Mamy mazaki, kredki czy ołówki. A co, gdyby tak do tworzenia pomysłowych obrazków wykorzystać wyłącznie własne dłonie? Uwierzcie, taka perspektywa może przypaść dzieciom do gustu o wiele bardziej, aniżeli oklepane stosowanie przyborów wyjmowanych z piórnika. Prawdziwa zabawa zaczyna się bowiem tam, gdzie nie ma żadnych wytycznych i granic.
W skład zestawu wchodzą: książeczka, cztery pojemniczki z farbami oraz karton z paletą do mieszania kolorów. Tak niewiele potrzeba, by wywołać na twarzy dziecka szczery uśmiech.
Książeczka ?Fingerprint. Malujemy obrazki odciskami palców? została podzielona na cztery przygody. Co w trawie piszczy, Życie w zagrodzie, W gęstym i ciemnym lesie oraz Na dnie morza, wprowadzają małych artystów w krąg danego środowiska, zabierając w świat zwierząt, roślin oraz darów natury.
Już na samym wstępie natrafiamy na krótki instruktaż zabawy. Dowiadujemy się, że obok każdego zadania znajdziemy informację o kolorach, które będą nam potrzebne oraz rysunek ręki ze wskazaniami, którego palca użyć w poszczególnej sytuacji. Dzięki temu nie ma obaw o to, że cokolwiek nie wyjdzie. Podążając za poleceniami można stworzyć prawdziwą galerię nietuzinkowych dzieł.
Komponowanie wiewiórki, malowanie sowy, kreowanie morskich rybek. Dziecko ma okazję rozwinąć zdolności artystyczne poznając żyjątka funkcjonujące wokół nas. To jednak nie jedyne zalety tej publikacji. Można bowiem wyliczyć ich tutaj znacznie więcej. Zestaw Fingerprint kształtuje wyobraźnię i usprawnia pracę rąk. Skłania do myślenia, odrywa od telewizji i komputera, zachęca do rozrywek w towarzystwie książek, a to wszystko odbywa się poprzez zabawę, dzięki której każde upaćkane farbą dziecko będzie zadowolone, nie zamartwiając przy tym troszczących się o higienę malucha rodziców.
Prawie 50 stron zabawy i przygoda, która wcale nie musi zakończyć się wraz z ostatnią stroną tej książki. Pozyskane umiejętności można wykorzystać w różnorodnych pracach, posługując się wyuczonymi pomysłami bądź tworząc swoje własne kompozycje. Być może ta publikacja stanie się początkiem jakieś ciekawej pasji. Może pomoże wydobyć z dziecka nieodkryty talent, zachęcając do kontynuowana takiego sposobu na sztukę.
Chociaż uważam, że zestaw najbardziej trafi w gusta odbiorców od 4 do 8 lat, moja dwuletnia Martynka bawiła się przy nim wybornie. Oczywiście nie stosowała się do wytyczonych poleceń, jednak sama satysfakcja odciskania ubrudzonych palców na kartce wystarczała, by dostatecznie ją zadowolić. Skupiona na wykonywanej pracy, pochłonięta nowym zadaniem i ucieszona ze swoich kolorowych, nietypowych dzieł. Chcielibyście by i Wasze dzieci przekonały się o tym, jak absorbująca może być taka zabawa? Polecam.