SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Jasna godzina

Dziennik życia i umierania

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Literackie
Data wydania 2017
Oprawa miękka
Liczba stron 256
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Książka psychologiczna, która jednocześnie ma charakter biograficzny. Czytelnicy mają okazję zapoznać się z historią kobiety, która jest matką, żoną i dodatkowo poetką. Tą kobietą jest sama Nina Riggs, która w wieku 37 lat dowiaduje się o nowotworze piersi.

Autorka opowiada o swojej codzienności i o tym, jak czerpać z życia jak najwięcej. Ta książka jest próbą pogodzenia się z własnym, bardzo trudnym losem. Miała ona być przede wszystkim pamiątką dla dwóch synów pisarki - 9-letniego Freddy`ego oraz 7-letniego Benny`ego.

"JASNA GODZINA. DZIENNIK ŻYCIA I UMIERANIA" - KIEDY ŚMIERĆ NIEUCHRONNIE SIĘ ZBLIŻA
- Książka o śmierci i życiu, próbie przygotowania najbliższych na swoje odejście.
- 256 stron pełnych emocji, cennych wskazówek i porad, jak pogodzić się z trudną sytuacją.
- Opowieść, której autorką jest Nina Riggs - pisarka, która przegrała swoją walkę z chorobą nowotworową.
- Niezwykła terapia dla osób, które poszukują sensu w życiu i szarej codzienności.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Literackie
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2017
Wymiary: 125x195
Liczba stron: 256
ISBN: 978-83-08-06403-0
Wprowadzono: 28.09.2017

RECENZJE - książki - Jasna godzina, Dziennik życia i umierania - Nina Riggs

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.6/5 ( 18 ocen )
  • 5
    15
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    2
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Inthefuturelondon

ilość recenzji:1

brak oceny 6-08-2018 22:02

Kiedy zaczynałam czytać tę książkę, zdawałam sobie sprawę z tego, że będzie ona niosła za sobą naprawdę duży ładunek emocjonalny. Ale nie spodziewałam się, że będzie on tak wielki i aż tak mnie przygnębi.

Jasna godzina to dziennik, który Nina napisała głównie dla swoich dwóch synów: Bennyego i Freddyego. Miał być on pamiątką dla nich, kiedy jej już zabraknie. Opowiada w nim o przebiegu choroby, opisuje swoje myśli, troski, ale także te radosne chwile spędzone w gronie najbliższych. Mimo tego, że w jej piersi pojawiła mała jasna plamka, to kobieta pozostaje pozytywnie nastawiona do świata i czerpie naprawdę dużą radość z czasu spędzonego z mężem oraz synami.

Naprawdę niesamowitym zjawiskiem jest dla mnie to, jak więzi rodzinne potrafią się zacieśniać w obliczu tragedii. Tylko czy nie warto nad tym pracować nie tylko przy takich "okazjach"? Jest to jednocześnie niesamowite i przerażające, bo ludzie tak naprawdę doceniają coś, dopiero po stracie.

Wcześniej wspomniałam, że książka niesie za sobą ogromny ładunek emocjonalny. Podczas lektury zaśmiewałam się do rozpuku, smuciłam, wzruszałam i nawet uroniłam kilka łez. Nina Riggs ma lekkie pióro i z łatwością opisuje swoje codzienne życie, zwracając uwagę na te szczęśliwe momenty. Widać, że bardzo kocha swoją rodzinę i chociaż trochę chce przygotować swoje dzieci na moment jej odejścia.

Jest to naprawdę piękna książka, niosąca wsparcie i siłę oraz zachęca do cieszenia się każdą chwilą życia. Wzruszająca, ciepła, taka właśnie jest ta powieść.

Czy recenzja była pomocna?

Czytaczyk

ilość recenzji:221

brak oceny 13-12-2017 23:37

Młoda i pełna życia kobieta w jednej chwili zostaje zmiażdżona przerażającą informacją, która wywraca jej dotychczasowe życie do góry nogami. Nina Riggs to kochająca żona i szczęśliwa matka dwójki chłopców, Freddiego i Bena. Cieszy się dobrymi relacjami z rodziną oraz przyjaciółmi. I to wszystko zostaje naznaczone przez jedną malutką plamkę, która okazała się wyjątkowo złośliwym rakiem piersi. Nina gdzieś tam w zakamarkach świadomości miała, że członkowie jej rodziny są obciążeni genetycznie i istnieje duże prawdopodobieństwo rozwinięcia się u nich raka, jednak realność tej sytuacji, to nie to samo co ewentualna możliwość. Od tego nie ma ucieczki, to już jest pewne. Mimo druzgocącej wiadomości kobieta nie łamie się pod ciężarem choroby i stara się jak najlepiej wykorzystać pozostały jej czas. Zawzięcie planuje i realizuje cele, które stawia sobie, żeby jak najlepiej przygotować rodzinę na swoje odejście. Nie poddaje się, pociesza swojego męża i malutkich synów. Stara się również być na bieżąco z fachową literaturą rozprawiającą o raku.

