Encyklopedie były kiedyś w każdym niemalże domu. Każdy miał jakąś, grubsza czy chudszą, księgę, noszącą szumną nazwę encyklopedia. Niestety, czasy się zmieniły. Wielkie tomiszcza zastąpiły elektroniczne encyklopedie, w których bardzo szybko można znaleźć dosłownie wszystko. Elektroniczna encyklopedia jest o wiele mądrzejsza od swojej przedpotopowej prababki. Jest poręczniejsza, szybciej się można nią posłużyć. A jeśli jest to na dodatek Encyklopedia o Sztuce, no to już… niż piękniejszego się wam nie trafi, moi drodzy. Pod warunkiem, oczywiście, że kochacie sztukę.
W owym zebranym dziele elektronicznych oczywiście, znajdziecie wszystko, czego wam potrzeba. Od architektonicznych stylów po zabytki, od rzeźb po obrazy i ich twórców. Mnóstwo haseł, a każde z nich coś oznacza.
Nic, tylko bym czytała i czytała, i czytała. Pożeracz czasu i prądu. Niestety. Mimo wszystko jednak polecam.