Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,99 zł

Drzewo migdałowe

książka

Wydawnictwo SQN Sine Qua Non
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Poruszająca historia młodego Palestyńczyka Ahmada, o wyjątkowych, matematycznych zdolnościach, który dorasta w świecie zdominowanym wojną.

W wieku dwunastu lat traci to, co dla niego najważniejsze - swoich najbliższych. Ojciec trafia do aresztu, siostra umiera, wojsko przejmuje ich rodzinny dom. Opieka nad resztą rodziny spada na barki chłopca, który dzięki ciężkiej pracy próbuje zyskać szanse na lepszą przyszłość.
Palestyna XX wieku, przesiąknięta przemocą, strachem i prześladowaniami, została przedstawiona bez upiększeń. Mimo to, autorka tchnęła pewną dozę optymizmu w smutny obraz chłopca zmuszonego do życia w świecie zdominowanym przez nienawiść. Jego postawa pokazuje, że nawet w najbardziej beznadziejnej sytuacji pozytywne nastawienie i nadzieja pozwalają liczyć na lepsze jutro.

`DRZEWO MIGDAŁOWE`:

- Interesujące tło wydarzeń - dwudziestowieczna Palestyna w czasie wojny,
Książka obyczajowa o młodym Palestyńczyku, który wytrwale walczy z przeciwnościami losu,

- Autorka Michelle Cohen Corasanti jest prawniczką i absolwentką studiów o Bliskim Wschodzie na uniwersytetach w Harvardzie i Jerozolimie.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: SQN Sine Qua Non
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 02.08.2022

RECENZJE - książki - Drzewo migdałowe

4.4/5 ( 7 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Magdalena Borkowska

ilość recenzji:326

brak oceny 21-08-2014 09:18

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Zaczynało się naprawdę ciekawie. Mały chłopiec w wielkim konflikcie, poruszająca scena niespodziewanej śmierci siostry, aresztowanie ojca. 12-latek zmuszony jest zamienić szkolną ławę na plac budowy. Co się po drodze stało? Właściwie sama do końca nie wiem. Mam wrażenie, że fabuła powoli, ale coraz nachalniej przypomina pospolity "wyciskacz łez". Jednocześnie za wszelką cenę stara się nim nie być. Zgoda ? co nieco z konfliktu palestyńsko-izraelskiego jest. Po pierwszych stronach powieść właściwie zmienia się w coś, co trudno mi przełknąć. Z jednej strony w niemal "bajkę" - młody Palestyńczyk jest geniuszem i osiąga szczyt dzięki wytrwałości. Po swoim "oświeceniu" oświeca innych, uczy zrozumienia drugiej strony: zaprzyjaźni się i z nienawidzącym go profesorem, i ze studentem, który groził mu bronią (obaj oczywiście to Żydzi). Z drugiej: w coś na kształt taniego "romansu" ? kolejne tragedie,rozstania, upokorzenia. Czego mi w powieści brakuje? Na pewno pewnej konsekwencji: czytam, iż ojciec mógł wysłać jeden list miesięcznie,a przez połowę powieści Ahmad-zawsze gdy musi podjąć nagłe, ważne decyzje-migiem pisze list do ojca i wydaje się, że migiem odpowiedź otrzymuje. Bohater ciągle oszczędza, by wspomóc ubogą rodzinę. Szlachetne. Tylko tak samo zaciska pasa, gdy jest asystentem na hebrajskim uniwersytecie, gdy jest wykładowcą w USA i gdy zostaje profesorem z 4 razy wyższą pensją. Tymczasem ciągle tak samo biedna rodzina ma już murowany dom, w domu telefon, a młodszy syn uczy się we Włoszech. Nasz bohater staje się bogaczem i utrzymuje wszystkich dalszych i bliższych członków rodziny, a niemal każdy z nich mieszka bądź studiuje za granicą. Po drugie: nie mam wrażenia, iż Ahmad dorasta, dojrzewa, przechodzi zmiany typowe dla dorastania. Jest ciągle kimś wiekiem nieokreślonym: taki sam jako dwunastolatek, niezmienny jako student, identyczny jako stateczny wykładowca. I nie chodzi o to, że charakter ma stały, życiem ukształtowany. On po prostu nie staje się ani mądrzejszy z wiekiem, ani bardziej doświadczony, ani dojrzalszy, tak jakby czas go nie dotyczył. I oczywiście, gdy odnajduje kobietę swojego życia: a jakże ? zreformowaną Żydówkę ? ta musi umrzeć kilka dni po ślubie jako symbol walki o pojednanie palestyńsko-izraelskie. A zrozpaczony wdowiec, chociaż miał odwagę, by poślubić ?wroga?, po jej śmierci chce być posłusznym synem i godzi się na małżeństwo aranżowane. Nie znosi niewykształconej, prostej, wychowanej zgodnie z tradycją żony, by potem odkryć jej urok. Pojawia się nawet Nagroda Nobla, a zdobyty majątek służy szlachetnej sprawie. Niestety ? nie kupuję tego. Biorę za to z książki wszystko to, co obok bohaterów, czyli to, co udało się wyciągnąć z historii konfliktu na Bliskim Wschodzie i jego wpływu na ludzi. Cóż... Dobrze, że Michelle Cohen Corasanti sama przyznaje, że chciała napisać atrakcyjną, łatwą w odbiorze powieść, która odniesie sukces i dzięki temu pomoże zwrócić uwagę świata na tragiczny los Palestyńczyków na terenach okupowanych przez Izrael. Książka może i atrakcyjna, na pewno łatwa w odbiorze ? tu się więc udało. Z pewnością udało się też zwrócić uwagę czytelników na tragizm Palestyńczyków. Pytanie jednak: na jak długo?

