Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Fugazi music club

książka

Wydawnictwo Kultura gniewu
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Było takie miejsce, w którym...
Acid Drinkers, Hey i Wilki zagrali swoje pierwsze koncerty w Warszawie,
imprezy dla chorych na AIDS organizował Marek Kotański,
Kult, po raz pierwszy publicznie, wykonał piosenki z płyty `Tata Kazika`,
odbyło się FORUM SEX, wyklęte z ambony przez księdza,
koncert Voo Voo odwiedziła prawdziwa krowa,
ludzi wodą polewał Jurek Owsiak,
wywiady przeprowadzał Kuba Wojewódzki,
reaktywował się Oddział Zamknięty,
odbyła się pierwsza w Polsce impreza techno,
zespół Vader umawiał pierwszą trasę po Europie,
autobus marki Jelcz wyjeżdżał ze ściany,
goście mogli spędzić noc w trumnie,
a muzyka grała 24 godziny na dobę.

I nikt nie hamował.

O tym miejscu - klubie Fugazi - zrobił swój najnowszy komiks Marcin Podolec, rysownik m.in. głośnego `Czasem`. Scenariusz tej opowieści powstał na podstawie wspomnień Waldemara Czapskiego, jednego z założycieli legendarnego klubu `Fugazi`.

Fugazi to była moja miłość. Dla mnie, w tych pionierskich czasach, to był klub marzeń.

Yach Paszkiewicz
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Kultura gniewu
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 16.09.2013

RECENZJE - książki - Fugazi music club

4.6/5 ( 8 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

ilo99

ilość recenzji:2412

brak oceny 18-09-2014 19:50

Zapisana w obrazkach historia działalności klubu muzycznego Fugazi, który na początku lat dziewięćdziesiątych działał przy ulicy Leszno 19 w Warszawie, w budynku dawnego kina W-Z. Opowieść o tym jak kilku młodych ludzi, z właściwym młodym właśnie, zapałem, powołało do istnienia najbardziej prężny klub stolicy. Bez gotówki, znajomości, za to z dużą ilością energii i pracy włożonej w powstający wystrój wnętrz. Historia opowiedziana jest fajną, przyjemną kreską, lecz niestety, odrobinę chaotycznie. Bardziej przypomina ciąg anegdot i opowieści stałych bywalców oraz kierownictwa niż zgodną z chronologią relację. Pomimo tego, że klub już od dawna nie istnieje autor nie podał nazwisk szarych eminencji, w tekście nazwanych kowbojami, którzy wyłożyli pieniądze na rozkręcenie działalności klubu, by następnie, poprzez kontakty z mafią spowodować jego zamknięcie. Miła, wspomnieniowa rzecz dla tych, którzy się w tym miejscu dobrze bawili, ciekawa rzecz dla tych, których interesuje historia Warszawy, lecz wszyscy pozostali raczej nie będą się świetnie bawić podczas lektury.