Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Gałęziste

książka

Wydawnictwo Novae Res
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Nie wierz w nic, co widzisz, słyszysz... i w co do tej pory wierzyłeś...

Jest taki dom, w którym nie chciałbyś spędzić nocy. Z jakiegoś powodu ciemność w nim jest inna. Jeszcze bardziej złowroga niż gdziekolwiek indziej...

Jest takie jezioro, w którym mieszkają nieumarli. Ich przewaga nad Tobą jest prosta - oni nie potrzebują nabierać powietrza...

Jest taki demon, o istnieniu którego wolałbyś nie wiedzieć. Niematerialne uosobienie zła, przed którym nie sposób uciec...

Jest takie miejsce, w którym mieści się ten dom. Miejsce, w sercu którego kryje się też to jezioro i w którym ten demon był od zawsze. To las. Las, w którym za nic w świecie nie chciałbyś się zgubić. Gdy już raz do niego wejdziesz, nie pozwoli Ci wyjść...

Jest taka historia, której nie chciałbyś poznać. Opowieść, która Cię zaintryguje, zaskoczy i przerazi do szpiku kości. Thriller na baśniowych ziemiach Suwalszczyzny.

Odważysz się?
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 14.01.2016

RECENZJE - książki - Gałęziste

4.6/5 ( 9 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Klaudia Nadolna

ilość recenzji:166

brak oceny 3-09-2017 11:44

Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com


Przygodę z powieściami grozy rozpoczęłam od... polskiej literatury! Czy popełniłam błąd i zniechęciłam się już na starcie?

Karolina i Tomasz wyruszają na wycieczkę, by podreperować swój związek. Trafiają do miejsca, gdzie las żyje odrębnym życiem i ma złowrogi wpływ na swoich mieszkańców. Czy uda im się opuścić to miejsce w szczęściu i miłości? Czy tajemnicza postać i dziwne, nietypowe sny odpuszczą?

Najlepszą scenerią do czytania tej książki jest las... nocą. Ja niestety czytałam to w domu, w dodatku pod pościelą. Dla lepszego efektu czytałam to w nocy, gdy za oknem gałęzie rozszalały się w swoim głośnym tańcu. Czy poczułam dreszcz ekscytacji? Tak i nie.

Początek mnie ogromnie wynudził. Pierwszy rozdział był zapowiedzią niesamowitej przygody w ciemnym, mrocznym lesie. Szkoda tylko, że został tak nagle urwany. Później mamy treść bliżej nieokreśloną, nieodbiegającą od powieści obyczajowej, gdy nagle... znów powraca klimat grozy i niepewności. I dla tych momentów warto czytać debiutancką powieść Artura Urbanowicza. Nie ukrywam, że potrafi on wprowadzić w stan bliski przerażeniu.

Autor dobrał do powieści dwa sprzeczne charaktery, które podkręcają ogień w treści. Ich ciągłe kłótnie i wewnętrzne rozterki sprawiają, że ?Gałęziste? stało się książką wielowątkową. Miałam problemy z akceptacją ich zachowania, często również mnie irytowali ? zwłaszcza Tomasz. Nie rujnuje to jednak powieści, ponieważ dobrze wykreowana postać to nie tylko taka, którą pokochamy od pierwszej kartki, a także taka, która wzbudza jakiekolwiek emocje. Nawet te negatywne.

Akcja osadzona jest na Suwalszczyźnie, a doskonałe opisy przyrody i miejsc, które odwiedzają nasi bohaterowie, potęguje uczucie niepokoju, wprowadzając wyobraźnię w aktywny stan. Były momenty, kiedy te opisy niepotrzebnie się wydłużały, przez co zaskoczenie czy strach słabły, a na ich miejsce pojawiała się konsternacja i znudzenie. Jednak tak pobudzały one mój umysł, że jestem skłonna przymknąć na to oko. Autor doskonale maluje słowem obrazy.

Małym zdziwieniem może być to, że nie zwróciłam uwagi na to, co innych w tej powieści często odstraszało ? na wulgaryzmy. Jako że mamy parę współczesnych studentów, to wydaje się być to nieuniknione, naturalne. Dlatego powinien należeć się dodatkowy plus dla Pana Artura za doskonałe wczucie się w rolę.

Momentami było strasznie, było bez śmiałości i chłodno. Nigdy wcześniej szelest liści nie działał na mnie tak, bym czuła się zagrożona i przerażona. Zakończenie urwało głowę i wbiło w fotel. Musicie zapamiętać jedną zasadę: Nie wierzcie w swoje początkowe przypuszczenia.

Katarzyna Gnacikowska

ilość recenzji:21

brak oceny 7-06-2017 22:45

Są książki, które przyprawiają o dreszcze na samą myśl o nich. Jedną z takich pozycji jest ?Gałęziste? Artura Urbanowicza. Powieść chciałam przeczytać i nie poznawać jednocześnie. Bardzo przyciągała mnie do siebie fabuła i cała otoczka tajemnicy lasu. Lekko odpychało wydawnictwo, z którym mam różne doświadczenia. Niestety, nasze kontakty, często kończyły się na wielkim rozczarowaniu. Postanowiłam jednak dać szansę ( oraz autorowi) i przekonać się czy polski twórca potrafi wywołać gęsią skórkę na moich rękach. Siostro, tlenu! Szybko! - wypowiadałam ten tekst nagminnie podczas czytania ?Gałęziste?. Wniknęłam się w fabułę od pierwszych stron. Książka dosłownie przykleiła mi się do palców. Artur Urbanowicz trafił w moje lęki. Wiem, że każdy jakieś ma, ale moim największym jest ciemność, a jeszcze bardziej ? co z tej ciemności wyskoczy. Czarny, wielki las ? poziom przerażenia level hard. Nie zliczę ile razy wpadałam w hiperwentylację podczas czytania. Mój chłopak myślał, że mam jakiś atak. Ktoś pewnie zapyta: skoro tak się boisz, to po co czytasz? Bo jestem masochistką. Uwielbiam przeciwstawiać się swoim własnym lękom. Pomaga mi to odzyskać kontrolę nad własnym życiem. Podczas czytania, co chwilę gadałam do bohaterów, ale oczywiście nigdy mnie nie słuchali. Co się wydarzyło dalej? Czy się udało powstrzymać strach? Tego dowiecie się z dalszej części tekstu :) ...