Udało jej się. Jeszcze przed śmiercią zdołała napisać książkę, która później ma pomóc jej synonim i być swego rodzaju upamiętnieniem ogromnej matczynej miłością. Podczas mniej więcej dwuletniej terapii zdążyła też zabrać swoje ukochane dzieci do Disneylandu i udać się z mężem do Paryża.

Lektura ta odcisnęła na mnie swoje piętno. Nieraz podczas lektury moje oczy napełniały się łzami, które z ogromnym trudem powstrzymywałam, aby tylko móc czytać dalej. Determinacja i siła tej kobiety, były dla mnie czymś szokującym i godnym podziwu. Nie mam pojęcia czy, gdybym się znalazła w takiej sytuacji, to czy dałabym radę przełknąć to wszystko i oswoić się z tą tragiczną sytuacją, tak świetnie jak zrobiła to Nina. Nie wiem czy byłabym w stanie cieszyć się z tego, co jest mi dane i nie pozwolić odebrać sobie tego szczęścia wizji rychłej śmierci. Ninie nie było łatwo, cierpiała i była przepełniona bólem, jednak potrafiła odpędzić to w kąt, żeby radować się każdą chwilą. Chwilą, która może być tą ostatnią. Książka nie należy do lekkich, to pewne. Ale jest warta każdej poświęconej na nią minuty i pełnego skupienia.

Czy recenzja była pomocna?

Czytaczyk

ilość recenzji:221

brak oceny 13-12-2017 23:31

Młoda i pełna życia kobieta w jednej chwili zostaje zmiażdżona przerażającą informacją, która wywraca jej dotychczasowe życie do góry nogami. Nina Riggs to kochająca żona i szczęśliwa matka dwójki chłopców, Freddiego i Bena. Cieszy się dobrymi relacjami z rodziną oraz przyjaciółmi. I to wszystko zostaje naznaczone przez jedną malutką plamkę, która okazała się wyjątkowo złośliwym rakiem piersi. Nina gdzieś tam w zakamarkach świadomości miała, że członkowie jej rodziny są obciążeni genetycznie i istnieje duże prawdopodobieństwo rozwinięcia się u nich raka, jednak realność tej sytuacji, to nie to samo co ewentualna możliwość. Od tego nie ma ucieczki, to już jest pewne. Mimo druzgocącej wiadomości kobieta nie łamie się pod ciężarem choroby i stara się jak najlepiej wykorzystać pozostały jej czas. Zawzięcie planuje i realizuje cele, które stawia sobie, żeby jak najlepiej przygotować rodzinę na swoje odejście. Nie poddaje się, pociesza swojego męża i malutkich synów. Stara się również być na bieżąco z fachową literaturą rozprawiającą o raku.

Udało jej się. Jeszcze przed śmiercią zdołała napisać książkę, która później ma pomóc jej synonim i być swego rodzaju upamiętnieniem ogromnej matczynej miłością. Podczas mniej więcej dwuletniej terapii zdążyła też zabrać swoje ukochane dzieci do Disneylandu i udać się z mężem do Paryża.

Lektura ta odcisnęła na mnie swoje piętno. Nieraz podczas lektury moje oczy napełniały się łzami, które z ogromnym trudem powstrzymywałam, aby tylko móc czytać dalej. Determinacja i siła tej kobiety, były dla mnie czymś szokującym i godnym podziwu. Nie mam pojęcia czy, gdybym się znalazła w takiej sytuacji, to czy dałabym radę przełknąć to wszystko i oswoić się z tą tragiczną sytuacją, tak świetnie jak zrobiła to Nina. Nie wiem czy byłabym w stanie cieszyć się z tego, co jest mi dane i nie pozwolić odebrać sobie tego szczęścia wizji rychłej śmierci. Ninie nie było łatwo, cierpiała i była przepełniona bólem, jednak potrafiła odpędzić to w kąt, żeby radować się każdą chwilą. Chwilą, która może być tą ostatnią. Książka nie należy do lekkich, to pewne. Ale jest warta każdej poświęconej na nią minuty i pełnego skupienia.

