SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Jankeski fajter

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Znak
Data wydania 2017
Oprawa miękka
Liczba stron 360
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

W końcu martwy się urodziłem i niczego się nie boję.
Liborio - nielegalny meksykański imigrant w Stanach Zjednoczonych - nie ma nic. Żyje z dnia na dzień, pracując w podrzędnej księgarni. Jedyne, co umie, to szybko biegać i wyprowadzać piekielnie mocne ciosy. I z braku lepszego zajęcia - czyta.

Pewnego dnia miesza się w uliczną awanturę w obronie platonicznej miłości. Tak rozpoczyna się jego antyodyseja we wrogim mieście...

Jankeski fajter to literacka petarda: mocno zakręcony język, hipnotyzująca i bardzo współczesna powieść - zabawna i dramatyczna zarazem. Jakby skrzyżowanie Doroty Masłowskiej z Eduardem Mendozą przenieść na pogranicze amerykańsko-meksykańskie.

AURA XILONEN (1995) przebojem wdarła się na literacką scenę. Za Jankeskiego fajtera zdobyła nagrodę Premio Mauricio Achar 2015. Do tej pory prawa do jej debiutanckiej książki sprzedano w USA, Holandii, we Włoszech, Francji i w Niemczech. Studiuje na Uniwersytecie w Puebli (Meksyk), interesuje się reżyserią filmową.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Znak
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2017
Wymiary: 144x205
Liczba stron: 360
ISBN: 978-83-240-4952-3
Wprowadzono: 17.08.2017

RECENZJE - książki - Jankeski fajter - Aura Xilonen

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.6/5 ( 18 ocen )
  • 5
    14
  • 4
    2
  • 3
    0
  • 2
    2
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

subiektywnik literacki

ilość recenzji:29

brak oceny 11-10-2017 09:10

Fabuła powieści jest dość schematyczna i przypomina kolejną znaną z ekranów kin, czy z literatury opowieść o amerykańskim spełniającym się śnie. Liborio, biedny Meksykanin, dostaje się do Stanów Zjednoczonych nielegalnie przekraczając granicę. Niewiele potrafi, prócz bicia się na ulicy. To jedno wychodzi mu na zawołanie. Dostaje pracę w księgarni, bo akurat nie ma innych kandydatów. Ma dach nad głową i wyżywienie, wynagrodzenia nie otrzymuje. Dodatkowo zostaje stróżem nocnym, ponieważ śpi na stryszku nad księgarnią. Chłopak codziennie obserwuje przez witrynę dziewczynę z sąsiedztwa Aireen, która bardzo mu się podoba. Pewnego dnia obiekt westchnień zostaje napadnięty, a Liborio rzuca się dosłownie w obronie dziewczyny, zostawia księgarnię bez opieki, czym podpada u pracodawcy, spuszcza łomot oprawcom, przez co podpada półświatkowi lokalnych chuliganów, ale zaskarbia sobie serce dziewczyny, która zaczyna zwracać na niego uwagę.
I kiedy tamte typy rzuciły się na tamtą naprawdę fajną lasię, zaczepiali ją i nawijali naprawdę chamską gadkę, olśniło mnie, że przecież mogę zmienić swoje życie, wystarczy, że tam pójdę i spuszczę fakin cieniasom regularny łomot. W końcu martwy się urodziłem i niczego się nie boję. s. 9

To pozorne zdarzenie odmieni życie chłopaka, bo do internetu wycieka zapis z monitoringu i nagle, niepozorny chłopak z ulicy, nielegalny imigrant staje się bohaterem i zwraca na siebie uwagę lokalnego trenera bokserów. Jak dalej toczą się losy Liborio, tego dowiecie się czytając "Jankeskiego fajtera".