Thievingbooks

ilość recenzji:1

brak oceny 16-03-2017 22:56

Fabuła oparta jest na pogańskich wierzeniach, w których demony odgrywają główną rolę. Sprawa naprawdę fajna, bo przypomina powieści z dawnych czasów, najmroczniejsze horrory, które bazują na wewnętrznym lęku i w licznych dialogach czułam tą czystą, ludzką lękliwość i pewność co do swoich racji. Karolina i Tomek - główni bohaterowie, wpadają w sam środek tego jakby zaściankowego świata, próbując się odnaleźć w całej sytuacji. Ich postacie są dość szczegółowo opisane w historii, ale to chyba znak rozpoznawczy autora - lubi przekazywać czytelnikowi jak najwięcej. Dowiedziałam się więc o tych bohaterach naprawdę sporo, przez co ich historia była mi bliższa.

"Gałęziste" to mocna powieść z dreszczykiem, którą koniecznie należy czytać po zmroku. Wówczas klimat będzie gwarantowany! I choć jest w niej atmosfera przydługich opisów, to nie zmienia faktu, że książka jest naprawdę dobrą historią. Jestem pod sporym wrażeniem całokształtu i dopracowania, ale to klimat zdobył moje największe uznanie. Brakowało mi ostatnio takiej mrocznej historii, zdecydowanie jest ich za mało. Polecam!

Carlli

ilość recenzji:1

brak oceny 12-03-2017 18:46

"Jeszcze się zdziwisz. Zdziwisz się, co jeszcze tutaj zobaczysz i co przeżyjesz. Zdziwisz się, jaka jest tego inwencja. Odwoła się do twoich najgłębszych, najbardziej zakorzenionych lęków, o których nawet nie miałeś pojęcia i przed którymi nie masz żadnych szans się obronić."

"Gałęziste" to debiut literacki Artura Urbanowicza, po który sięgnęłam z niekłamaną przyjemnością. Piękna okładka i zachęcający opis, który stawia nam wyzwanie ? Odważysz się? ? podsyciły moją ciekawość i nie pozwoliły przejść obojętnie wobec tej powieści. Musiałam ją przeczytać i się przekonać, czy złożone w opisie obietnice zostaną spełnione. Czy mnie zaintryguje? Czy mnie zaskoczy i przerazi do szpiku kości?

Karolina i Tomek głowni bohaterowie powieści wyruszają na wycieczkę, która ma pomóc zażegnać kryzys w ich związku i naprawić ich zniszczoną, pozbawioną pasji relację. Szybko przekonują się jednak, że wyjazd ten ma całkiem odwroty skutek od zamierzonego. Nic nie idzie tak, jak to sobie zaplanowali. Zmuszeni są nocować w Białodębach, bo właścicielka domu, w którym mieli się zatrzymać na czas pobytu w Suwałkach kompletnie o nich zapomniała. Okazuje się jednak, że to całkiem niezła rekompensata. Domek ten bowiem otacza cudowny gęsty las, a i kobieta, która ich przyjęła wydaje się być osobą bardzo gościnną. Na pozór wszystko szczęśliwie się ułożyło. Jak się później przekonują nic jednak bardziej mylnego, bo to właśnie ten DOM, ta KOBIETA i ten LAS stają się początkiem do ich największego koszmaru.

Karolina i Tomek to świetnie wykreowane postacie. Z jednej strony mamy wierzącą kobietę, a z drugiej strony mężczyznę ateistę. Zarówno oni jak i ich poglądy zostają nam bardzo dobrze przedstawione. Autor nie szczędzi nam ich opisów i skupia się nawet na najdrobniejszych detalach. Widać, że włożył w to sporo pracy, bo bohaterowie i ich problemy są tak realne, że można się wręcz z nimi utożsamić. Jak dla mnie to właśnie bohaterowie są tym, co trzyma czytelnika przy tej książce. Nie sposób się od niej oderwać dopóki nie pozna się ich dalszych losów!

Złowieszczy las, stary cmentarz, dziwni mieszkańcy i ludowe wierzenia to elementy, które możemy znaleźć w wielu innych thrillerach i powieściach grozy. Autor w tej kwestii nie zaskakuje nas, więc niczym szczególnym. Tego samego nie można powiedzieć jednak o samej fabule, bo zdecydowanie wybija się ona ze znanych schematów. W tej historii nie sposób przewidzieć, co się dalej wydarzy. Do ostatnich stron trzeba czekać na odpowiedzi na pytania mnożące się w trakcie czytania. Także? narastająca ciekawość podczas lektury gwarantowana!

Opisy to kolejna zaleta tej powieści. To one wprowadzają nas bowiem w odpowiednią atmosferę i pozwalają poczuć dreszczyk na swojej skórze. Autor serwuje nam jednak nie tylko opisy emocji bohaterów, lecz także niesamowite opisy miejsc, w których się oni znajdują.
Dokładność, z jaką to robi sprawia, że nietrudno przenieść się nam w te miejsca i razem z bohaterami podziwiać magiczne zakątki Suwalszczyzny. Sama niestety nigdy nie miałam okazji być w tym regionie, dlatego tym bardziej były one pożywką dla mojej wyobraźni. Widać, że autor potrafi umiejętnie tę lokalizację przedstawić zarówno czytelnikowi, który w ogóle nie ma na jej temat żadnego pojęcia, jak i osobie, której jest ona bardzo dobrze znana. Wiarygodność, z jaką opisuje nam wszystko wokół jest niesamowita i pozwala jeszcze bardziej wczuć się w klimat tej powieści.
Muszę przyznać, że nie należę do miłośników długich opisów, bo często bywają one dla mnie nużące. Tutaj jednak pochłaniałam je z niemałym zainteresowaniem.

