Heaven. Miasto elfów

książka

Wydawnictwo Muza
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Londyn jest jego miastem. Ponad dachami brytyjskiej stolicy osiemnastoletni David znalazł swój drugi dom. Tylko tutaj czuje się wolny i może zapomnieć o swojej niechlubnej przeszłości.

Pewnej nocy na jednym z dachów spotyka dziwną i piękną dziewczynę. Ma na imię Heaven i błaga o pomoc. Twierdzi, że właśnie wycięto jej serce. Choć David nic z tego nie rozumie i nie dowierza słowom Heaven, postanawia jej pomóc. W szpitalu lekarz potwierdza, że Heaven naprawdę nie ma serca. W ten sposób rozpoczyna się ich wspólna niebezpieczna przygoda. Przeżyją tylko wtedy, gdy uda im się poznać tajemnicę Heaven.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Muza
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 08.06.2016

RECENZJE - książki - Heaven. Miasto elfów

4.5/5 ( 34 oceny )
  • 5
    28
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    2
  • 1
    2

PatiG

ilość recenzji:118

brak oceny 6-07-2019 15:36

Sam pomysł na tą książkę jest całkiem dobry. Szkoda tylko, że przy realizacji nie został w pełni wykorzystany. Przede wszystkim główni bohaterowie są? nudni, typowi, schematowi ? nie ma w nich nic oryginalnego czy nowego. Postacie drugoplanowe po prostu są i tyle. Dialogi również momentami są nudne. Nie wnoszą tak naprawdę nic do fabuły. Ale chyba najgorsze były dla mnie opisy miasta i reszty otoczenia. Ja rozumiem, że autor chciał abyśmy poczuli klimat londyńskiego miasta, ale żeby same opisy zajmowały jedną trzecią książki to przesada (zwłaszcza ciągłe wspominanie o pogodzie).
Jeśli chodzi o czarne charaktery to nie było tak źle. Przynajmniej na początku małomówny wycinacz serc i jego pomocnik wydawali mi się intrygujący. Byli ?mordercami? na zlecenie ? super. Szkoda tylko, że ich zleceniodawca to zwykły ciota (nie da się tego inaczej określić), a nie żaden zły gościu. Naprawdę liczyłam na coś więcej od tego gościa. Wystarczyłabym jakaś obsesja, agresja ? cokolwiek, co sprawiłoby, że nie byłby taki nijaki.
Książka zapowiadała się ciekawie, jednak znalazło się w niej wiele wad i niedociągnięć. Myślę, że gdyby autor trochę bardziej nad nią popracował to mogłaby wyjść o wiele lepiej. Nie będę ukrywać ? namęczyłam się czytając ją.

Patrycja

ilość recenzji:118

12-09-2019 14:56

Sam pomysł na tą książkę jest całkiem dobry. Szkoda tylko, że przy realizacji nie został w pełni wykorzystany. Przede wszystkim główni bohaterowie są? nudni, typowi, schematowi ? nie ma w nich nic oryginalnego czy nowego. Postacie drugoplanowe po prostu są i tyle. Dialogi również momentami są nudne. Nie wnoszą tak naprawdę nic do fabuły. Ale chyba najgorsze były dla mnie opisy miasta i reszty otoczenia. Ja rozumiem, że autor chciał abyśmy poczuli klimat londyńskiego miasta, ale żeby same opisy zajmowały jedną trzecią książki to przesada (zwłaszcza ciągłe wspominanie o pogodzie).
Jeśli chodzi o czarne charaktery to nie było tak źle. Przynajmniej na początku małomówny wycinacz serc i jego pomocnik wydawali mi się intrygujący. Byli ?mordercami? na zlecenie ? super. Szkoda tylko, że ich zleceniodawca to zwykły ciota (nie da się tego inaczej określić), a nie żaden zły gościu. Naprawdę liczyłam na coś więcej od tego gościa. Wystarczyłabym jakaś obsesja, agresja ? cokolwiek, co sprawiłoby, że nie byłby taki nijaki.
Książka zapowiadała się ciekawie, jednak znalazło się w niej wiele wad i niedociągnięć. Myślę, że gdyby autor trochę bardziej nad nią popracował to mogłaby wyjść o wiele lepiej. Nie będę ukrywać ? namęczyłam się czytając ją.

Książkomania

ilość recenzji:165

brak oceny 27-09-2016 19:20

Serce upadłego elfa.

Elfy kojarzone są z istotami dobrymi, przyjaznymi, pięknymi. W literaturze to dosyć popularny motyw i prawie zawsze jest on opisany jako coś pozytywnego. Jednak Christoph Marzi ma inne wyobrażenie na temat tych stworzeń. W swojej powieści ?Heaven. Miasto elfów? ukazuje elfy jako coś co niekoniecznie jest dobrym duszkiem. Marzi ma inną definicję dla elfów i jest to coś innowacyjnego i zaskakującego.

?Każda historia jest dobra wtedy, gdy dobry jest jej początek.?

