Nie tak dawno zaczytywałam się w Ani z Zielonego Wzgórza, która już po ślubie z Gilbertem przeniosła się do Złotego Brzegu. Tam też osadzona była akcja książki poświęconej jej najmłodszej córce Rilli. Dziś za sprawą nowości rynkowej jaką jest saga norweska, a dokładniej pierwszego tomu cyklu Siostry ze Złotego Brzegu pt. "Hotel pełen tajemnic" ponownie powróciłam do Złotego Brzegu choć oczywiście nie jest to to miejsce, które opisywała Montgomery w swoich powieściach. Autorka powieści Jeanette Semb przenosi bowiem czytelnika do norweskiego Drobak z początku XX wieku, gdzie po śmierci ojca trafiają dwie nastoletnie siostry Vik...
Powieść pochłonęła mnie już od pierwszych swoich stron, a z każdą kolejną było jeszcze ciekawiej. Siostry Josefine i Martine przyjeżdżają do Drobak pełne obaw i niepewności po śmierci ukochanego ojca. Kilka lat wcześniej straciły też matkę więc teraz ich opieki podejmuje się jej siostra Tulla. Kobieta wita siostrzenice bardzo ciepło i serdecznie. Nie jest bardzo zamożna ale mieszka w pięknym dużym domu opiekując się młodym, wyśmiewanym przez otoczenie rzeźbiarzem Akselem. Dziewczynki czują się u niej bardzo dobrze, pomagają w szyciu, gdyż kobieta w taki właśnie sposób zarabia na życie. W sąsiedztwie ich domu znajduje się piękny duży hotel. Już pierwszego dnia Aksel zdradza im, że w jednym z jego pokoi straszy zamordowana tam przed laty kobieta. Pewnego dnia siostry spacerując napotykają dwie dziewczyny, jak się później okazuje siostry Strand, córki właścicieli hotelu. Wraz z ciocią odwiedzają sąsiadów i nieoczekiwanie dowiadują się, że to właśnie ich matka została zamordowana w jednym z hotelowych pokoi. Nigdy jednak nie zdołano rozwikłać zagadki jej śmierci. Nie wiadomo kto i dlaczego popełnił to okrutne morderstwo i dlaczego kobieta nocowała w hotelu skoro tuż obok mieszkała jej siostra...
Powieść owiana jest tajemnicą i okraszona pierwszymi młodzieńczymi uniesieniami oraz licznymi wątkami miłosnymi, chociaż te jakby dopiero się rodzą bądź są skrzętnie skrywane przed światem. Jest bardzo klimatyczna i zajmująca, a zważając na fakt iż jest to zaledwie pierwszy tom sagi cały cykl zapowiada się naprawdę wyśmienicie. Czytelnik dopiero poznaje bohaterów, ich rozterki, radości i smutki. Na pewno budzi wiele emocji. Nierozwiązana mimo upływu lat pozostaje zagadka tajemniczej śmierci matki Josefiny i Martine. Zagadkowe są też relacje łączące rodzinę Strandów i ciotkę Tullę. Właściwe każdy bohater ma jakąś swoją tajemnicę, skrywane pragnienia i nadzieje. Smutne doświadczenia sióstr Vik mieszają się natomiast z nadzieją na szczęśliwe życie w domu ciotki Tulli. Jak wszyscy młodzi ludzie i one zmagają się z różnorakimi rozterkami, dlatego potrzebują oparcia i poczucia bezpieczeństwa.
Bardzo spodobał mi się styl autorki. Snuje swoją opowieść bardzo lekko, jest ona łagodna, przyjemna dla ucha i naprawdę fajnie się to czyta. Opisuje natomiast historię dość burzliwą, z morderstwem w tle, więc porusza tematy mrożące krew w żyłach. Jednak tak się nie dzieje bo autorka magnetyzuje czytelnika, rozbudza w nim ciekawość, dawkuje napięcie tworząc zajmującą opowieść idealną na chłodne jesienne wieczory.
Podsumowując więc, jeśli oczekujecie od książki lekkiego dreszczyku emocji na plecach, opowieści przyziemnej acz ciekawej, wciągającej i romantycznej oraz lubicie historie, w których bohaterowie odkrywają tajemnice z przeszłości - to ta powieść na pewno bardzo Wam się spodoba. Cykl Siostry ze Złotego Brzegu to połączenie tych wszystkich elementów. Ja jestem oczarowana i dlatego polecam go z czystym sumieniem ;)