Pierwsze wrażenie: książeczka podzielona jest na rozdziały. Każdy z nich dotyczy innego kontynentu, nie mamy tu zbyt wiele tekstu, a wszystkie informacje uzupełnione są obrazkami. Ilustracje świetne odzwierciedlają graficznie opisy. Dzieci, i dorośli również, dowiadują się o najbardziej charakterystycznych cechach opisywanych krajów, zabytkach, świętach, przebiegu uroczystości, życiu codziennym, wykonywanych obowiązkach, sposobach spędzania wolnego czasu, szkole, czy tradycyjnych potrawach.
Książeczka jest miła dla oka, autorki nie przesadziły z ilością informacji, ilustracje nie są zbyt skomplikowane. Mam jednak kilka uwag. Po pierwsze, mapki, na których zaznaczone są jedynie omawiane kraje, a reszta kontynentu to Afryka czy Azja, co utrwala stereotyp myślenia o nich, jak o krajach, jednorodnych kulturowo, językowo, geograficznie, a nie jak o kontynentach. Podejrzewam, że miało być to ułatwienie, jednak coś nie wyszło. Po drugie, uderzyło mnie mocno opisywanie rdzennych kultur z kolonialnego punktu widzenia, jako przykład: "Turyści odwiedzający wioski płacą za wstęp, co pozwala finansować wydatki i ocalić kulturę Masajów." pod ilustracją na której biali turyści fotografują Masajów zajmujących tradycyjnymi zajęciami, jak jakieś zwierzęta w zoo. Po trzecie: parytet płci. Każdy wspomniany kraj lub wspólnota plemienna, opisany jest z perspektywy mieszkającego w nim dziecka. Mamy więc 17 chłopców i 12 dziewczynek, szczególnie widoczne jest to na przykładzie krajów z kontynentu afrykańskiego: 5 chłopców i jedna dziewczynka.
Książkę polecam ze względu na zawarte w niej informacje, jednocześnie uczulając rodziców, by zwracali uwagę i tłumaczyli dzieciom niedociągnięcia autorek.