Język, jakim posługuje się autor bardzo wpasował się w mój gust. Oprócz tego, że jest prosty i łatwy do odczytania to też idealnie odzwierciedla charaktery pojawiających się w książce postaci. Zdecydowanie lepiej jesteśmy w stanie poznać i wyobrazić sobie bohaterów, kiedy styl ich wypowiedzi pasuje do ich wieku i osobowości. Autor w tej kwestii spisał się po prostu genialnie. Spójnie połączył wszystkie elementy swojej powieści tak by stworzyły one klarowną całość. Nawet jego niewyszukany styl nadaje swoistego charakteru tej historii. Myślę, że zarówno młodzi jak i dorośli będą potrafili się w nim odnaleźć. Niemniej przypuszczam też, że znajdzie się i takie grono odbiorców, które bardziej krytycznym okiem spojrzy na ten język. Nie brakuje w nim wulgaryzmów i kolokwializmów. Według mnie nie należy się jednak od razu tym zniechęcać ? bo przejdzie wam emocjonująca książka koło nosa! Przymknijcie, więc nieco oko, jeśli taka stylistyczna niedbałość Was razi. Tutaj jest ona w zupełności zamierzona i dawkowana czytelnikowi w odpowiedniej ilości.

Podsumowując "Gałęziste" to udany debiut z intrygującą, spójną fabułą, wyrazistymi bohaterami oraz zaskakującym zakończeniem. Ta historia nieraz przyprawi Cię o dreszcze i sprawi, że zacisze twego pokoju wyda Ci się nieco bardziej podejrzane.
Gorąco polecam!

...

halmanowa

ilość recenzji:42

brak oceny 9-03-2017 17:31

"Gałęziste" to debiutancki thriller Artura Urbanowicza. Akcja toczy się na Suwalszczyźnie, na terenach niezwykle malowniczych i nieco tajemniczych. Karolina i Tomek właśnie to miejsce obrali za cel kilkudniowej wycieczki. Dziewczyna uważa ten wypad za idealną okazję do naprawienia relacji z partnerem. Inaczej postrzega to chłopak - dla niego jest to przede wszystkim ucieczka przed rodzinnym spotkaniem. Nie tylko to różni tych dwoje młodych ludzi. Przede wszystkim mają odmienne charaktery i spojrzenie na świat. Para nieustannie wdaje się w kłótnie i ostre dyskusje. Bohaterowie często nawzajem się ranią i obwiniają o niepowodzenia. To, co czeka ich podczas pobytu we wsi Białodęby, całkowicie odmieni ich myślenie i wzajemne relacje. Bohaterowie powoli zaczną dostrzegać, że dzieją się tam rzeczy niezwyczajne. A otaczający to miejsce las skrywa różne mroczne tajemnice.

Muszę przyznać, że autor bardzo, ale to bardzo mnie zaskoczył! Nie wiem, czy kiedykolwiek spodziewałam się czegoś tak dobrego po debiucie literackim. Ta książka uruchomiła wszystkie istniejące mechanizmy mojej wyobraźni. Szczególne wrażenie zrobiły na mnie opisy przyrody i okolicznych miejscowości, bardzo zmysłowe i wciągające. Czytając Gałęziste czułam zapach leśnej ściółki i powiew wiatru, słyszałam trzask gałęzi i szum drzew. Kolejnym plusem jest umiejętnie stopniowane napięcie. Autor zwalniał tempo akcji, by za chwilę ponownie przyspieszyć i robił to naprawdę z dużą gracją. Zdecydowanie pomagały w tym różne odniesienia do miejscowych legend, wierzeń i demonów. Dreszczyk emocji towarzyszył mi niemal od samego początku aż do ostatniej strony. Dodatkowo w trakcie lektury odniosłam wrażenie, że Artur Urbanowicz prowadzi ze mną psychologiczną grę. Podsuwa mi pomysły na rozwój dalszych wydarzeń, a za chwilę śmieje się z mojej naiwności. Ta przewrotność działała na mnie dwojako. Z jednej strony miałam ochotę udusić autora gołymi rękami, a z drugiej - nie byłam w stanie przerwać czytania!

Ta historia budziła u mnie całą gamę uczuć. Przeżycia bohaterów zostały opisane niezwykle wiarygodnie. Śmiałam się z zabawnych rozmów prowadzonych przez bohaterów, razem z nimi odczuwałam smutek, złość, niepokój, przerażenie i paniczny strach. Miałam wrażenie, że jestem tam razem z nimi, doświadczam tych wszystkich dziwnych zdarzeń, złudzeń i niewytłumaczalnych zjawisk. Karolina i Tomek to bohaterowie z krwi i kości - mają wady i zalety, za które można ich polubić lub też nie. Para, jakich mijam wiele każdego dnia. A jednak ich przeżycia są niezwykłe, wręcz irracjonalne! I napędziły mi takiego stracha, że nie wyobrażam sobie wejść do lasu przez najbliższy miesiąc...

Uważam, że "Gałęziste" to debiutancki majstersztyk. Autorowi nie można wiele zarzucić. Mógłby popracować nad długością niektórych zdań (tych wielokrotnie, wielokrotnie złożonych). Były momenty, gdy pochłaniałam tekst na jednym wdechu i nagle następowała pauza. Rozbudowane frazy zmuszały mnie do ich ponownego prześledzenia, bo czułam, że coś mi umknęło. Niemniej, thriller jest naprawdę fantastyczny i warto poświęcić na niego swój czas. Ja cały czas czuję się oszołomiona i jednocześnie zbita z tropu po nieoczekiwanym zakończeniu tej historii. Gorąco polecam!

...