Bez książki w tytule

ilość recenzji:46

31-05-2021 13:20

Zabiorą ci wszystko, co kochasz


Od jakiegoś czasu w Strefie Gazy znowu trwa konflikt. Kiedy pisałam tę recenzję w 2014 roku, było podobnie. Hamas zaproponował wtedy 24 godzinne zawieszenie broni, ale nie było wiadomo, co na to Izrael, wcześniej Hamas odrzucił analogiczne porozumienie i wystrzelił rakiety. Ta wojna wydaje się nie mieć końca. Jest wiele ofiar zwłaszcza po stronie palestyńskiej, a świat, jak zwykle w takich sytuacjach, patrzy bezradnie. To byłoby na tyle. Właściwie mam napisać recenzję, a nie streszczać sytuację na Bliskim Wschodzie. Od tego są serwisy informacyjne, a ja tymczasem omówię powieść, która tam właśnie się rozgrywa.

"Drzewo migdałowe" jest debiutem powieściowym Michelle Cohen Corasanti, Amerykanki z żydowsko-polskimi korzeniami. Poruszającą historią palestyńskiego chłopca o imieniu Ahmad. Dwunastolatka, który musi zmierzyć się z dotychczas nieznanymi przeciwnościami losu: śmiercią, wojną, walką o zapewnienie bytu rodzinie. I aby nie zostać pokonanym nie wystarczy przetrwać, czasem trzeba przebaczyć, a to jest najtrudniejsze.