David zostawia za sobą przeszłość. Na dachach Londynu czuje się wolny. To jedyne miejsce, gdzie jest mu naprawdę dobrze, gdzie adrenalina miesza się ze spokojem. I na jednym z dachów poznaje ją ? Heaven. Dziewczyna twierdzi, że nie ma serca. David wie, że to szaleństwo, jednak postanawia jej pomóc. I odtąd już nic nie będzie takie samo.

?Życie jest nieprzewidywalne. I nikt nie może wiecznie grać. W którymś momencie maska opada, a wtedy trzeba spojrzeć w lustro i zmierzyć się z tym, co w nim widzimy.?

?Heaven. Miasto elfów? można opisać jednym słowem ? intrygująca. Ta książka jest bez wątpienia bardzo intrygująca. Ma w sobie tę magię, która sprawia, że nie możemy przestać jej czytać. Bohaterów również można opisać jako bardzo intrygujące postacie. Autor zadbał o to, by poznawanie każdego z nich było dla czytelnika jak odkrywanie kolejnych elementów układanki. Taki zabieg sprawia, że książkę czyta się z wypiekami na twarzy. Główni bohaterowie to postacie barwne, wyraziste i bardzo dobrze dopracowane. David to postać, która wiele już przeszła, ale mimo młodego wieku postanawia odciąć się od przeszłości i zacząć nowe życie. Przemierzając dachy Londyńskich budynków czuje, że w końcu żyje. Heaven to postać bardzo zaskakująca. Poznajemy ją w dość dziwnych okolicznościach, a z każdą kolejną stroną i każdym kolejnym odkrytym szczegółem staje nam się coraz bliższa. Wyjaśnienie całej tajemnicy jest dość zaskakujące, dlatego czytelnik będzie miał na zakończenie miłą niespodziankę. Bohaterowie drugoplanowi to również dobrze wykreowane postacie, które wnoszą bardzo dużo dobrego do powieści. Autor zadbał, by każdy z bohaterów był inny i każdy wywoływał w czytelniku niezliczoną ilość emocji.

?Cierpienie wzrasta wraz z miłością. (?) Bo kochać oznacza bać się utraty.?

Christoph Marzi miał bardzo ciekawy pomysł na książkę. Autor bardzo dobrze skonstruował fabułę. Jej budowa pobudza ciekawość czytelnika z każdą stroną. Marzi nie zdradza za dużo, co jest bardzo na plus, bo wiemy jak ważna jest tajemniczość w powieściach. Język i styl są na wysokim poziomie, co sprawia, że czytanie staje się prawdziwą przyjemnością. Fabuła jest bardzo szybka i dynamiczna. Akcja dosłownie goni akcję nie dając czytelnikowi chwili wytchnienia. Poznawanie nowych, zaskakujących faktów sprawia, że nasze emocje popadają ze skrajności w skrajność.

?Heaven. Miasto elfów? to książka z dużym potencjałem, lecz niewykorzystanym w stu procentach. Czytając ją, miałam wrażenie, że czegoś brakuje, jakiegoś ważnego elementu. To wrażenie zapewne było związane z moim czystym gapiostwem. Takie uczucie, gdy jestem przekonana, że brakuje ważnego elementu, towarzyszy mi zawsze podczas czytania serii. Czytając pierwszy tom, zawsze mam wrażenie, że autor nie wykorzystuje wszystkich możliwości, gdyż zostawia je sobie na kolejne tomy. I tak też było w przypadku ?Heaven. Miasto elfów?. Jednak ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu, pod koniec czytania zostałam niemile zaskoczona. Christoph Marzi ujął historię Davida i Heaven w jednym tomie. Zaczynając czytać ?Heaven. Miasto elfów? byłam święcie przekonana, że to pierwszy tom serii. Po prostu założyłam, że ta historia to dopiero początek i jakież było moje zdziwienie, gdy przeczytałam końcówkę ?Heaven. Miasto elfów?. Autor daje nam do zrozumienia, że to koniec przygody z elfami. A powiem szczerze, że mało mi ?Heaven?. Chętnie bym sięgnęła po kolejne tomy i z wielkim bólem serca i ogromnym niedosytem muszę odłożyć ?Heaven. Miasto elfów? na półkę. Kiedyś po nią sięgnę raz jeszcze, by ponownie przenieść się do Miasta elfów.

Czytając ?Heaven. Miasto elfów? bardzo często można dostrzec jaką wielką miłością autor darzy Londyn. W wielu wywiadach, Christoph Marzi podkreśla, że kocha Londyn i co rusz na nowo go zaskakuje. To możemy odczuć w ?Heaven. Miasto elfów? i dzięki tej książce niejedna osoba zakocha się w magii brytyjskiej stolicy.

?A jednak czasami trzeba składać puste obietnice. Czasami dzięki kłamstwom można zobaczyć życie takie, jakie jest naprawdę.?