Zaczytana Wiedźma

ilość recenzji:1

brak oceny 13-02-2017 18:46

"Jest taka historia, której nie chciałbyś poznać" Czytelniku. Są takie emocje, które nas przerażają, są takie momenty kiedy rzucasz książką i obiecujesz sobie, że już więcej po nią nie sięgniesz. To za dużo, nie na Twoje siły. Przechodzisz obok niej kilka godzin, kilka dni. Patrzysz na nią, ona patrzy na Ciebie i wzajemnie próbujecie swoich siły. W końcu i tak do niej wracasz, ale Twoje emocje już nigdy nie będą takie same, takie jak wcześniej...

Karolina i Tomek postanawiają spędzić święta Wielkanocne sami. Wybierają się na Suwalszczyznę, gdzie zatrzymują się w małej wiosce u lokalnych gospodarzy. Mają zamiar pozwiedzać miejscowe atrakcje jakie serwuje tutejszy rejon.

"Jest taki dom, w którym nie chciałbyś spędzić nocy. Z jakiegoś powodu ciemność w nim jest inna. Jeszcze bardziej złowroga niż gdziekolwiek indziej...

Jest takie jezioro, w którym mieszkają nieumarli. Ich przewaga nad Tobą jest prosta ? oni nie potrzebują nabierać powietrza...

Jest taki demon, o istnieniu którego wolałbyś nie wiedzieć. Niematerialne uosobienie zła, przed którym nie sposób uciec...

Jest takie miejsce, w którym mieści się ten dom. Miejsce, w sercu którego kryje się też to jezioro i w którym ten demon był od zawsze. To las. Las, w którym za nic w świecie nie chciałbyś się zgubić. Gdy już raz do niego wejdziesz, nie pozwoli Ci wyjść...

Jest taka historia, której nie chciałbyś poznać. "

Te kilka dni zmieni wszystko co wiedzieli, w co wierzyli... Te kilka dni sprawi, że nic już nie będzie takie jak wcześniej...

Karolina i Tomek - dwoje młodych ludzi, dwa różne temperamenty, dwa różne światopoglądy. Dwie sprzeczne ideologie. Dwa różne światy, które będą musiały się ze sobą zmierzyć. Będą musiały zmierzyć się z czymś zupełnie nowym i im nieznanym.
A miało być tak dobrze... ten wyjazd miał umocnić ich kilkuletni związek znajdujący się w fazie kryzysu. Miał ich zbliżyć, zcementować. Tylko od momentu ich wyjazdu ciągle coś było nie tak. Zaczęło się niewinnie, od problemów Tomka z cukrem, poprzez autostopowiczów, a następnie okazało się, że własciciele agroturyski, w której mieli się zatrzymać zapomnieli o ich przyjeździe. W ostateczności zatrzymują się w sąsiedniej wiosce, przy starym cmentarzu Jaćwingów. To rozpocznie serię dziwnych wydarzeń, sytuacji, w których rozum zawodzi, a uczucie obecności kogoś jeszcze nie opuszcza ani na chwilę...

Bardzo lubię emocje, które mogę znaleźć w dobrych thrillerach. Adrenalina i uczucie niepewności to jest waśnie to czego po tego rodzaju książkach oczekuję. Tutaj mamy do czynienia z czymś więcej. Przez niemal cały czas mamy wrażenie, że zaraz stanie się coś złego, niepokojącego, coś czego się nie spodziewamy, czego my jako czytelnicy również nie umiemy wyjaśnić. Przewracając kolejne kartki z duszą na ramieniu towarzyszmy historii Tomka i Karoliny, która z każdym następnym momentem przeraża nas coraz bardziej, wywołuje gęsią skórkę i strach, tak silny, że zastanawiamy się czy kontynuować czytanie...
Tutaj akcja dzieje się bardzo płynnie, momentami przyśpiesza, ale nigdy nie odczujemy nudy. Poznajemy piękną Suwalszczyznę, jej wizytówkę, ale i elementy bogate w tutejsze legendy i zwyczaje.
Bohaterowie, jak i pozostałe elementy książki zostały bardzo dobrze dopracowane łącznie z najdrobniejszymi detalami. Opisy regionu, lasów, jezior są tak dobrze przedstawione, że czytelnik odczuwa magię tych miejsc,
Wszystkie czynniki paranormalne, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć są również ciekawie przedstawione. W pewnym momencie sami nie jesteśmy pewni czy mamy do czynienia z fikcją czy nie.
Emocje... tych nie brakuje. W pewnym momencie odłożyłam książkę i bałam się kontynuować czytanie. Musiałam złapać przestrzeń, uspokoić serce i myśli.
Zakończenie natomiast mnie zabiło. Czytałam je trzy razy ponieważ nie mogłam dopuścić do siebie prawdy, że książka kończy się w taki a nie inny sposób. Trzy razy umierałam ponownie, tak samo intensywnie, tak bardzo zdezorientowana wydarzeniami. Kolejny raz miałam wrażenie, że mój umysł sobie ze mnie żartuje, jednak rzeczywistośc okazała się znacznie trudniejsza. Nawet w najmniejszych moich przypuszczeniach nie spodziewałam się takiego finału. Powiem jedno - kac ksiażkowy na pewno gwarantowany. Łzy też.

Podsumowując. Ksiązka przenosi nas w całkiem inny wymiar, gdzieś na granicy rzeczywistości, a baśniowych legend. Do końca sami nie wiemy po której stronie obecnie jesteśmy, jednak zakończenie tego koszmaru niejednokrotnie wbije w Was w fotel. A emocje? Cóż, od tych nie będziecie mogli się odpędzić.
Być może najdzie Was również refleksja o przeznaczeniu, miłości i swojej wierze, ale to każdy z Was odczuje indywidualnie na swojej skórze.
Jedno jest pewne, o tej książce już nigdy nie zapomnicie.