Zacznę od tego, co w książce podobało mi się najbardziej. Autorka dobrze przedstawiła trwający już przeszło pół wieku konflikt palestyńsko-izraelski. Co ciekawe, Corasanti, pomimo że jest Żydówką, zdecydowała się pokazać sytuację na Bliskim Wschodzie z perspektywy palestyńskiego chłopca o imieniu Ahmad. To właśnie losy Ahmada i jego rodziny pozwalają lepiej poznać historię zwaśnionych narodów. I choć konflikt stanowi tylko tło dla tej opowieści, to Corasanti dobrze go wykorzystała ukazując tragedię narodu palestyńskiego. Dobrze nakreśliła dramat ludzi pozbawionych własnej ziemi, wypędzonych z domów, systematycznie poniżanych i gnębionych. Nie będę zdradzać, co dokładnie spotkało Ahmada i jego bliskich, by nie spojlerować, ale było tego trochę. A nawet za dużo i tu moje jedyne zastrzeżenie do Drzewa migdałowego, bo ogrom cierpień, jakie spadły na tę rodzinę, można byłoby uznać za iście hiobowe. Domyślam się, że zamiarem autorki było wzbudzenie naszych emocji i to się udało, lecz chwilami wydawało mi się, że tego wszystkiego jest za wiele, za dużo cierpienia. Nie zmienia to oczywiście faktu, że fabularnie historia jest bardzo ciekawa i zajmująca. Odbywamy podróż do miejsc, w których prawdopodobnie nigdy nie będziemy i gdzie nie chcielibyśmy żyć. Towarzyszymy naszemu bohaterowi od chwili, gdy kończy dwanaście lat, aż do starości. Śledzimy dzieciństwo Ahmada, karierę naukową, pierwsze miłości, a wszystko w zmieniającym się ciągle świecie, który pędzi do przodu, ale niestety, nie owocuje to końcem wojny.

Na uwagę zasługuje też przedstawienie kultury i zwyczajów Palestyńczyków, które Corasanti umiejętnie wplata w akcję powieści. Obrzędy zaślubin, lokalne potrawy, święta, życie codzienne ukazane są ciekawie i sprawiają, że chwilami czujemy się, jakbyśmy przenieśli się do opisywanych miejsc. Poznajemy lepiej innych od nas ludzi i jednocześnie nabieramy przeświadczenia o tym, że nawet w czasie wojennej zawieruchy każdy stara się żyć normalnie. Oczywiście na tyle, na ile jest to możliwe.

"Drzewo migdałowe" to bardzo dobra powieść, która jednocześnie wciąga, porusza, zapada w pamięć i dotyka ważnych dla nas wszystkich spraw. Autorka nie dość, że stara się uwrażliwić nas na dramatyczną sytuację narodu palestyńskiego, to jeszcze serwuje nam przejmującą i porywającą historię, od której często trudno się oderwać.

Kaśka

ilość recenzji:863

brak oceny 10-01-2017 19:44

Już same nazwisko i metryczka autorki skłoniły mnie do sięgnięcia po "Drzewo migdałowe". Żydowskie korzenie amerykanki Michelle Cohen sprawiają, że za jej dziełem musi kryć się niezwykła i to niejedna ciekawa historia do opowiedzenia. "Drzewo migdałowe" to opowieść trudna, bowiem główny bohater zmaga się z najcięższymi sytuacji jakie mogą spotkać człowieka i to w jednym czasie. To powieść o wytrwałości i sile determinacji ponad wszystko. Trosce o najbliższych i najważniejszej wartości jaką jest rodzina.

k_marysienka

ilość recenzji:863

brak oceny 20-12-2016 13:00

Niesamowicie wzruszająca, a jednocześnie bardzo piękna książka, po którą z całą pewnością warto sięgnąć. Rzadko czytam powieści typowo obyczajowe, ale ta poruszyła mnie do cna i czas z nią spędzony był tego wart. To historia Ahmada, małego palestyńskiego chłopca, który musi dojrzeć szybciej niż inne dzieci, bowiem w jego kraju trwa wojna, która dzieli nawet jego rodzinę. I on jako jedyny, mimo młodego wieku, wie czym jest bliskość i dlaczego jest tak bardzo ważna. Naprawdę piękna! Polecam!

GosiaSamosia

ilość recenzji:863

brak oceny 6-12-2016 10:36

Jedna z najcudowniejszych książek jakie czytałam. Choć tak naprawdę o grozie wojny, która dotyka również dzieci, jest tak czuła, ciepła i piękna, że nie mogłam momentami powstrzymać łez podczas czytania. Ta książka smuci, a jednocześnie daje nadzieję i pozwala spojrzeć na świat, nawet jego najgorszą stronę, oczami niedojrzałego jeszcze chłopca. Takiego, dla którego świat powinien być piękny i prosty, jak jego serce, ale takiego, który musi też bardzo szybko dojrzeć i stawić czoła trudnej i bardzo bolesnej codzienności. Jestem wzruszona. Polecam.

