"Na Instaface zawsze panuje słoneczna pogoda, nawet jeśli to słońce jest sztuczne."
Warto sięgnąć po książkę, potrafi zrelaksować, jednakże nie należy spodziewać się wyjątkowo silnych wrażeń czytelniczych. Trzyma w napięciu, lecz nie wyzwala mega intensywnych emocji. Liczyłam na mocniejsze pogłębienie psychologicznych wątków, wnikliwszą kreację bohaterów. Pierwsze akapity powieści natychmiast nasunęły mi myśl, że niemal identycznie zaczyna się inna niedawno poznana powieść, nawet przez moment zastanawiałam się, czy faktycznie "Idealnego życia" już nie czytałam. Schematyczność i wtórność może nieco przeszkadzać w odbiorze przybliżanej historii, jednak autorka na tyle intrygująco przedstawia fabułę, że i tak wciągamy się w bieg zdarzeń. A im bardziej zagłębiamy się w powieść, tym bardziej staje się ona mroczna, niejednoznaczna i zaskakująca. Plus za ciekawy pomysł na zakończenie, pogmatwane i pokręcone, ale w dobry i pozytywny sposób, złożone i nie do końca przewidywalne, tak jak oczekuję po thrillerze.
Autorka sięgnęła po tematykę pogłębiającego się uzależnienia i nawyku obecności w mediach społecznościowych, nieustannego śledzenia zamieszczanych zdjęć i informacji, ukazujących życie tylko z idealnego ujęcia, perfekcyjnie inscenizowanego, zupełnie pozbawionego wad i skaz. Rodzaj nałogu, który mocno wkręca, pochłania czas, tworzy iluzję szczęścia i sukcesu. Jak przy tym wszystkim wygląda życie obserwatora, czyż podczas dokonywania porównań nie jest zbyt szare, monotonne i nijakie? Nasuwają się refleksje, jak wiele faktów i elementów, świadomie lub nie, sprzedaje się z życia prywatnego, własnego i bliskich, a zwłaszcza dzieci, które jeszcze nie są w stanie wyrazić na to zgody lub sprzeciwić się temu. Kreowanie sielankowych obrazów, a jednocześnie odsłanianie się przed stalkerami, prześladowcami i naśladowcami, a od tego już tylko krok od prawdopodobnych dramatów i tragedii. Dlaczego coś co powinno być chronione bezrefleksyjnie wystawione zostaje na widok publiczny? Gdzie jest bezpieczna granica?
Autumn Carpenter od siedmiu lat z wielką uwagą i zaangażowaniem obserwuje życie rodziny McMullenów. Przygląda się każdym detalom ich codzienności, inwigiluje ich nie tylko w internecie, ale także w realu, zostaje ich sąsiadką, aby móc w jeszcze większym stopniu zbliżyć się do obserwowanych ludzi. Jej obsesja i fiksacja pogłębiają się, dlatego kiedy traci jedno ze źródeł informacji o rodzinie, wpada w panikę i przerażenie, jej życie wydaje się tracić sens i koloryt. Decyduje się na krok, który znacząco zaważy na dalszym jej losie. Nie zdaje sobie sprawy, w jak niebezpiecznej sytuacji znajdzie się. Zderza się z brudnymi tajemnicami, brzydkimi sekretami, szkaradnymi kłamstwami i niepokojącymi incydentami. Czym kończy się przymierzanie różnych osobowości jakby były kostiumami? Dlaczego tak przyjemnym uczuciem jest zmienić się w kogoś, wyjść ze swojej skóry, codzienności, która tak strasznie uwiera? Książka nie do końca mnie przekonała, ale ma potencjał, aby podobać się innym czytelnikom, intrygujące zaczytanie.
bookendorfina.pl
Opinia bierze udział w konkursie