Taką przysłowiowa wisienką na torcie jest chyba okładka książki. To piękna, zmysłowa, tajemnicza grafika, która w stu procentach oddaje klimat powieści. Niestety minusem jest tytuł powieści, który może zmylić osoby sięgające po tę książkę. Elfów w powieści jest mało i nie jest to typowa powieść o istotach nadnaturalnych. Do miasta elfów nie zaglądamy nawet na sekundę. ?Heaven? może sugerować, że to nazwa serii (tak, tak, opisałam moją wpadkę o tym dwa akapity wyżej). Ale te uwagi są na szczęście minusami natury technicznej. Bo dobra fabuła zawsze się wybroni przed takimi niuansami.

Książkę polecam nie tylko fanom takich klimatów. To dobra powieść, która pozostawia po sobie wielki niedosyt. Będzie mi brakować Davida i Heaven i gdzieś po cichu liczę, że może kiedyś jeszcze o nich przeczytam. A teraz pozostaje nam tylko ?Miasto elfów?, choć bez ?miasta? i bez ?elfów? powieści jest znakomita. Polecam!

monweg

ilość recenzji:331

brak oceny 25-07-2016 22:44

Co zapowiada ta tajemnicza, niebrzydka, połyskująca srebrem okładka? Niby nie wybiera się książek po okładkach, ale miło, gdy cieszą oczy. A ta moje ucieszyła. Nie powiem, że na tym koniec, ale historia snuta przez Christopha Marziego mnie nie powaliła na kolana. Jest to przyzwoicie napisana powieść obyczajowa z rozbudowanym wątkiem fantastycznym: elfy, duchy, gwiazdy?

Od początku czegoś mi w tej opowieści brakowało. Nawet po przeczytaniu książki nie wiem czego. Może jakiegoś elementu zaskoczenia, żebym otworzyła usta ze zdziwienia lub chociaż powiedziała wow! Niestety, nic takiego się nie stało. Dostałam do rąk książkę po prostu dobrą, ale nie genialną czy wybitną. A chciałoby się?

David Pettyfer i Heaven Mirrlees, chociaż może powinnam napisać Heaven i David. Dwójka nastolatków na granicy dorosłości. Spotykają się, a raczej wpadają na siebie na dachu pewnej londyńskiej kamienicy. Jakby nie można było normalnie jak ludzie po trotuarze? David woli jednak przemieszczać się, utrudniając sobie życie, po dachach. Heaven natomiast uwielbia oglądać niebo, a zwłaszcza tę jego część, która kiedyś zniknęła. Heaven w momencie spotkania z Davidem, nie jest w dobrej kondycji i twierdzi, że ktoś wyciął jej serce. Już chyba wiecie o jakiej kondycji mowa, bo przecież bez tego mięśnia, żyć się nie da.

"Nie można żyć bez serca ? stwierdził i starał się nie myśleć, że przecież nie czuł tętna. Trzymał dłoń na jej piersi; przez cieniutki materiał bluzki musiałby cos wyczuć. Ale jednak? nie, to niemożliwe. ? Nie można żyć bez serca ? powtórzył. ? A co dopiero, biegać i uciekać.- Wiem ? odparła załamana. Z jej oczu spływały łzy, zamarzały na policzkach, zmieniały się w kryształki lodu. Starła je zniecierpliwiona. ? A jednak tu stoję, prawda?"

Ścigani przez tajemniczego i bardzo niebezpiecznego Quilpa, Scrooge?a, Droopa, Heepa, czy jak mu tam, usiłują dokopać się do przeszłości dziewczyny i jej rodziny. Udaje im się dojść do wniosku, że dziwne obecne zdarzenia mają związek z zaginięciem kawałka nieba wiele lat temu.

Heaven. Miasto elfów to dziwna powieść. Niby współczesna, teraźniejsza, ale jakaś taka trochę staromodna. Nie wątpię, że jest to zasługą talentu prozatorskiego niemieckiego pisarza. Marzi pisze lekko, ale i wyrafinowanie, dlatego książkę pochłania się błyskawicznie. Heaven. Miasto elfów przesycone jest baśniowością, którą tak lubię w literaturze. Niech nie zmylą was tytułowe elfy. Nie są to postaci jakie znacie z powieści Tolkiena? ale sami się przekonacie. Może ta różnica wynika z tego, że w dosłownym przekładzie mowa jest o mieście wróżek, ale przecież nie ja jestem tłumaczem.

"Po śmierci mojej mamy kawałek nieba wrócił na miejsce. Kawałek nocnego nieba. Doszło do tego owego pamiętnego dwudziestego piątego listopada, gdy River Mirrlees zniknęła bez śladu (?) Ale nie całe niebo wróciło na miejsce, tylko kawałek (?) Dlaczego? Bo ja żyję. Bo we mnie żyje cząstka serca mojej matki. Przekazała mi je. Rosło we mnie przez te wszystkie lata. I dlatego żyję."

Heaven. Miasto elfów jest przyzwoicie napisaną powieścią; gdybym wystawiała oceny, to w skali sześciostopniowej dałabym mocne cztery. Czyli ocenę dobrą. Szkoda, że mnie nie zachwyciła, a była taka możliwość, bo z taką tematyką się chyba jeszcze nie spotkałam. Historia snuta przez Marziego miała niebywały potencjał, ale jak napisałam na początku czegoś mi w niej zabrakło. A po pisarzu nagradzanym i z tak dużym dorobkiem chyba spodziewałam się trochę więcej.