Marta

ilość recenzji:863

brak oceny 22-11-2016 09:52

"Drzewo migdałowe" porusza trudny temat relacji izrealsko-palestyńskiej i życia na okupowanym terenie. Sytuacja jest powszechnie znana wszystkim, jednak trudno wyobrazić sobie napięcia polityczne, społeczne i religijne, jakie rządzą tym regionem, dopóki samemu nie odwiedzi się tego miejsca. Ciągle obecne zagrożenie, niepewność jutra, strach o najbliższych to codzienna rzeczywistość Palestyńczyków. Autorka dogłębnie analizuje te relacje i zastanawia się, jak to możliwie, że - tu posłużę się cytatem: "ludzie ludziom zgotowali ten los". Książka jest dość późnym debiutem autorki o polsko-żydowskich korzeniach, jednak jakże udanym. Szkoda tylko, że to nie fabuła, a samo życie.

Radosław

ilość recenzji:1

brak oceny 21-07-2016 09:39

Powieść otwiera oczy na konflikt izraelsko-palestyński i zmusza do refleksji. Po co to wszystko, dokąd to prowadzi, jaki to w ogóle ma sens? Michelle Cohen Corasanti pomimo swoich korzeni przedstawia historię w sposób obiektywny, dokładnie ilustrując rzeczywistość. Na próżno rozwodzić się nad wypracowanym warsztatem autorki, bowiem historia skonstruowana jest z dbałością o szczegóły, z głównym bohaterem, który wydaje się autentyczny i od początku przyciąga uwagę czytelnika. Jednak nie to w "Drzewie migdałowym" jest najważniejsze. Liczy się jego przesłanie. Nikt, kto przeczyta tę powieść, nie pozostanie obojętnym na losy ludzi cierpiących z powodu konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

Więcej:...

Aga CM

ilość recenzji:415

brak oceny 16-12-2014 14:42

Mimo że autorka ma żydowskie pochodzenie stworzyła historię, która brzmi jak prawdziwe wspomnienia Palestyńczyka, który doświadczył tych wszystkich okrucieństw. Wyniszczanie społeczeństwa, konfiskata domów, codzienne upokorzenia na punktach kontrolnych, tylko izraelskie autobusy, więzienie bez postawienia zarzutów i procesu, kradzież ziemi, wody, domów i godności, bombardowanie szkół, zakazy, deportacje, bycie uchodźcą...

Książka zaczyna się i kończy z hukiem. Mówi o niesprawiedliwości, o przebaczaniu. Miny, godzina policyjna, rażący rasizm... Zgony, wypadki, pobicia, wybuchy, nieporozumienia. Po pewnym czasie miałam wrażenie, że zbyt wiele okrutnych doświadczeń spotyka członków tej rodziny. Ileż bólu byłabym w stanie unieść? Kiedy nadszedłby taki moment, że nie mogłabym poradzić sobie z otaczającym mnie złem? Czy doświadczając codziennie przemocy i widząc cierpienie współbraci stałabym się bardziej obojętni? Czy "zalewana" obrazami okrucieństwa popadłabym w marazm? Czy walczyłabym? Mam nadzieję, że nigdy się tego nie dowiem...

Niestety postacie są denerwująco jednowymiarowe. Dobre (wręcz święte) albo do szpiku złe. Bohaterowie szybko i bardzo często zmieniają zdanie. Pojawia się także wiele niespójności w tekście. Abbas jest sparaliżowany a jednak pokonuje wielkie odległości i niekiedy stoi idealnie pionowo... Portret głównego bohatera jest nierealny. Achmad w różnych sytuacjach wyznaje inne zasady i przekonania. Jakby był bezwolną kukiełką, kierowaną przez kogoś. Kreowany jest tu na człowieka idealnego. Od początku widzi siebie jako innego. Pomimo niskiego wykształcenia (bo musi iść do pracy, aby pomóc utrzymać rodzinę), jest asem matematyki, a w swych badaniach czyni ogromne postępy. I jest nominowany do Nagrody Nobla. Ponadto ratuje ludzi z pożaru i jego hojność nie zna granic.