Czy recenzja była pomocna?

Zaczytana_Angelika

ilość recenzji:221

brak oceny 11-12-2017 19:28

Czasami świat potrafi zwalić nam się na głowę w ciągu jednej sekundy. Jedna drastyczna wiadomość i już nic nie jest takie samo. Choroba, nowotworów, rak... Słowa, które wywołują u nas lęk. Unikamy badań l, by uniknąć diagnozy. A co czuje osoba, która już tą diagnozę usłyszała?
"Jasna godzina" to autobiograficzna historia choroby Niny Riggs, która walczyła z nowotworem. Opowieść bolesna, ale prawdziwa, niczym nieprzekoloryzowana. Autorka opisuje nam swoje zmagania z chorobą, uczucie jej towarzyszące podczas tej walki. Na kartkach tej książki streściła miesiące swojego bólu i cierpienia. Jednak na przekór wszystkiemu nie traciła pozytywnego myślenia, nie odsunęła się od rodziny. Oprócz bolesnych momentów pokazała jak kochać i do końca cieszyć się z tego co dało nam życie. Udowodniła, że to tylko od nas i od naszego nastawienia zależy to, jak odbieramy dane sytuacje. Autorce nie było łatwo, ból i cierpienie związane z chorobą, świadomość, że każdy dzień może być jej ostatnim. Który człowiek dałby radę walczyć z chorobą i zapisywać to, by inni mogli przeczytać wszystkie cierpienia? Czy nie byłoby to dla nas w pewnien sposób upokarzające? Sama myśl o chorobie jest bolesna, więc jak przenieść ten ból na papier, patrzeć ponownie na to? Nina Riggs dała radę, pomimo bólu. Przedstawiła nam w tej książce wiele ważnych rzeczy. Ta książka może być dla nas odpowiedzią na pytanie "Jak żyć?" a odpowiedź może być tylko jedna... Żyć całym sobą.

Czy recenzja była pomocna?

Beata Igielska

ilość recenzji:129

brak oceny 16-10-2017 08:32

?Jasna godzina? to wzruszająca opowieść o umieraniu, ale również ? paradoksalnie ? książka afirmująca życie. Czyta się ją ze ściśniętym sercem, a po lekturze zaczyna doceniać różne drobiazgi, na które zazwyczaj nie zwraca się uwagi.

Gdy Nina Riggs dowiedziała się, że ma raka, była młodą, szczęśliwą i spełnioną kobietą. Wiadomość spadła na nią jak grom z jasnego nieba, chociaż w jej rodzinie kilka osób chorowało i zmarło na nowotwory. Jak to jednak zwykle bywa, i jej wydawało się, że ciężka choroba to doświadczenie, które los szykuje innym, nie nam.

Jak żyć ze świadomością śmiertelnej choroby, zwłaszcza gdy jest się szczęśliwą matką i żoną? Wydawać by się mogło, że na to pytanie nie ma odpowiedzi, a jednak autorce udało się ją znaleźć.
Przede wszystkim podjęła heroiczną walkę o życie i nie zrezygnowała z jego uroków. Nadal spotykała się z przyjaciółmi, starała się być czułą mamą i małżonką, czytała książki, pisała wiersze, artykuły i zaczęła tworzyć bloga, często wspominając swojego przodka Ralpfa Emmersona, wybitnego amerykańskiego poetę.

Z kart ?Jasnej godziny? wyłania się portret niezwykłej kobiety, która stara się czerpać z życia tyle, ile się da. Nie poddaje się, walcząc o każdy kolejny dzień, a jednocześnie pisze o tym w sposób zwyczajny, jakby było to coś powszedniego.
Nina nie jest niepoprawną optymistką. Zdaje sobie sprawę z zagrożenia i nie lekceważy go, jednak nie poddaje się depresyjnym nastrojom, co w jej sytuacji nie jest łatwe i na pewno budzi w czytelnikach podziw.

Niezwykłe jest to, że umierająca kobieta okazuje się zapobiegliwą matką i żoną. Planuje, co musi zdążyć zrobić, by zapewnić bezpieczeństwo i dobrą opiekę swoim synom, a także pozostawić po sobie dla nich jakiś ślad.
Gdy czyta się te fragmenty, nieraz trzeba przerywać lekturę, by dojść do siebie.