Uważam, że osobom zaczytanym w fantastyce Heaven. Miasto elfów może się nie spodobać lub potraktują powieść dość niesprawiedliwie. A do niej trzeba podejść, jak do literatury młodzieżowej, kierowanej do młodszej młodzieży. Starzy wyjadacze, którzy na fantasy zjedli zęby, nie będą zapewne zachwyceni. Jednak niewykluczone, że opowieść Marziego przypadnie do gustu pewnej grupie czytelników. Ja ze swej strony polecam.

"Żadna opowieść, która zaczyna się jak baśń, nigdy tak naprawdę się nie kończy. Trwa dalej, nawet gdy opadnie kurtyna. David Pettyfer, który jako pasażer na gapę przyjechał z Cardiff do Londynu, wiedział o tym najlepiej."

Sheti

ilość recenzji:463

brak oceny 17-07-2016 11:45

Jestem ogromną fanką gatunku, jakim jest urban fantasy, dlatego z ogromną chęcią sięgnęłam po powieść Christopha Marzi, ?Heaven. Miasto elfów?. Wciąż uważam, że gatunek ten jest w naszym kraju niedoceniany i bardzo słabo rozpowszechniony, dlatego cieszę się, że chociaż raz na jakiś czas pojawi się jakaś powieść w tym stylu. Nie miałam pojęcia, czego mogę się spodziewać po tej książce, co więcej, zapoznałam się z bardzo skrajnymi opiniami na jej temat ? albo były to recenzje czysto negatywne albo pozytywne, które jak najbardziej zachęcały do zapoznania się z nią. Postanowiłam się jednak nie kierować żadnymi z nich i po prostu zapomniałam o wszystkim, co do tej pory usłyszałam bądź przeczytałam o tej lekturze. Po prostu czytałam.

Aby uciec od swojego dawnego życia, David postanowił przeprowadzić się do Londynu. Zamieszkał w antykwariacie u miłej, chociaż nieco charakternej staruszki, jednak drugi dom odnalazł na dachach okolicznych domów. Chłopak uwielbia na nich przesiadywać i spoglądać w niebo, które nad Londynem jest niezwykle charakterystyczne, bowiem brakuje w nim jednego fragmentu. Po prostu jest tam pustka ? jakby ktoś wyciął kawałek firmamentu i nigdy nie wstawił z powrotem na miejsce. Któregoś razu wpada na piękną, ale i dziwną dziewczynę, która przedstawia się imieniem Heaven i twierdzi, że przed chwilą wycięto jej serce. Tego wieczoru życie Davida zmienia się o 180 stopni. Sam nie wie dlaczego, ale postanawia pomóc dziewczynie, która na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie obłąkanej. Ten, który ją napadł i zabrał serce, poluje nadal. Zwłaszcza, gdy dociera do niego, że dziewczyna przeżyła. Oboje wygrają ten pościg tylko wtedy, kiedy odkryją tajemnicę Heaven.

Moja opinia zdecydowanie nie będzie skrajna, a raczej będzie się plasować gdzieś pomiędzy odczuciami pozytywnymi i negatywnymi. Nie da się ukryć, że Christoph Marzi stworzył ciekawą i intrygującą opowieść, która charakteryzuje się zachwycającym klimatem i posiada niewątpliwie swój urok. Jednakże cały czas towarzyszyło mi dziwne uczucie, że czytam coś bardzo znajomego. Dopiero na koniec dotarło do mnie, że widzę tutaj pewne inspiracje zaczerpnięte z twórczości Neila Gaimana. Być może nie czytałam zbyt wielu jego książek, ale cała otoczka jest naprawdę bardzo podobna. Właściwie nawet samo rozwikłanie tajemnicy Heaven jest niemal identyczne z jednym z pomysłów, które spotykamy w pewnej powieści Gaimana. Nie chcę oceniać tej książki pod takim względem, bowiem może to być tylko i wyłącznie moje subiektywne odczucie, ale niektórym może się to wydać typowym powielaniem schematów. Natomiast mogą znaleźć się i tacy, którym książka Marzi naprawdę się spodoba, zwłaszcza jeżeli przepadają za twórczością drugiego, wyżej wymienionego pisarza.

Autor w bardzo barwny i plastyczny sposób przedstawił Londyn, a także historię Heaven i Davida. Pojawia się tutaj wiele różnych wątków, które zostały ładnie połączone w jedną całość. Jest to historia logiczna i dobrze skonstruowana, nic nie dzieje się bez przyczyny, a bohaterowie stale muszą stawiać czoła niebezpieczeństwom i tajemnicom. Kreacja bohaterów nie jest najgorsza, chociaż mam wrażenie, że lepiej autorowi wyszło przedstawienie czarnych charakterów niż dwójki nastolatków, którzy powinni tutaj grać pierwsze skrzypce. Przyznaję jednak, że tempo akcji jest odpowiednio dopasowane do rozgrywających się wydarzeń ? z pewnością nie ma tutaj czasu na nudę, bowiem stale coś się dzieje, praktycznie na każdej stronie. Być może tylko raz czy dwa mamy chwilę wytchnienia i możliwość przeanalizowania sytuacji.