Aura Xilonen, młodziutka meksykanka, stworzyła niezwykle prawdziwą opowieść, która mogła wydarzyć się gdzieś tuż obok. "Jankeski fajter" to historia zawierająca w sobie składową kilku elementów, dających w ogólnym rachunku wynik całkiem dobrej prozy.
No, zrobili ze mnie stratosferyczną miazgę: oczy mam podbite, gęba jak u jakiegoś szopa pracza, albo raczej fakin pandy, śliwy jak berety. Jak mięsne bitki. U mnie w pueblo powiedzieliby, że mam ślepia zaklajstrowane, cholera wie, jak jakiś zielonooki monster, fuck. (...) W uszach mi piszczy asymetrycznie, szum mam, od kiedy zainkasowałem to manto. s. 22

Po pierwsze historia. Opowieść o człowieku znikąd. Z góry skazanym na niepowodzenie, który przez przypadkowe znalezienie się w odpowiednim miejscu i czasie ma szansę odmienić swój los, to zawsze dobry temat. Ale żeby nie popaść w banał, trzeba znaleźć jakiś pomysł na przekazanie ciekawie zdarzeń. Autorka postanowiła opisać świat ulicy, świat prostych ludzi, świat łobuzerski.

Po drugie język. Sposób wypowiedzi bohatera jest specyficzny. Wynika niejako ze środowiska w jakim dorastał i w jakim żyje.Jego sposób mówienia nie należy ani do kulturalnych, ani nawet do zachowawczych zdań, jest po prostu chamski, mówi co myśli, czasem prostacko do bólu, czasem zawadiacko, czasem na granicy znośności. Ten jego niewyparzony i nieokrzesany sposób bycia wylewający się z niego przez tekst doprowadza do kolejnych bójek i kłopotów. Aby oddać charakter środowiska książka została zapisana w spanglishu, czyli mieszaniu słów z tych dwóch języków. Tutaj ogromne brawa należą się również tłumaczowi, bo musiał przedzierać się przez trzy języki, a do tego zadaniem priorytetowym było oddanie charakteru wypowiedzi.
Nasze pięści zderzają się z prędkością światła. Wściekle. Aż ogień leci. Wybuchamy, bo jutra nie będzie. W bijatykach nie ma czegoś takiego jak jutro. s. 87

Po trzecie wątki poboczne, obyczajowo-społeczne, jak choćby środowisko w jakim przebywa Liborio i wątek miłości do dziewczyny z sąsiedztwa. Dla mnie były to czasami jedyne motywy jakie pozwalały przebić się przez chuligański charakter wypowiedzi bohatera. Mnie przekleństwa nie odstraszają od lektury, ale jeśli faking słowa pojawiające się co zdanie zaczynają przebijać się ponad tematykę i warstwę narracyjną to jedyną szansą by się przez to przebić jest wątek z życia prywatnego bohatera i tutaj je dostajemy.

Po czwarte poboczne przemycenie promocji literatury i pokazanie jaki wpływ na życie mogą mieć książki. Oczywiści wydaje mi się, że jest to zabieg nieco przypadkowy, bo główny bohater pracuje w księgarni, ale jego obcowanie z książkami, które z początku traktuje jak deski stojące na półkach, nie ma pojęcia o czym są itd., nabiera wielowymiarowości poprzez to, jak zmienia się jego samoświadomość i łagodnieje język pod wpływem nocnego czytania z nudów po pracy. Lepszej promocji literatury chyba nie można sobie wymarzyć.
[ Kiedy zacząłem czytać książeczki, ale takie takie już bez obrazków, lubiłem się zastanawiać, o czym myślą opisani tam ludzie, kiedy tak ślęczą miedzy stronami i nie muszą nawet gęby otwierać. Tak jakbym starał się wyszpiegować, co im się tam pod kopułą dzieje. s. 173

Polecam Wam tę zaskakującą w wielu aspektach książkę, która już została kilkukrotnie nagrodzona. Oczywiście zdaję sobie sprawę, z tego, że nie wszyscy się nią zachwycą, ale mam nadzieję, że powodów by się nią zainteresować jest więcej niż tych, aby ją omijać.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?