzi za łatwe, nie pobudza do pracy tych uwielbianych przez Herkulesa Poirota szarych komórek i jest po prostu miłym relaksem dla ludzkiego umysłu, nie zmuszając go do żadnej pracy. Jak mawiano w reklamach o pewnym środku przeczyszczającym – działa łagodnie, nie przerywając snu... Czy to źle, w odniesieniu do książek? Bynajmniej! Dobra książka powinna się dobrze czytać. Ale jeśli od lektury oczekujemy czegoś więcej niż odwrócenia naszej uwagi od nudy podróży pociągiem czy nie interesującego nas zebrania – wtedy pewno weźmiemy do ręki dzieło nieco ambitniejsze.

Twórczość 57-letniego brazylijskiego pisarza rozpoczął w końcu lat 80-tych „Dziennik Czarnoksiężnika”, wydany u nas dopiero w ubiegłym roku pod tytułem „Pielgrzym”, ale jego sławę ugruntowała dopiero druga książka, „Alchemik”, najpopularniejsza jak dotąd i zdecydowanie najlepsza, oscylująca między baśnią z moralitetem, niekiedy oczywista aż do trywialności, niekiedy zaskakująca świeżością spojrzenia. O to ostatnie już potem było coraz trudniej.

Powieści Coelho mają dwie wspólne cechy, obie bardzo pozytywne: po pierwsze – świetnie się je czyta, co już rozważaliśmy. Po drugie – wszystkie one są swojego rodzaju zabawą literacką, grą w skojarzenia, nieźle wyglądającym daniem, przygotowanym wedle sprawdzonego i działającego od lat przepisu. Mnie najbardziej się podobały „Demon i panna Prym” – swobodna wariacja na temat Dürrenmattowskiej „Wizyty starszej pani”, oraz „Weronika postanawia umrzeć”, której początek jest literackim rozwinięciem scenariusza filmu „Przerwana lekcja muzyki” (i autobiograficznej powieści Susanny Kaysen, opisującej jej 16-miesięczny pobyt w szpitalu psychiatrycznym po załamaniu nerwowym), zaś atmosferę wzmacniają reminiscencje zarówno z „Lotu nad kukułczym gniazdem” Kena Keseya, jak i „Czarodziejskiej góry” Tomasza Manna. Nieautentycznie? Ależ tak! Ależ nie! Karol Szymanowski mawiał kiedyś, że nie istnieje współczesny dobry kompozytor, który nie miałby za sobą wielu pokoleń Chopinów, Mozartów, Beethovenów i Bachów...

„11 minut” to wyświechtana przez wiele pokoleń pisarzy opowieść o młodziutkiej, pięknej dziewczynie, która na skutek nieszczęśliwych okoliczności życiowych zostaje luksusową prostytutką, wykonuje swój zawód jak dobry urzędnik, wreszcie któregoś dnia spotyka mężczyznę, w którym się zakoc[...]e, co prowadzi do szeregu komplikacji. Chciałoby się powiedzieć za Fredrą: „Znacie? Znamy! No to posłuchajcie!”.

Pierwszy ze sławnych opisywaczy dam lekkich obyczajów mających nie tylko waginę, ale i serce, ksiądz Antoine François Prévost d’Exiles, ckliwą powieścią „Historia Manon Lescaut i kawalera des Grieux” (1753) otworzył szeroko wrota do romantyzmu w literaturze. Mniej romantycznie, ale także wzruszająco opisał to samo zjawisko Aleksander Dumas-syn w „Damie Kameliowej”, czego współczesną wersję oglądaliśmy w kinowym przeboju z 2001 roku – „Moulin Rouge”, gdzie niemoralną, ale piękną i kochającą Satine grała Nicole Kidman. Ale najbliższym wzorem dla najnowszej powieści Paulo Coelho jest najpopularniejszy bodaj film Julii Roberts – „Pretty Woman”. Tu i tam prostytuujący się Kopciuszek pochodzący z ubogiej rodziny spotyka klienta – księcia z bajki: młodego, przystojnego, bajecznie bogatego i zakochanego, który nie zważa na jej przeszłość, a nawet teraźniejszość, tylko po prostu ją ogromnie kocha.