?Heaven. Miasto elfów? to książka, którą czytało mi się dobrze, ale prawdopodobnie nie jest to powieść, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Miło było przeżyć z bohaterami tę przygodę, ale to by było na tyle. Nie zdobyli oni części mojego serca. Sam tytuł może być nieco mylący, bowiem sama spodziewałam się otrzymać powieść w nieco innym stylu, z innym biegiem wydarzeń i w ogóle z nieco innym pomysłem na fabułę, jednak nie uważam, żeby kierunek obrany przez autora był zły. To taka lekka i przyjemna książka, która zapewnia rozrywkę na jeden czy dwa wieczory. Jest napisana przyjaznym językiem, nie ma możliwości pogubienia się w historii tajemniczej Heaven i trzeba przyznać, że mało jest tutaj ele...

werka777

ilość recenzji:83

brak oceny 15-07-2016 00:41

Urban fantasy ? jak wskazuje sama nazwa, jest podgatunkiem powieści fantastycznej, w której bohaterom zawsze towarzyszy jakiś nierzeczywisty, tudzież paranormalny element. Dziewczyna bez serca czy tajemnicza zjawa, w książce Christopha Marzi?ego magii nie brakuje, niemniej jednak jest ona dawkowana etapowo. Bohaterowie nie od razu funkcjonują w świecie wyzbytym prawdziwości, a to, z czym przychodzi im się zmierzyć, okazuje się zaskoczeniem także i dla nich.

David, czyli postać, z którą czytelnik spotyka się w pierwszej kolejności, to posłaniec pracujący na zlecenie antykwariatu. Zamieszkując dom zatrudniającej go kobiety z czasem zaczyna traktować ją jak najbliższą mu osobę, ponieważ kiedyś los skłonił go do odcięcia się od trudnej przeszłości i tym samym, całej rodziny. Heaven z kolei przez cały czas stoi za kotarą tajemnicy, odsłaniając swoją twarz czytelnikowi poprzez poporcjowane na niewielkie kawałki informacje. Niemająca przyjaciół, sierota pomieszkująca z opiekunem w pokoju pozbawionym umeblowana. To jednak jej życie ma okazać się tym ciekawszym i tak też dokładnie jest.

Niemniej jednak mam zastrzeżenia jeżeli chodzi o kreację głównych bohaterów. Obdarzone ciekawą historią postaci, stanowiące wyzwanie, sprawiające wrażenie niebanalnych, są niestety płaskie, jak gdyby autor, poświęcając uwagę aurze tajemnicy, zapomniał wyposażyć je w dominujące cechy charakteru. Intrygują, zachęcają do brnięcia w głąb treści, chociaż trudno się z nimi identyfikować.

Akcja powieści rozgrywana jest w Londynie, magicznym, urokliwym ? zwłaszcza nocą. Sekret bezgwiezdnego nieba, podążanie tropem ostatnich słów zmarłych rodziców bohaterki czy zatrważająca wizyta na cmentarzu. Pościg, czyhające za rogiem zło i oddanie. ?Heaven. Miasto elfów? bez dwóch zdań może poszczycić się oryginalną fabułą, w której trudno przewidzieć co nastąpi na samym końcu. Jest niegasnący klimat niedopowiedzeń, są ciekawe elementy składowe całej akcji i tylko brak jej odpowiedniego tempa. Niejednokrotnie, po wystrzale pomysłów autora następuje monotonia słów, powolne brnięcie do przodu, które potrafi wymęczyć.

Kwestią sporną okazuje się dla mnie także styl jakim ta powieść została napisana. Prosty, aczkolwiek plastyczny język kontrastuje z przejawiającą się sztucznością wywołując naprawdę mieszane uczucia.

?Heaven. Miasto elfów? to powieść szalenie nierównomierna ? potrafiąca zaintrygować, ale i zniechęcić. Zbudowana na podłożu genialnego pomysłu trochę chwieje się ze względu na wykon, a jednak odczuwam potrzebę dodania tutaj czegoś jeszcze. Nie chciałabym zniechęcać do spotkania z tą historią, bo mam wrażenie, że jej grupa docelowa ? młodzież, przyjmie ją w pełni usatysfakcjonowana. Książka ma sporo zalet, a przy jej boku i ja niejednokrotnie dobrze się bawiłam. Jednak dojrzalszy czytelnik, wymagający i potrafiący łatwo wytropić naiwność sytuacji, może odczuwać niedosyt. Póki co nie przekreślam tego autora, ponieważ wyczuwam w nim niemały potencjał. A Wy, dacie mu szansę?