Poligon Domowy

ilość recenzji:8

brak oceny 16-11-2016 10:11

Autor w tak niesamowity sposób opisał te małe miasta, miasteczka i wsie oraz mentalność ludzi, że po prostu z każdym jego zdaniem czułam się, jakbym była tam na miejscu, w samochodzie z bohaterami... Przyznam, że początkowo czytanie szło mi opornie, niby treść była interesująca, napisane w sposób poprawny, ale jednak to "coś".... jak dotarło do mnie czym jest to "coś" zrobiło mi się potwornie wstyd - wydaje mi się, że w tym roku przeczytałam tylko jedną książkę polskiego autora. I tu był problem, jakoś pisanie kobiet łatwiej się czyta kobiecie, a tutaj styl jest typowo męski - surowy, potoczny, czasami wulgarny. Ale jak tylko to do mnie dotarło czytanie stało się łatwiejsze. Taki urok tej książki!

A teraz całkiem serio, o ile czytanie pierwszych 200 stron było po prostu czytaniem, o tyle potem... wybiła północ, godzina pierwsza, druga... w głowie jakiś głos mówił, że jak tak dalej pójdzie to mężowi budzik zacznie dzwonić, a ja nadal będę czytać! 
Jakież to wszystko stało się ciekawe. Magiczne, mroczne, przerażające i wciągające. Łapałam się na tym, że wstrzymuje oddech, czekając co będzie dalej. 

Nie macie pojęcia jak się cieszyłam, że nie czytam tego będąc na Suwalszczyźnie, jak nic bałabym się odwiedzić jakąkolwiek wioskę czy las. Never! 
Książka trzyma w napięciu do ostatniego zdania. Do ostatniej kropki. 

Paranormalny kryminał?! To jedna z lepszych książek jakie czytałam w tym roku! A może i nawet w ciągu kilku lat...

Po prostu mną wstrząsnęła!

Ruda Recenzuje

ilość recenzji:121

brak oceny 10-10-2016 20:24

Tomek i Karolina postanowili spędzić Wielkanoc na Suwalszczyźnie. Kilkudniowy wyjazd miał ponownie zbliżyć ich do siebie i ożywić związek, w którym powiało chłodem. Od początku wyprawa daleka jest od ich wyobrażeń- skłania się raczej ku koszmarom kojarzonym z filmami grozy.

Po ?Gałęziste? sięgnęłam wiedziona wielką ciekawością, dopatrując się w tej książce specyficznej i wyróżniającej ją na tle innych polskich powieści fabuły. Połączenie różnorodnych gatunków zaintrygowało mnie szczególnie. W takich powieściach nigdy nic nie jest oczywiste i przewidywalne. Miałam wielkie nadzieje i duże oczekiwania. I nie zawiodłam się.

Przyznam szczerze, że na początku nie zaiskrzyło. Nie do końca mogłam poczuć ten klimat, a książkowi bohaterzy nieco mnie drażnili. I? nie jestem nawet pewna, kiedy te odczucia zeszły na dalszy plan, a następnie zupełnie zniknęły. Czytałam szybko, niecierpliwie pragnąć poznawać kolejne wydarzenia. Pochłonął mnie mrok, opanował strach. Musiałam trochę ze sobą powalczyć, by zepchnąć na bok własną bojaźliwość, ale było warto.

Tak. Podczas czytania odczuwałam niepokój. Udzielał mi się klimat grozy, na własnej skórze odczułam obecność książkowych upiorów. Autor zbudował mroczną i przepełnioną nieprzyjemnymi emocjami powieść, jakiej nie mógłby się powstydzić żaden pisarz z dużym doświadczeniem, a mowa tutaj przecież o kimś, kto tak naprawdę stawia swoje pierwsze kroki!

Czy znacie to uczucie, kiedy w drodze do łazienki gorączkowo szukacie włącznika światła, obawiając się spojrzeć za siebie?

Czy wiecie jak to jest, kiedy nieśmiało myjecie zęby, zastanawiając się, czy spojrzenie w lustro okaże się dobrym pomysłem?

Tak wpłynęła na mnie ta książka. Obawiałam się własnego cienia. Dawałam się ponieść wyobraźni. Wrócił strach przed koszmarami mieszkającymi pod łóżkiem. I czytałam dalej. Owszem, jestem bojaźliwa. I nie lubię horrorów. Ale nie mogłam się oprzeć. Historia stworzona przez Urbanowicza była dla mnie na tyle intrygująca, że zmierzyłam się z własnym strachem, by móc poznać jej rozwinięcie i zakończenie. Choć jestem pewna, że byłaby to także wielka gratka dla osób lubujących się w takich powieściach.

Kolejne strony przedstawiają szereg przerażających wydarzeń z udziałem Karoliny i Tomka. Do tej pory upiorne opowieści, których akcja rozgrywała się w lesie, znałam jedynie z filmów. Zagłębienie się w książkę dało mi jednak o wiele bardziej obrazowe i emocjonalne odczucia. Autor wspaniale stopniuje napięcie, zaskakując zwrotami akcji i wprowadzając wątki dodatkowo wzbogacające akcje. Ta książka nie byłaby tak dobra bez istotnego obyczajowego tła i informacji dotyczących Suwalszczyzny. Z przyjemnością wymieniłabym kilka cennych elementów i garść interesujących ścieżek, którymi za Urbanowiczem podążałam, szkoda mi jednak odbierać to innym czytelnikom.