?Jasna godzina? na pewno nie jest tanim wyciskaczem łez, nie bazuje na banalnych chwytach i igraniu z emocjami czytelnika. To książka dojrzała, pełna szczerości, która przekazywana jest w sposób naturalny, ujmujący, pełen szacunku dla praw natury i jej nieuchronności, nawet jeśli wydają się nam one niesprawiedliwe.

To również opowieść o codzienności, która może być fascynująca, jeśli umie się dostrzegać jej uroki, małe radości i pozornie przeciętne rzeczy, na które zazwyczaj nie zwracamy uwagi. Doceniamy je najczęściej dopiero wówczas, gdy zaczynamy coś tracić.

Książka Niny Riggs jest lekturą dla każdego. Na pewno nie jest łatwo czytać o zbliżającej się śmierci, ale autorka potrafi zarazić czytelnika swoim optymizmem i skłonić do spojrzenia na własne życie z innej, lepszej perspektywy.
Obok ?Jasnej godziny? nie można przejść obojętnie. To dziennik, który na długo pozostaje w pamięci, skłaniając do wielu, wielu refleksji.
BEATA IGIELSKA

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

JolaK

ilość recenzji:350

brak oceny 10-10-2017 12:42

Nina Riggs publikowała wiersze i pisała teksty na temat opieki medycznej oraz badań profilaktycznych. Prowadziła a ,,Suspicious Country" po tym, jak zdiagnozowano u niej raka piersi w wieku trzydziestu siedmiu lat. ,,Jasna godzina. Dziennik życia i umierania" to opowieść Niny Riggs o zmaganiu się z chorobą nowotworową i o godnym życiu u boku męża Johna oraz synków: siedmioletniego Bennyego i dziewięcioletniego Freddiyego.

Nina z niezwykłym spokojem oswaja się z tragiczną diagnozą. Wraz z mężem, choć są przerażeni, starają się udawać, że nad wszystkim panują. Po początkowym szoku przygotowują się do walki, ale trudno pozbyć się myśli o śmierci. Intensywnie zielony las, glicynie odurzające zapachem, świerszcze i koniki polne niezmordowanie cykające w trawie, kwitnące kwiaty, deszcz, słońce, szum strumyka wywołują prawie ból u Niny...świat jest taki piękny. Na kontrolnym USG po chemioterapii Nina dowiaduje się, że ma drugiego guza w piersi. Czuje, że cały wysiłek związany z walką poszedł na marne. ,,Coś chwyta mnie za gardło, pewność zupełnie mnie opuszcza." Strach nie pozwala oddychać. Po masektomii Nina stara się skupić na fizyczności, odstawić myślenie i emocje na bok. Nie jest to łatwe, gdyż ,,jest coś jeszcze-zniweczone poczucie kobiecości, wykoślawienie, dziwaczność własnego ciała." Choroba nie zwalnia z obowiązków. Nina myśli o tym co rozrasta się w jej ciele,jest przerażona, ale stara się żyć w miarę normalnie. Jak zawsze myje naczynia, przygotowuje śniadanie dzieciom, a wieczorem kładzie do łóżek. Choć nie czuje ,,gruntu pod nogami" stoi i sortuje pranie, czyta książkę, ogląda serial i podaje insulinę synkowi.

Stan emocjonalny Niny pogarsza fakt, że z chorobą nowotworową od dziewięciu lat zmaga się także jej mama. Nina z łysą głową, twarzą opuchniętą od sterydów i drenem przymocowanym do koszuli po masektomii musi wybierać hospicjum dla swojej mamy. Nawet dla pielęgniarki paliatywnej taka sytuacja jest trudna i budzi bunt wobec świata. Mama Niny po długiej walce z białaczką zdecydowała się przerwać nieskończony korowód nieudanych eksperymentów klinicznych, przestaje się buntować, jej spokój i pogodzenie się zaskakuje wszystkich, ale w obolałym ciele nadal żyje waleczna kobieta, która ,,nawet na łożu śmierci nie straciła temperamentu, poczucia humoru i pazura." Podczas choroby wypracowała sobie wytrzymałość emocjonalną, choć cierpiała roztaczała wokół siebie aurę spokoju i życzliwości. Nina stara się ją naśladować. Matka umiera kiedy Nina przechodzi przez kolejne chemioterapie. Pogrążona w żałobie i oszołomiona załatwia z rodziną sprawy związane z pogrzebem, a gdzieś z tyłu jej głowy świeci lampka, która ,,przypomina, że to makabryczna jazda próbna."