...

keskese87

ilość recenzji:32

brak oceny 11-07-2016 21:45

Londyn nocą. Miasto, nad którym brakuje kawałka nieba. David, chłopak który dostarcza klientom księgarni cenne książki, rozpoczyna kolejną wędrówkę po dachach wieżowców. Spokojny spacer burzy jednak widok dziewczyny, która błaga o pomoc. Twierdzi, że ją napadnięto, że właśnie wycięto jej serce. Historia wydaje się nieprawdopodobna, bo przecież dziewczyna oddycha. Zszokowany chłopak postanawia pomóc pięknej Heaven i zabrać ją do siebie. Ich śladem kroczy oprawca dziewczyny i jego asystent, Łachmaniarz. David i Heaven zrobią wszystko, by rozwikłać tajemnicę natury dziewczyny ? dlaczego została zaatakowana, i jak udało jej się przeżyć, choć serce już nie bije w jej piersi. Wrogowie jednak są coraz bliżej, a dziewczyna jest ich najważniejszym celem.


Historia na pierwszy rzut oka wydaje się niesamowita i mnie też bardzo zaciekawiła. Pierwsze rozdziały jednak są rozczarowujące ? książkę napisano drętwym językiem, a szczególnie dialogi pozostawiają wiele do życzenia, są kompletnie nietrafione, irytujące, kiczowate. Na początku bardzo mało wiemy o głównych bohaterach i samym mieście ? pojawiają się urywane informacje, które dopiero później uda się zebrać w logiczną całość. Historia ?żyje? głównie jednym wydarzeniem: wycięciem serca, i na każdej stronie po kilka razy bohaterowie powtarzają, co się właśnie stało ? tak jakby czytelnik wciąż jego nie przyswoił. Miałam ochotę odłożyć lekturę, ale nie poddałam się i bardzo dobrze, bo potem powieść się rozkręca. Dowiadujemy się coraz więcej o Heaven, która nie jest zwykłą dziewczyną, poznajemy historię jej matki, w to wszystko wplata się zainteresowanie astronomią i dziwnym zjawiskiem braku kawałka nieba. Heaven urodziła się w dniu, kiedy kawałek nieba trafił z powrotem na nieboskłon, ale nie w całości. Część nadal zieje pustką. Czy ma to związek z jej sercem?



David też jest szczególnym chłopcem: opuścił dom rodzinny, bo czuł się tam jak w klatce, żyje samotnie, pełen wątpliwości i wyrzutów sumienia. Przy Heaven odzyskuje spokój, zaczyna mu zależeć na dziewczynie, i choć wydarzenia, których są świadkiem, wydają się nieprawdopodobne, wspólna walka o przetrwanie bardzo ich łączy.


Książka rozgrywa się współcześnie, ale Christoph Marzi tworzy specyficzny klimat, tak że mamy wrażenie, jakby historia wydarzyła się kilkaset lat temu. Mamy przed sobą baśniową opowieść, z elementami urban fantasy, która choć opowiada o zwykłych nastolatkach, pod koniec daje nam zupełnie inny obraz rzeczywistości. Dużym plusem książki jest zakończenie, które - można powiedzieć ? ratuje całość. Jest interesujące, zupełnie nowe, wprowadza element zaskoczenia. Książkę oceniam raczej słabo, gdzieś pośrodku skali, ale dzięki końcowym rozdziałom ta nota rośnie.

keskese87

ilość recenzji:32

brak oceny 11-07-2016 21:45

Londyn nocą. Miasto, nad którym brakuje kawałka nieba. David, chłopak który dostarcza klientom księgarni cenne książki, rozpoczyna kolejną wędrówkę po dachach wieżowców. Spokojny spacer burzy jednak widok dziewczyny, która błaga o pomoc. Twierdzi, że ją napadnięto, że właśnie wycięto jej serce. Historia wydaje się nieprawdopodobna, bo przecież dziewczyna oddycha. Zszokowany chłopak postanawia pomóc pięknej Heaven i zabrać ją do siebie. Ich śladem kroczy oprawca dziewczyny i jego asystent, Łachmaniarz. David i Heaven zrobią wszystko, by rozwikłać tajemnicę natury dziewczyny ? dlaczego została zaatakowana, i jak udało jej się przeżyć, choć serce już nie bije w jej piersi. Wrogowie jednak są coraz bliżej, a dziewczyna jest ich najważniejszym celem.


Historia na pierwszy rzut oka wydaje się niesamowita i mnie też bardzo zaciekawiła. Pierwsze rozdziały jednak są rozczarowujące ? książkę napisano drętwym językiem, a szczególnie dialogi pozostawiają wiele do życzenia, są kompletnie nietrafione, irytujące, kiczowate. Na początku bardzo mało wiemy o głównych bohaterach i samym mieście ? pojawiają się urywane informacje, które dopiero później uda się zebrać w logiczną całość. Historia ?żyje? głównie jednym wydarzeniem: wycięciem serca, i na każdej stronie po kilka razy bohaterowie powtarzają, co się właśnie stało ? tak jakby czytelnik wciąż jego nie przyswoił. Miałam ochotę odłożyć lekturę, ale nie poddałam się i bardzo dobrze, bo potem powieść się rozkręca. Dowiadujemy się coraz więcej o Heaven, która nie jest zwykłą dziewczyną, poznajemy historię jej matki, w to wszystko wplata się zainteresowanie astronomią i dziwnym zjawiskiem braku kawałka nieba. Heaven urodziła się w dniu, kiedy kawałek nieba trafił z powrotem na nieboskłon, ale nie w całości. Część nadal zieje pustką. Czy ma to związek z jej sercem?



