Portal zdecydowanie poszerza moje horyzonty - jak już pisałam, ostatnio po raz pierwszy zetknęłam się z książką psychologiczną, teraz natomiast miałam przyjemność poznać cudowny zbiór opowiadań. Jestem jednocześnie zachwycona "Granicą" oraz wściekła na Artura Wellsa. Dlaczego? Bo te historie są absolutnie genialne, a ich fabuła powinna być rozwinięta w czterech książkach, a nie czterech rozdziałach!
"Minęło już kilkaset lat odkąd ostatni raz ktoś rzucił smokowi wyzwanie. Góry, które zamieszkiwał, były wysokie i trudno dostępne, ponadto otoczone złą sławą od wieków. Oprócz smoków, które rzadko się ukazywały, miały tu swe schronienie bandy rozbójników i uciekinierów, kryjących się tu przed prawem obowiązującym w bardziej cywilizowanych częściach tego świata."
W "Granicy" odnajdujemy 6 opowiadań, o których chciałabym napisać kilka słów. Wszystko są to opowieści z pogranicza fantastyki i science - fiction, wciągające i oryginalne. Pierwsze z nich nosi tytuł "Moje miasto". Poznajemy w nim Jakuba, młodego chłopaka obdarzonego wyjątkową mocą, która ściąga na niego nie lada kłopoty. Ucieczka przed nieznanymi napastnikami o podobnych zdolnościach kończy się dla niego nie lada zaskoczeniem.
Następnie mój faworyt, czyli tytułowa "Granica". To opowiadanie - a dokładnie mikropowieść - składa się z czterech rozdziałów i jest absolutnie genialne. Główny bohater Kay jest magiem i po śmierci swoich rodziców trafia pod opiekę Kura, rektora Akademii Straży. Po ukończeniu szkolenia nadchodzi czas na ostateczny egzamin, podczas którego Kay trafia w miejsce, w którym jego świat łączy się z Czarnym Królestwem, na Granicę, zza której magowie nie wracają. Magowie, walki, smoki i czary, czyli to co tygryski uzależnione od fantasy lubią najbardziej. To właśnie na historia jest powodem mojej wściekłości na autora. Opowiadanie naprawdę wciąga, czyta się szybko i bardzo przyjemnie, ale autor w trzech rozdziałach zawarł kilka lat i całe mnóstwo akcji! Strasznie żałuję, że nie zdecydował się zaryzykować i stworzyć z "Granicy" pełnowymiarowej powieści, czy nawet serii, bo jestem pewna, że stworzyłby coś niezwykłego . Postacie towarzyszyły mi przez 75 stron, a i tak zdążyłam się z nimi zżyć, zwłaszcza z Kayem i jego przyjacielem Gregorem. Ta historia ma ogromny potencjał, a świat przedstawiony jest świetnie wykreowany. Naprawdę szkoda, że skończyło się na opowiadaniu, bo byłabym pierwsza w kolejce po książkę Wellsa.
Źródło
Pozostałe cztery opowiadania to krótkie historie fantastyczne. "Wehikuł czasu" przedstawia losy dwójki przyjaciół, którzy pewnego dnia znajdują na swoim podjeździe dziwne urządzenie, wyglądające nieco jak samochód, które zamiast prędkościomierza ma tablicę ciekłokrystaliczną z wpisaną datą: 17 lipca 3454 roku. Postanawiają sprawdzić, czym rzeczywiście jest owa machina. Kolejna historia pt. "Tato" opowiada o młodym chłopcu mieszkającym w wiosce w pobliżu wulkanu. Próbuje zaprzyjaźnić się z innymi mieszkańcami, jednak nie jest przez nich akceptowany z powodu swojego ojca, który nie jest zwykłym człowiekiem. "Teresa" to opowieść o dzielnej dziewczynie, która nie akceptuje tego, że narzuca się jej kim ma być. Gdy inne dzieci planują zostać rzemieślnikami i farmerami jak ich rodzice, ona marzy o byciu rycerzem, wojowniczką. Jest z tego powodu wyśmiewana przez rówieśników. Pewnego dnia w wiosce pojawia się nieznajomy chłopiec Kapryl, który podziela zamiłowania Tes. Razem trenują i uczą się wszystkiego, co umieć musi prawdziwy wojownik, aż pewnego dnia decydują się na wyprawę w góry, w których napotykają tajemnicze istoty. Ostatnia opowieść nosi tytuł "Smok". Młoda Alicja spotyka Sura, starego i potężnego smoka. Nie pamięta, jak znalazła się przy wejściu do jego jaskini, a co dziwniejsze w jakiś sposób rozumie jego mowę.
"Byłem przygotowany na tę chwilę. Podniosłem swój miecz, który wchłonął w siebie energię smoczego płomienia. Było to trochę ryzykowne z mojej strony i zauważyłem też, że w momencie, gdy smok zionął na nas ogniem, Gregor spojrzał na mnie z wyrzutem. Jednak mój oręż zaabsorbował wszystko, wcale się przy tym nie rozgrzewając. Nawet mnie to trochę zdziwiło. "Co ja stworzyłem?" - pomyślałem z lekkim zaniepokojeniem. Energia zmagazynowana w tym artefakcie prawdopodobnie wystarczyłaby na przeprowadzenie niewielkiej wojny."
Polecam "Granicę" wszystkim, niezależnie od wieku czy upodobań czytelniczych, bo zapewniam, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Opowiadania są pełne magii, dają czytelnikowi wiele radości i wprawiają w zachwyt. Śmiało po nie sięgajcie, ja sama na pewno do nich wrócę, a na razie lecę dorwać drugą książkę Wellsa - "Sen Henny" - która zapowiada się równie fantastycznie!
Opinia bierze udział w konkursie