Felietony Tom 5. Lata pozłacane, lata szare Moje dzwony trzydziestolecia (twarda)
książka
Wydawnictwo Prószyński i S-ka |
Oprawa twarda |
- Dostępność niedostępny
Opis produktu:
Felietony Stefan Kisielewski pisał przez większość swojego życia, były dla niego specyficznego rodzaju "dziennikiem duszy", kwintesencją jego twórczości oraz poglądów. Niniejszy tom felietonów zebranych Kisiela zawiera jego teksty z ostatniego autorskiego wyboru "Lata pozłacane, lata szare" oraz emigracyjnego zbioru "Moje dzwony trzydziestolecia". Stanisław Stomma pisał: Kisiel lubił żyć w ciągłym napięciu, robić rzeczy niespodziewane i ekscentryczne, i takie też są jego felietony - pełne niespodziewanych i ekscentrycznych puent, błyskotliwe, ironiczne, a zarazem przekorne, bo według samego Kisiela przekora jest intelektualnym instynktem samozachowawczym.`Najdłużej przykładałem się do formy felietonowej - od roku 1945 drukowałem w Tygodniku Powszechnym sześć felietonowych cykli: "Pod włos", "Łopatą do głowy", "Gwoździe w mózgu", "Głową w ściany", "Bez dogmatu" i po dziś dzień "Wołanie na puszczy". Dlaczego taka przewaga felietonu? Z kilku względów. Po pierwsze, że tak się już jakoś stało. Po drugie, że jest to forma aluzyjna, symboliczna, zastępczo alegoryczna wieloznaczna i wielotwarzowa, umożliwia więc pisanie o równie wielotwarzowej rzeczywistości polskiej, nader złożonej psychicznie, socjologicznie, pokoleniowo, gdzie dobre i złe, białe i czarne, postęp i zacofanie, pomysł i głupstwo, patriotyzm i egoizm przeplatają się z sobą tak misternie. Po trzecie wreszcie, forma felietonu umożliwia również uniezależnienie się od Tygodnika, pisanie w innym tonie, nie zawsze nadmiernie katolickim. Głową należy bić w różne ściany - nie tylko w jedną!`
Stefan Kisielewski
`Kisiela uważam za jedną z najbardziej frapujących postaci powojennej Polski. Jest świetnym kompozytorem, który nie wstydzi się swych wypadów w dziedzinę muzyki lekkiej, np. komedii muzycznej. W ogóle jest mu obcy wszelki snobizm i gwiżdże sobie na to, co wypada, a co nie wypada. Lubi przywdziewać błazeńską maskę, ale pod nią ukrywa twarz poważnego i głęboko myślącego człowieka, który - jeden z nielicznych w naszym kraju - nie dał się nabrać na żadne komunistyczne "duchi" i zawsze wiedział, czym to pachnie. Jako facet z prawdziwie czystą hipoteką może sobie pozwolić na luksus obiektywizmu i zaskakującej nieraz pobłażliwości. Jest najwspanialszym felietonistą, a przez to, że przestał pisywać dla Tygodnika Powszechnego, niezasłużenie ukarał nas wszystkich - swoich wiernych czytelników.`
Antoni Marianowicz
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Prószyński i S-ka |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Wprowadzono: | 20.11.2014 |