Duże znaczenie miało dla mnie zakończenie książki. Zupełnie nie spodziewałam się, że autor wybierze takie rozwiązanie i w ogóle, ani przez chwilę, nie przyszło mi wcześniej do głowy, że można by pokierować akcją w ten sposób. Zbliżając się do zakończenia otrzymaliśmy odpowiedzi na wszystkie pytania i uniknęliśmy jakichkolwiek niedomówień czy niepewności, co także zasługuje na pochwałę.
Chętnie napisałabym więcej, tylko po co? Warto samemu przeczytać i ponapawać się tą opowieścią- bardzo przemyślaną, przyjemnie opowiedzianą, odpowiednio dopracowaną. Ciężko przyczepić mi się do czegokolwiek- nie dlatego, że nie chcę, po prostu nie ma do czego.

lottaczyta

ilość recenzji:25

brak oceny 9-10-2016 15:56

Należę do ludzi, którzy się nie boją. Nie boje się wejść do ciemnego lasu. Boję się innych rzeczy. Boję się uczuć i emocji. Tych, których nie chce w danej chwili. Z tego samego powodu nie spodziewałam się, że "Gałęziste" mnie wystraszą. Przeczytajcie, a dowiecie się jak było w rzeczywistości. Zapraszam! :)

Na początku nie było łatwo czytać. Trzeba było przyzwyczaić się do narracji. Starsza kobieta, która operuje słownictwem młodzieży. Żyjemy w społeczeństwie, które jest w pewnym sensie ograniczone. Ograniczone na nowe. Ograniczone na to, co wypada, a co nie. Niestety te ograniczenia w jakiś sposób również przeszły na mnie. Wystarczy się otworzyć. Z czasem książka pochłania całkowicie. Czyta się ją bardzo dobrze. Nie można się od niej oderwać.

Fabuła nie skupia się tylko na starszej Pani, która utknęła na drodze. Książka opowiada o Karolinie i Tomaszu. Bohaterowie są młodą parą, która wybrała się na wycieczkę. Miejsce, które obrali za docelowe jest mało znane, a co za tym idzie, mało zaludnione. Pensjonat, w którym mieli przebywać, okazuje się pusty. Właściciel, do którego udaje im się dodzwonić, proponuje im inne rozwiązanie. Młodzi przystają na nie. Udają się do sąsiedniej wioski. Nie spodziewają się jednak, że to nie koniec niespodzianek. Historia dopiero się zaczyna...

Czy się bałam? Czytając nie. Chociaż jakby się nad tym zastanowić... Chyba tak. Moje ciało było napięte. Jednak nie odczuwałam tego jako strach. Nawet w danym momencie tego nie zauważałam. Jednakże, gdy odkładałam książkę na bok... Wystarczyło stuknięcie, puknięcie, cokolwiek, a ja podskakiwałam. Za to napięcie należy się szacunek autorowi.

Język autora oraz konstrukcja książki nie dają nam żadnych sugestii, że w dłoniach trzymamy debiut. Jednak czy tak naprawdę to debiut? Czytając o Arturze Urbanowiczu, dowiadujemy się, że od dziecka coś pisał. Pierwsze opowiadanie napisał mając 14 lat. Debiutem na pewno jest fakt, że dopiero "Gałęziste" ujrzało światło dzienne. Równie interesujący jest też fakt, że autor jest z zawodu matematykiem oraz informatykiem.

Suwalszczyzna w książce jest przedstawiona w sposób niezwykle realistyczny. Co prawda nigdy tam nie byłam. Czytając czułam się jakbym widziała wszystko na własne oczy. Zdecydowanie również chce poznać więcej legend Suwalszczyzny.



Moja ocena: *****

Skala ocen: * nie polecam ** nie moja bajka *** daje radę **** dobra ***** bardzo dobra ****** lotta poleca

www.lottaczyta.blox.pl

Kraina Książką Zwana

ilość recenzji:25

brak oceny 18-09-2016 00:08

Thrillery to książki, które jakiś czas temu zyskały moją sympatię. Potrafią trzymać w napięciu, wywoływać wielkie emocje, chwile uśmiechu, zwątpienia, słone łzy oraz targać nerwy czytelnika. Najczęściej książki z tego gatunku, które stoją na mojej półce i nad którymi się zachwycałam, pochodzą z rąk zagranicznych autorów. Cieszy mnie to, że moi rodacy coraz częściej piszą i to dobrze piszą, a kolejne debiuty stają się coraz ciekawsze. Dziś pragnę podzielić się z Wami moją opinią na temat thrillera polskiego autora, debiutanta, który na dodatek swoją fabułę osadził w Polsce. Czy to go nie zgubiło?

Artur Urbanowicz, kto to taki? Matematyk, informatyk i wykładowca na Uniwersytecie Gdańskim. Swoją pierwszą powieść napisał w wieku 14 lat. Od dziecka uzależniony od pisania, wymyślania różnych historii i zafascynowany gatunkiem horroru pod każdą jego postacią. Wychodzi z założenia, że literatura ma pełnić funkcję przede wszystkim rozrywkową, więc w swoich tekstach stawia na lekkość, bawienie czytelnika, manipulowanie nim i obowiązkowe zaskoczenie na końcu. Chorobliwy perfekcjonista. Jego kolejna książka ma się ukazać pod koniec 2016 roku. [opis autorski]

Akcja powieści rozgrywa się na Suwalszczyźnie. Karolina i Tomek, młodzi i ambitni po studiach postanawiają zatroszczyć się o swój związek. Wyruszają w odludne miejsce i tak trafiają do wsi Białodęby, a dokładnie do pensjonatu znajdującego się tuż obok cmentarza. Nie mija dużo czasu, a zaczynamy być świadkami dziwnych incydentów. Zwidów, tajemnic, snów... Zaczyna się robić coraz bardziej tajemniczo, mrocznie i strasznie...

Lubicie czytać debiuty? Często spotykam się z opinią, że ludzie nie lubią sięgać po debiuty, ponieważ nie wiedzą czego się spodziewać po autorze. Cóż, coś w tym jest. Ja jednak mam na odwrót. Lubię poznawać debiutanckie powieści, dzięki którym od początku mogę wyrabiać sobie zdanie o autorze i jego twórczości. Wiedzieć jak się rozwija i zmienia z każdym kolejnym dziełem. Tym razem szansę dałam Arturowi Urbanowiczowi i wiecie co? To była kolejna dobra decyzja. Gdybym nie wiedziała, nie powiedziałabym, że to pierwsza wydana książka autora. Spisał się naprawdę dobrze.