Nina Riggs pomimo choroby pokazuje, jak cieszyć się życiem, jak dobrze przeżyć czas, który pozostał. ,,...jak z materii życia wyizolować elementy najistotniejsze, żeby zbliżając się do kresu, mieć poczucie satysfakcji i spełnienia."Z przyjaciółką ze studiów, która także zachorowała na tę samą odmianę raka pocieszają się, wspierają każdego dnia i by nie pogrążyć się w ciemności wymieniają między sobą żartobliwe sms-y. Także rodzina i przyjaciele starają się podtrzymywać iluzję, jakby czas nie płynął i nie zbliżał do nieuchronnego końca. Rozmowy z przyjaciółką Titą dodają Ninie radości i jest wdzięczna za dobre rady.

Choroba, umieranie, śmierć, lęki, obawy, poczucie obcości, zagubienie, przerażenie, udawanie dziarskiej, to uczucia, które towarzyszą Ninie przez kilka lat walki z chorobą. Dzielnie mierzy się z nimi i wyłuskuje z każdej chwili radość istnienia...z promyku słońca na twarzy...kropli deszczu na języku...stokrotki wyrastającej pośród trawy... Życie jest mgnieniem, cieszmy się nim.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Anna

ilość recenzji:646

brak oceny 22-09-2017 15:19

Autorska recenzja przedpremierowa.

Główna bohaterką autobiograficznej książki pt. Jasna godzina. Dziennik z życia i umierania jest Nina Riggs, która dzieli się swoimi osobistymi radościami i smutkami związanymi z jej chorobą ? rak piersi.

Nina ma 37 lat, rodzinę , 2 synów Freddiego i Bena, męża Johna, tatę, brata, przyjaciół na których może liczyć w każdej sytuacji.

Podoba mi pozytywne podejście Niny do rodziny, zwłaszcza do synów, męża Johna, który jest skryty, wrażliwy, ale mimo wszystko stara się zrozumieć żonę , a momentami umie zażartować w sposób, który nie zawsze jest do akceptacji względem codziennej sytuacji związanej z jej chorobą.

Autorytetami dla Niny są jej rodzice. Tata, który posiada wszelkiego rodzaju uzdolnienia pomimo kłopotu ze wzrokiem potrafi cieszyć się życiem pomimo przeżytych w życiu trudnych chich związanych z utratą zony ? Janet Angela Riggs.

Nina zapoznaje się na bieżąco z literaturą fachową dotyczącą jej choroby. Nawiązuje w swojej wypowiedzi do książki znanego lekarza, który przegrał ze swoją chorobą Paul Kalantini ? "Jeszcze jeden oddech", a na autorce jego los wywarł ogromne przejmujące wrażenie.

Pojawia się trudność w przekazie informacji o chorobie dla synów. Odnośnie samej choroby Nina opowiada tak naturalnie, dzieli się przeżyciami co czuje, myśli. Stara się przekazać wszytko naturalnie.

Nie zabraknie chwil kiedy Nina musi zaakceptować swój wygląd , co bywa niełatwe dla niej samej np. odczuwa to w I stadium choroby i IV ból włosów, sztuczny biust tzw. Iluzja optyczna.

Książka składa się z 4 stadium podzielonych na rozdziały, w tym: I stadium zawiera 22 rozdziały, II stadium 23 rozdziały, III stadium ? 20 rozdziałów, IV ? 32 rozdziały.

Nina nie zapomina o nikim w swoim dzienniku , nawet o przygotowaniu spisu czynności i umiejętności, kiedy jej nie będzie.

Na zakończenie chciałabym podkreślić ,że znaczącą rolę miał dla niej mąż John,jak to podkreśliła, wspaniały ojciec.

Dodatkowym elementem w tej książce jest to, że mąż autorki w Posłowiu podjął się dokończenia książki, wyjaśnił jak potoczyło się życie Niny, które powoli kończyło się z dniem zaczynającego się poranka, które tak bardzo je kochała.

W książce autorka wykorzystała literaturę z Wydawnictwa Literackiego, Kraków 1996,co dodatkowo nabrało barwności tekstu, który został napisany językiem przejrzystym z zastosowaniem tekstu dialogowego.

Miękka oprawa, s. 361, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 2017.

Warto przeczytać tą książkę.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?