I dobrze, prostytutkom też od czasu do czasu należy się orgazm, tylko dlaczego to wszystko w opisie Coelho jest tak przeraźliwie, aż do bólu banalne i sztuczne? Maria, trafiwszy z brazylijskiej prowincji do bogatej, mieszczańskiej Genewy, nie znając języka (chodzi tu o francuski...), mając ledwo ukończoną średnią szkołę, po kilku tygodniach pracy staje się koneserką kultury, stałą bywalczynią biblioteki, dyskutuje w języku Moliera z klientami i patronem, i co najgorsze – prowadzi dziennik, w którym notuje swoje filozoficzne spostrzeżenia... Czy istnieje pornograficzny kicz? W zasadzie każda pornografia jest kiczem... Autor lawiruje między banałem a perwersją, nie mogąc się zdecydować, czy urabiać w czytelniku współczucie dla biedoty z brazylijskich faveli, czy podziw dla profesjonalizmu zawodowego prostytutki, która po każdym numerku odkłada do banku (z dyrektorem banku też pracuje...) ciężko zarobione franki, zamierzając po czasie wrócić do kraju i kupić fermę... Szkoda, że Scarlett O’Hara nie była aż tak przedsiębiorcza... Gdy spotyka przystojnego malarza, niegdyś stałego klienta jej firmy, mającego problemy z życiem seksualnym mimo dwóch małżeństw i mnóstwa innych związków, bardzo stara się w nim nie zakochać, ale – ku wielkiemu naszemu zaskoczeniu, nieprawdaż... – jednak się zakoc[...]e. I – ku kolejnemu zaskoczeniu – malarzowi wreszcie wszystko pojawia się na właściwym miejscu, a ona kocha się nareszcie dłużej niż tytułowe 11 minut (tyle wg jej zawodowych obserwacji statystycznie trwa scena łóżkowa), odczuwa wreszcie upragniony orgazm i to nie jeden, a trzy, na szczęście po kolei, a nie naraz.... Nie chcąc się jednak uzależnić od seksu, co jest dość interesującą obawą w ustach, że się tak wyrażę, profesjonalistki w tej branży, przyspiesza wyjazd do Brazylii, mając cały czas nadzieję, że bogaty przyjaciel zechce ją jednak zatrzymać, on jednak śpi w najlepsze, ale w czasie międzylądowania w Paryżu odnajduje Marię z bukietem kwiatów w ręku i proponuje jej wspólne zwiedzanie miasta miłości. Szalenie żeśmy się zdziwili!

Kiedy już skończymy smarkać nos, zastanawiamy się, czy te ckliwe banały pojawiły się w twórczości Coehlo tylko dla kasy i utrwalenia popularności wśród licealistek (doprawdy, wart zarwania lekcji jest opis masturbowania łechtaczki bohaterki przy pomocy rączki pejcza przez angielskiego dewianta-dżentelmena!), czy słynny pisarz miał inny cel. Otóż - miał. Jak pisze w epilogu, ktoś kiedyś podesłał mu rękopiśmienny pamiętnik pierwowzoru Marii, który go tak zachwycił, że przeprowadził wnikliwe studia w europejskich [...]ach i w dowód wdzięczności dla kilkunastu wymienionych z pseudonimów panienek książkę ową napisał. Przyznawanie się do takiej motywacji przy ściąganiu z cudzego pamiętnika byłoby niebanalną pointą banalnego kiczu, gdyby ktoś w taki banał zdołał uwierzyć. Inna rzecz, że dziś ludzie uwierzą we wszystko... Także i w to, że po zwiedzeniu najpopularniejszego symbolu fallicznego Europy, Wieży Eiffla, kochankowie osiedli na farmie i zajmowali się wyłącznie przysparzaniem światu kolejnych czytelników powieści Paulo Coelho.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Michał

ilość recenzji:7

brak oceny 14-11-2007 20:18

... mężczyzn „ze specjalnymi potrzebami”. Jest jednocześnie niezwykle dobrą uczennicą języka francuskiego oraz ni stąd, ni zowąd koneserką sztuki i literatury.
Dość niezwykłe? Raczej… kiczowate. Naiwne. Ale to nie szkodzi, wręcz przeciwnie, czyta się dzięki temu książkę łatwo i przyjemnie. Coelho już przyzwyczaił nas do tego, żebyśmy czytając jego książki, oczekiwali z nadzieją na szczęśliwe zakończenie. Niekoniecznie ambitne. Poważny koneser literatury sięgnie po inną książkę, chyba że zechce mu się przeczytać coś odstresowującego. Właśnie taka jest „Jedenaście minut”. Dość schematyczna powieść o temacie seksu, który wciąż jest tabu.
Jak kończy Maria? Otóż, powoli zaczyna nudzić się seksem, zwłaszcza, że nie przynosi jej on rozkoszy. Traci nadzieję na miłość… a może obawia się jej? I tu nagle, niczym z nieba, pojawia się dwóch intrygujących mężczyzn. Brytyjski ekscentryczny dżentelmen, który zasmakował w bólu. Pokazuje Marii zupełnie inne ścieżki rozwoju seksualnego człowieka, daje jej prawdziwą rozkosz. Drugim jest znudzony życiem i seksem artysta-malarz, który chce się czegoś nauczyć od mistrzyni w swoim fachu.
Wszyscy uczą się od wszystkich, historia się powoli rozwiązuje… I w końcu, niezbyt zaskakująco, kończy się. Pozostaje niedosyt… Ale to tylko lekka powiastka, którą mogę polecić wszystkim czytelnikom, którzy mają ochotę na lekko banalną historię opowiedzianą w ciekawy sposób.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Sokowirówka

ilość recenzji:2

brak oceny 28-08-2007 23:21

Jak wiadomo wszem i wobec, zawód prostytutki jest najstarszym zawodem świata. Książka ta, jak zapewne większość z Was wie, opowiada właśnie o dziewczynie, która przez swoją naiwność trafiła do tego parszywego świata. Jej historia jest naprawdę ujmująca, gdyż, praktycznie rzecz biorąc, każdy z nas może kiedyś, zupełnie przez przypadek, znaleźć się na jej miejscu. Utwór ten jest, jak zwykle zresztą, naszpikowany cudownymi cytatami, z których możemy korzystać przy każdej stosownej chwili. Jest w niej zawartych też kilka erotycznych scen, które zapewne ubarwią ją czytelnikom. Serdecznie polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?