Czego oczekuję po thrillerze, sensacji? Może nie zupełnie nowej, oryginalnej fabuły, bo wiem, że o taką bardzo ciężko. Wymagam jednak odpowiedniego napięcia, porządnych emocji i choć odrobiny dreszczu, który pozostawi przez chwilę gęsią skórkę na moich rękach.To wszystko udało się autorowi. Po niezwykle intrygującym opisie zabrałam się za lekturę. Od samego początku odczułam dobrze poprowadzone tempo i rosnące z każdą chwilą napięcie. Cieszę się, że w miejscu, w którym aktualnie przebywam nie ma żadnych lasów (zazwyczaj ubolewam nad tym faktem), ale dziś jest inaczej. Kocham lasy, jednak po skończonej opowieści po prostu bałabym się tam wejść! Pisarzowi udało się również pobudzić moje emocje. Nie wbiły mnie one w fotel, jednak były bardzo przyjemne, podobnie jak dobrze poprowadzony wątek obyczajowy. Ta książka nie jest mocnym horrorem (których nie lubię!), a połączeniem thrillera z powieścią obyczajową i elementami paranormalnymi, które tutaj mnie zaskoczyły. `

Karolina i Tomek to świetnie wykreowana para bohaterów. On niecierpliwy i szybko się denerwujący, a ona miła, uczynna i spokojna. Idealnie się uzupełniają i przyciągają sympatię czytelników. Skrajne charaktery jednak nie ułatwiają im znalezienia klucza do szczęścia i furtki, za którą kryje się idealna (dla nich) przyszłość.

To, co najbardziej mnie zauroczyło to opisy Suwalszczyzny. Nigdy tam nie byłam i chętnie kiedyś odwiedzę jej okolice. Sposób jednak, w jaki autor opisał bardzo dobrze sobie znane miejsce jest wyjątkowy i magiczny. Uważam, że wielu autorów powinno brać z niego przykład - osadzać fabułę swojej powieści w miejscu, które się bardzo dobrze zna, dzięki czemu można oddać jego głębię, magię i sprawić, że czytelnik bez problemów przeniesie się w najdalsze zakamarki świata.

Gałęziste to debiut, który stawia wysoko podniesioną poprzeczkę autorowi na jego twórczej ścieżce. To powieść, która trzyma w napięciu od początku, niemal do samego końca, przenosi czytelnika do wspaniałego miejsca i porusza emocje. Przy tej książce nie sposób się nudzić. I... uważajcie na lasy! Polecam.

werka777

ilość recenzji:1

brak oceny 6-09-2016 23:18

Główni bohaterowie powieści to młodzi ludzie, którzy po wielu spędzonych wspólnie chwilach zaplątali nić porozumienia, dotąd mocno ich wiążącą. Tomasz jest porywczym, dumnym, łatwo popadającym w gniew cukrzykiem. Niepotrafiący przyznać się do własnych słabości mężczyzna miewa zmienne nastroje, a jako ateista jeszcze bardziej oddala się od Karoliny, która stanowi jego całkowite przeciwieństwo. Praktykująca katoliczka, ratująca go z licznych opresji i trzeźwo myśląca dziewczyna ma konserwatywne podejście do seksu. Jest uczynna, wierzy w ludzkie dobro i pragnie szczęścia, którego wizja u boku ukochanego partnera wydaje się ostatnio tak nikła. Autor książki poświęcił kreacji głównych bohaterów szczególną uwagę. Skrupulatnie tworząc tak różniące się osobowości nie zapomniał o tym, by w parze za zachowaniem i poglądami szły także dialogi oraz sposób wysławiania się. W tej kwestii wszystko wydaje się logiczne i spójne. Mam wrażenie, że Tomasza i Karolinę poznałam jak własną kieszeń.

Akcja powieści rozgrywana jest w okolicach malowniczych Suwałk (nie Suwałek ? po tej lekturze na pewno już zapamiętam). Ciemny, gęsty lat, dziwnie zachowujący się mieszkańcy, stary cmentarz i ludowe wierzenia. Pozornie mało oryginalny motyw, bo ileż to na rynku wydawniczym mamy thrillerów złożonych z takich elementów. Być może w tym temacie zostało powiedziane już wszystko, a jednak takie wątki za każdym razem wywołują gęsią skórkę, pod warunkiem, że zostają dobrze zobrazowane, zaś fabuła książki ? szczegółowo zaplanowana. Tutaj z pewnością tak jest.

Barwne opisy, których ilość może nieco zniechęcić wielbicieli niekończących się dialogów, jak dla mnie okazały się rzeczą niezbędną, wręcz konieczną dla zbudowania odpowiedniej atmosfery. Naprawdę przechodziły mnie dreszcze, zwłaszcza nocą, kiedy pochłaniałam kolejne strony siedząc sama w pokoju. Na jakiś czas dałam sobie spokój z powieściami grozy i dobrze. Bo teraz, po długiej przerwie, miałam podwójne emocje i wycisnęłam z tej książki tyle, ile się dało. A potencjał i talent autora pozwalają popłynąć wyobraźni naprawdę daleko.

Język powieści jest prosty, ale nie trywialny. Pojawiają się wulgaryzmy czy potoczne słownictwo, co dla mnie ma swój urok i klimat. Bohaterami tej książki są młodzi, współcześni ludzie, więc nie można się tutaj spodziewać kwiecistej mowy. Być może chwilami przejawia się brak warsztatu autora, niemniej jednak nie wpływa to na wiarygodność postaci i nie zniechęca. Dotarłam więc do finału usatysfakcjonowana. A finał naprawdę mnie zaskoczył i za to kolejne brawa kierowane w stronę pana Artura.

Udany debiut, dobrze rozpracowana, chociaż nie do końca oryginalna historia, wyraziści bohaterowie i zaskakujący finał, który w tym gatunku literackim okazuje się elementem decydującym o tym, czy książka jest warta uwagi, czy też nie. W tym wypadku jak najbardziej polecam. Można poczuć przechodzące ciało dreszcze, można wtopić się klimat panującej grozy i można się zaangażować. Jestem bardzo ciekawa kolejnych poczynań autora, bo widać, że obrał dobry kierunek i niech dalej nim podąża.

