- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.z nawiązką, wymierzając synowi kilka policzków i siekąc go rózgą. Wspomnienie tych razów paliło Juana, kiedy stał naprzeciw tego, którego obarczał za nie winą. Hugo był wystraszony, nie miał dokąd uciec. - - próbował się tłumaczyć. Uderzenie w policzek zmusiło go do milczenia. Kamraci Amata natychmiast utworzyli zamknięty krąg, by ukryć przed wzrokiem przechodniów ciosy, jakie mu wymierzał. Hugo zaczął się bronić, walczył tak, jak bił się w stoczniach z innymi chłopcami, ale po kolejnym otrzymanym uderzeniu pięścią zasłonił twarz i głowę rękami. - Dzieci! - zbeształa ich przechodząca obok kobieta. - Idźcie się bawić gdzie indziej! - poprosił jakiś skryba, który podobnie jak ona musiał obejść grupkę. Kiedy kolejny przechodzień zamierzał zwrócić się do nich z pretensjami, nagle do kręgu wdarł się Bernat, rozrywając go ciosami. - Co robicie?! - krzyknął. - Zostawcie go w spokoju! Przyjaciele Łysego szybko ochłonęli ze zdziwienia i rzucili się na Bernata z pięściami. Krąg się powiększył. Na widok bójki przechodnie odsunęli się na bok. Niektórzy krzyczeli, inni próbowali przerwać szamotaninę, co doprowadziło do jeszcze większego zamieszania. Worek na plecach Bernata okazał się mało wytrzymały i pękł po którymś szarpnięciu. Kusza i strzały wypadły na ziemię dokładnie w momencie, kiedy nadeszło kilku gwardzistów, żeby przywrócić porządek. Zarówno walczący, jak i gapie odsunęli się od kuszy i strzał, jakby zobaczyli diabła. Łysy Pies i jego kamraci uciekli, rozpychając się i przeciskając między ludźmi, zanim jeszcze broń zdążyła dotknąć ziemi. Zostali tylko Bernat, oniemiały na widok kuszy, którą miał dokonać zemsty, i Hugo, przyklejony plecami do ściany, zdyszany, z krwawiącymi wargą i brwią. - Do kogo należy ta kusza? - zapytał jeden z gwardzistów. Bernat nie odpowiedział. Zrobił to ktoś z tłumu: - Do niego. - Wskazał na chłopaka, a wielu spośród obecnych przytaknęło. - Miał ją w worku. - Zatrzymać go - rozkazał gwardzista swoim towarzyszom. - A ten? - Wykonał ruch brodą w stronę Hugona. - On nie ma z tym nic wspólnego - stanęła w jego obronie jedna z kobiet. - Bili go jacyś... Rozejrzała się, ale Juana Amata i jego kolegów już nie było. - Uciekli - powiedział inny z gapiów. - To prawda - potwierdził jakiś ksiądz. - Wpadli na mnie. Gapie, którzy przed chwilą zgodnie oskarżyli Bernata, przyznali teraz rację kobiecie, choć ta tylko domyślała się, co zaszło wewnątrz kręgu. - W porządku. Zabierzcie go do pałacowego lochu - zwrócił się gwardzista do swoich towarzyszy. - A ty zmykaj stąd - powiedział, spoglądając na Hugona. 5 Mar ściskała go za rękę i ciągnęła, jakby był małym dzieckiem. Hugo nie odważył się uwolnić od kościstej dłoni, która mocno go trzymała. W drodze z placu Blat do dzielnicy żydowskiej próbował wyrwać się Mar, lecz zbeształa go i jeszcze mocniej ścisnęła za rękę, z energią, jakiej można się było spodziewać po osobie w jej wieku. Wyszła za micer Arnaua, mimo że był od niej starszy o prawie dwadzieścia lat. Dotarli do placu Świętego Jakuba. Spotkali się niedaleko dzielnicy żydowskiej, na placu Blat. Hugo czekał na nią w bramie więzienia mieszczącego się w pałacu pełnomocnika królewskiego; Mar przyniosła jedzenie dla syna, żeby nie umarł z głodu. Rozpłakała się na widok siniaków, które bezskutecznie próbował przed nią ukryć, śladu po torturach. Wręczyła strażnikowi dwa soldy, błagając, by zapewnił Bernatowi dobre traktowanie. Nie mogła dać więcej. Boixadós, wspólnik Arnaua, wybuchnął gniewem, kiedy pojawiła się w jego domu. Nie wpuścił jej nawet do jadalni. - Twój syn przyznał się, że chciał zabić hrabiego - Torturowali go! On Boixadós nie słuchał. - Kapitana generalnego króla Jana! Oto, kogo zamierzał zabić! - powiedział szybko cichym głosem, nerwowo wyglądając przez drzwi, by sprawdzić, czy nikt ich nie widzi. - Nie! - Czy on oszalał? - - Nie chcę cię tu więcej widzieć! Ani twojego Jeśli w ogóle kiedykolwiek wyjdzie z więzienia. - Francesc, proszę... - Chcesz mnie zniszczyć? Dwa nędzne soldy i trochę jedzenia. Tylko tyle jej dał Francesc Boixadós, kiedy obiecała mu, że już nigdy nie wróci. - Zrobiłem, co mogłem - usprawiedliwił się i zatrzasnął drzwi, zanim wdowa po jego dawnym wspólniku zdążyła się odwrócić. Mar nigdy nie była w dzielnicy żydowskiej; nie znała ludzi, których tak bardzo cenił Arnau. Po śmierci męża postępowała zgodnie z jego radą: nikt nie powinien jej z nimi kojarzyć. Ale w tej syn - podobnie jak ten smarkacz, który tylko wszczynał awantury i bójki - potrzebował pomocy, nawet jeśli miałaby pochodzić od żydó
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Albatros |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Wymiary: | 130x200 |
Liczba stron: | 880 |
ISBN: | 978-83-7985-566-7 |
Wprowadzono: | 12.09.2017 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.