David też jest szczególnym chłopcem: opuścił dom rodzinny, bo czuł się tam jak w klatce, żyje samotnie, pełen wątpliwości i wyrzutów sumienia. Przy Heaven odzyskuje spokój, zaczyna mu zależeć na dziewczynie, i choć wydarzenia, których są świadkiem, wydają się nieprawdopodobne, wspólna walka o przetrwanie bardzo ich łączy.


Książka rozgrywa się współcześnie, ale Christoph Marzi tworzy specyficzny klimat, tak że mamy wrażenie, jakby historia wydarzyła się kilkaset lat temu. Mamy przed sobą baśniową opowieść, z elementami urban fantasy, która choć opowiada o zwykłych nastolatkach, pod koniec daje nam zupełnie inny obraz rzeczywistości. Dużym plusem książki jest zakończenie, które - można powiedzieć ? ratuje całość. Jest interesujące, zupełnie nowe, wprowadza element zaskoczenia. Książkę oceniam raczej słabo, gdzieś pośrodku skali, ale dzięki końcowym rozdziałom ta nota rośnie.

Śnieżynka

ilość recenzji:1

brak oceny 11-07-2016 12:37

Zabiorę Cię dziś w niezwykły świat urban fantasy. Najpierw sprawdźmy czy Twoja wyobraźnia jest na wakacjach czy energia jej nie opuszcza i da radę poprowadzić Cię nowym torem myślenia?? Skup si, proszę :-)

A gdyby tak nad miastem, w którym toczy się Twoje życie, nagle zabrakło kawałka nieba? Wyobraź sobie, że ktoś go wycina. Niczym kawałek zdjęcia w programie ?Paint?. Nie widać gwiazd, jest czarna dziura.

A teraz wyobraź sobie, że pracujesz w księgarni, a Twoim chodnikiem są dachówki na domach i kamienicach? Już? Czujesz ten zimny wiatr i niebezpieczną wysokość? Jeśli źle postawisz nogę, możesz spaść, co w najlepszym razie skończy się kalectwem. W najgorszym- to będzie Twój ostatni krok w tym ciele.

Jeśli wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach, to teraz dodam Ci do tego obrazu jeszcze jeden: zamknij oczy (ale dopiero za chwilę! Najpierw przeczytaj ???? ) i spróbuj zobaczyć przed sobą dziewczynę. Jest przerażona, sama i wygląda na zagubioną. Gdy pomagasz jej wstać, odrzuca Cię jej okropnie zimna skóra. A w dodatku ona plecie jakieś głupoty o tym, że ktoś wyciął jej serce i że gonią ją dwaj okropni jegomoście!

To, co przeżyłeś przed chwilą w swojej wyobraźni, przydarzyło się Davidowi. 18-latek nie ma pojęcia czy wierzyć dziewczynie, jednak dobre serce każe mu zabrać ją do siebie i chociaż na chwilę ofiarować wsparcie i dach nad głową. Nie ma pojęcia, że za chwilę wplącze się w niezwykłą historię, która na zawsze zmieni jego świat. Tylko czy jest na to gotowy? Historia na tyle niebezpieczna, że może nawet pozbawić go życia. Skakanie po dachach wydaje się być tutaj dziecinną rozrywką na bezpiecznym placu zabaw. Kim jest dziewczyna i Ci dwaj, którzy ją napadli i pozbawili ważnego organu pompującego krew? I co z tym wszystkim wspólnego ma wycięty kawałek nieba?

Powieść z gatunku urban fantasy, a na dodatek pierwsza z tego gatunku, z jaką miałam przyjemność spędzić trochę czasu. Czy był to czas stracony?

Książka oczarowała mnie, zanim jeszcze trafiła w moje łapki. Okładka jest piękna, baśniowa i idealnie przedstawia to, co jest nam DSC_0062potrzebne na pierwszy kontakt z opowieścią. Moje serduszko podbił również tytuł.

Poszperałam w Internecie i doczytałam, że elfy są stworzeniami, które wywodzą się z mitologii germańskiej. A książka jest niczym innym jak właśnie dziełem niemieckiego pisarza. Sądziłam, że Heaven to nazwa tego tytułowego miasta. I tu się mocno zdziwiłam! Tym samym tytuł trochę namieszał, a po już po lekturze trochę mi to słowo ?miasto? w kontekście książki nie pasuje. Ale może tylko ja to tak odbieram? Chętnie dowiem się czy ktoś jeszcze ma takie odczucia (daj znać, proszę, w komentarzu, jeśli przeczytałeś książkę)?