Izabela Nestioruk

ilość recenzji:74

brak oceny 26-01-2016 16:37

PRZEDZIWNA - ZASKAKUJĄCA - INTRYGUJĄCA - PRZERAŻAJĄCA

Książka inna niż wszystkie inne dotąd przeze mnie czytane. Thriller, którego akcja rozgrywa się na baśniowych terenach Suwalszczyzny. Musicie ją przeczytać, musicie ją przeżyć, musicie się jej bać.
Są takie miejsca, w których przenigdy nie chcielibyśmy się zgubić, historie, których nie chcielibyśmy przeżyć. I oni - młodzi zakochani, których opowieść mrozi krew w żyłach.

Studenci z Warszawy- Karolina Górska i Tomek Wawrentowicz to para, której kilkuletni związek przeżywa kryzys. Kochają się, ale ostatnio coraz więcej ich dzieli niż łączy. Ona spokojna katoliczka, on nerwowy ateista. Coraz więcej między nimi niedomówień, ustępstw i łez. Wielkanocny wypad na Suwalszczyznę ma pomóc uzdrowić ich związek, zbliżyć do siebie. Chcą nie tylko zwiedzić ciekawe miejsca regionu, ale też spędzić ze sobą jak najwięcej czasu.

Wszystko od samego początku idzie nie tak. Problemy Tomka ze skaczącym cukrem, zabrani po drodze autostopowicze. Na miejscu okazuje się, że właściciele gospodarstwa agroturystycznego, w którym mieli zamieszkać wyjechali. Zamiast w Osinkach nocują w Białodębach, tuż przy dawnym cmentarzu Jaćwingów. Tu w ramach rekompensaty dostają tańszy nocleg. Wydawałoby się super!!! Ale to dopiero początek. Sploty wydarzeń doprowadzają do ekstremalnych, dziwacznych sytuacji, w których STRACH to naprawdę mało oddające emocje słowo.

Dom Prusów wita ich niemiłą sytuacją, nagle umiera dziadek Natalii Jerzy. W domu panuje napięta atmosfera. Już pierwszej nocy okazuje się, że ktoś chodzi po korytarzu, widać tajemnicze cienie... Mało tego... Tomek ulega urokowi młodej właścicielki posesji, nocą wychodzi z nią do lasu, gdzie łączy ich ... cudowny, nieziemski seks. Skruszony chłopak wraca do swojej dziewczyny, dręczą go jednak wyrzuty sumienia. Karolina chciała zachować czystość aż do ślubu, Tomek nie sprostał jej oczekiwaniom. Zdarzały mu się skoki w bok.

Rankiem młodzi wyruszają na zwiedzanie okolicy. Suwalszczyzna kusi starymi zabytkami, jeziorami, mostami. Zamkowa Góra, Sokolniki, Gałęziste... No i ten las... tutaj wyjątkowy, demoniczny. Pełno w nim odgłosów, penetrujących oczu. Wydawałoby się, że żyje, wyciąga ku nim ręce, kieruje ich myślami i czynami. Gubią się, nie potrafią odnaleźć drogi. To coś zagraża ich życiu. I wszędzie ten trupi odór. Czy to tylko wyobraźnia? Czy spacer po lesie może tak zmienić ludzkie życie?
Gniew, bezsilność i frustracja towarzyszą bohaterom książki. Karolina i Tomek znajdują się w sytuacji bez wyjścia. Czują, że jakiś dziwny steruje ich losem, wszystkim tym co dzieje się dokoła. Nie potrafią tego racjonalnie wytłumaczyć. Jaką rolę w tym wszystkim odgrywają leśnik Zdancewicz, Natalia Prus, Anna Zawadzka i wreszcie Andrzej Rogucki?

"Zamiast "najczystszego obcowania z Bogiem... Mieli spotkanie z totalnym jego przeciwieństwem. Spotkanie z tą piekielną siłą, która bawiła się z nimi jak z dzieci przypalające mrówki skupionym przez lampę światłem słonecznym. Zamiast fajnego czasu w gronie najbliższej rodziny, ciepła, radości, wyciszenia od codzienności, mieli strach, smutek, beznadzieję i bezsilny gniew.
Słowem - nic tego dnia nie było tak, jak powinno."



DEMON - MISTRZ KŁAMSTWA - CUDOWNIE MANIPULUJE - NISZCZY OD ŚRODKA

Jak zakończy się ten koszmar? Dlaczego zamiast uroczystego wielkanocnego śniadania mieli tę tajemniczą historię? Gdzie jest Bóg, w którego tak bardzo wierzy Karolina? Dlaczego nie obroni ich przed nadchodzącym złem? Komu zależy na życiu tych dwojga?
Książka jest tak pełna realizmu, że nie sposób się od niej oderwać. Autor potrafi oddać perfekcyjnie atmosferę grozy, tajemniczości. Trzymająca w napięciu akcja, emocjonujące opisy, demoniczność. Przyznam, że czasami miałam gęsią skórkę. I ten przedziwny czarny humor. To sprawia, że ją się po prostu chłonie.

Nie mogę nie wspomnieć o przepięknych opisach Suwalszczyzny, jej walorach turystycznych, zabytkach, wierzeniach. Do tego jeszcze nasze swojskie klimaty: sceny pijaństwa i niedoleczonego kaca, typowe polskie wulgaryzmy, zewsząd bijący erotyzm. I wiele pytań o to, co w życiu ważne, a może nawet najważniejsze: czym jest wiara, ile jest w stanie człowiek poświęcić dla miłości, czy można uciec przeznaczeniu?

Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Niebanalny pomysł, zaskakujące zakończenie, pytania oczekujące odpowiedzi. Autor naprawdę zasłużył na szczere słowa uznania. Mam nadzieję, że zechcecie poznać historię, której nie chcielibyście przeżyć. Odważycie się odbyć podróż po Suwalszczyźnie, która was nie tylko zaintryguje, ale przerazi do szpiku kości.