Bohaterka jest z jednej strony zwyczajną nastolatką. Miła, spokojna, ładna. I ma dobre, wrażliwe serce. Z drugiej strony jej życiorys skrywa tajemnice, o których nawet ona nie wie. Ale spokojnie! Wszystkiego dowiemy się z czasem? Albo i nie?

W pewnym momencie autor wprowadził zbyt wiele imion, które szczerze przyznam, trochę zbyt szybko przeczytałam, byle przejść do dalszej części historii, która naprawdę mnie ciekawiła. Nie zaszkodziło to jednak w żaden sposób głównemu wątkowi.

Ta książka kojarzy mi się z taką piękną bajką, którą dzieci czytają przed snem. Legenda, która nawiązuje do wyciętego kawałka nieba jest niezwykła i bardzo przypadła mi do gustu. Czuję nawet niedosyt, gdyż za mało było informacji właśnie o tych elfach i ich życiu. Chętnie przeczytałabym więcej na ten temat. Niestety autor dość mocno okroił tę część swojej powieści.

Zakończenie to taka wisienka na torcie. Prosta opowieść o niezwykłych wydarzeniach, gdzie dobro walczy ze złem, a dopiero na końcu okazuje się, kto jaką rolę w tej historii odgrywa. Niekoniecznie też wszystko jest takie, jakim wydaje się być. Zdecydowanie dodało to smaku i zdołało mnie zaskoczyć.

Lekko napisana historia opowiedziana według prawidłowego schematu, z rozwinięciem i przyśpieszeniem akcji pod koniec. A bohaterowie.. cóż. Sami się przekonajcie jak zakończyła się ich przygoda, sięgając po lekturę. Do której ja z pewnością jeszcze kiedyś wrócę. Bo uwielbiam bajki, baśnie i legendy! Nigdy nie wiadomo, która z nich mogłaby być prawdziwa? ????

Za możliwość przeczytania powieści serdecznie dziękuję MUZA SA

Agnieszka

ilość recenzji:1

brak oceny 4-07-2016 10:23

David uwielbia spędzać czas na dachach Londynu. Tu czuje się wolny. Gdy pewnego dnia na swojej drodze spotyka dziewczynę, jest zaskoczony. Do tej pory nikt poza nim tu nie bywał. Na dodatek dziewczyna, Heaven, mówi, że wycięto jej serce. Chłopak nie chce uwierzyć, przecież widzi, że dziewczyna może chodzić, mówić, nie wygląda na trupa. Ta się jednak upiera. Dopiero gdy w szpitalu okazuje się, że faktycznie nie słychać bicia jej serca, David zaczyna jej wierzyć. Heaven ścigają mężczyźni, którzy wycieli jej serce. Czego od niej chcą? Dlaczego to ona padła ich ofiarą?
Heaven. Miasto elfów Christopha Marziego to powieść fantastyczna dla młodzieży. Głównym bohaterem jest David, młody chłopak, który uciekł z domu i zaczął pracę w Londynie. Jego pasją jest chodzenie po dachach. Właśnie tu spotyka tytułową Heaven.
Heaven to bardzo tajemnicza dziewczyna. Jej rodzice nie żyją, a sama nastolatka jest bogata, chociaż nie korzysta ze swoich pieniędzy. Do tej pory była zwykłą dziewczyną ? miała przyjaciół, chodziła do szkoły. Jej pasją było niebo, którym interesowała się wcześniej jej matka. Dlatego też Heaven wymykała się na dachy, by oglądać skrawek nieboskłonu bez gwiazd ? bardzo dziwne zjawisko nad Londynem, o którym nikt nic nie wie.
Jest jednak coś, co wyróżnia Heaven ? dziewczyna przeżywa wycięcie serca. Nadal może mówić, chodzić, jedynie nie lubi gorąca. Czemu Heaven żyje? Dlaczego tajemniczy mężczyzna o różnych imiona ją ściga? I kto go na nią nasłał? David chce pomóc dziewczynie, ale nie wie, z czym ma do czynienia. Oboje muszą odkryć, dlaczego Heaven nadal żyje i co to oznacza.
Pomysł na fabułę jest bardzo interesujący. Nie będę zdradzać szczegółów, by nie psuć wam zabawy. Mogę powiedzieć, że chodzi o całkiem nowe spojrzenie na elfy, które mi się spodobało. Było oryginalne i nowe, ale z drugiej strony można było wymyślić nową nazwę dla istot, o których mowa. Mimo wszystko jest to ciekawy pomysł, który warto poznać. Dobrze, że autor zdecydował się na wprowadzeni wątku fantastycznego, ale spodziewałam się, że bardziej się on rozwinie. Jedynym minusem były jednak dla mnie nieco dłużące się dialogi, które bardzo spowalniały akcję. Były na szczęście też sceny, w których wiele się działo i można uznać, że wszystko się zrównoważyło.
Heaven. Miasto elfów jest niezłą książką, którą mogę polecić młodszym czytelnikom. Jeśli lubicie książki z odrobiną fantastyki, na pewno spodoba wam się ta pozycja.