Narracja uwidacznia sympatię do uciskanych (Palestyńczyków), wyliczając krzywdy jakie muszą znosić. Jak autorka sama twierdzi napisała tę powieść, bo "chciała doprowadzić do pokoju między Palestyńczykami i Izraelczykami" i pokazać, że "wszyscy jesteśmy ludźmi i wszyscy jesteśmy równi". Jednak moim zdaniem narracja powinna zostać wzbogacona punktem widzenia kogoś, kogo życie zostało zniszczone przez palestyńskich terrorystów, żeby pokazać, że zawsze jest także "druga strona medalu". Mimo że autorka podkreśla, że to nie rasa czy grupa etniczna określa jakimi jesteśmy ludźmi to Izraelczycy (z wyjątkiem dwóch lub trzech osób) są tu przedstawiani jako archetyp zła. Czuć tu wręcz nastrój antyizraelski, antysemicki. Niestety brak tu otwartego potępienia tych "złych" i jest to niepokojące. Nie wspomina się tu także o "niewidzialności" kobiet a wszystkie problemy tej wioski spowodowane są przez izraelskich żołnierzy. Całość brzmi odrobinę nierealnie. Jakby była specjalnie kreowana.

Styl jest ostry, gładki, imponujący. A jednak momentami trochę monotonny. Często powtarzane określenia i zwroty, nienaturalne dialogi i dość długie fragmenty na temat zaawansowanych problemów matematycznych, które nie służą praktycznie żadnemu celowi. Ponadto symbolika jest tu nieco uproszczona. Bohaterowie wręcz ją czytelnikowi tłumaczą.

Mimo wad uważam, że warto poznać tę historię o rodzinie, przyjaźni, stracie i przebaczeniu. Bolesną, a jednocześnie pełną nadziei. Wzywającą do tolerancji i pokoju. Ukazującą wiele sposobów walki o sprawiedliwość z honorem. Informującą i edukującą. Przypominającą, że może być lepszy sposób podzielenia tych ziem. Uosabiającą prawdziwe znaczenie miłości i bezinteresowności. Historię, która zabrała mnie w świat biedy, wojny, przemocy, cierpienia. I uzmysłowiła, że to właśnie ludzie są najbardziej okrutnym mieszkańcem ziemi.

Agnieszka Ziętek

ilość recenzji:1

brak oceny 5-07-2014 10:10

Drzewo migdałowe - Michelle Cohen Corasanti
?Dobre rzeczy utrudniają wybór, złe rzeczy nie pozostawiają wyboru.?

"Drzewo migdałowe" to książka będąca nieprzeciętnym debiutem pisarskim Amerykanki żydowskiego pochodzenia. Michelle Cohen Corasanti spędziła 7 lat w Izraelu, gdzie obserwowała konflikt żydowsko-palestyński, co pomogło jej napisać książkę opartą na faktach i przez to poruszającą do głębi. Powieść w ekspresowym tempie została przetłumaczona na kilkanaście języków.

Akcja powieści rozgrywa się w Palestynie, w drugiej połowie XX wieku, gdy konflikt żydowsko-palestyński osiąga najbardziej dramatyczne momenty w historii. Życie Palestyńczyków przeniknięte jest strachem o siebie i o swoich najbliższych. A dramatyczne warunki życiowe utrudniają właściwe funkcjonowanie. W równie trudnej sytuacji znajduje się dwunastoletni Ahmad, którego dzieciństwo zostało przekreślone, bowiem musiał z dnia na dzień zostać głową rodziny. Życie całej rodziny jeszcze bardziej się komplikuje, gdy ojciec trafia do więzienia, a żołnierze zrównują ich dom z ziemią , siostra umiera na rękach matki, a brata wypełnia uczucie nienawiści. Ahmad jako najstarszy syn przejmuje obowiązki ojca i usilnie stara się utrzymywać rodzinę z dnia na dzień, nigdy nie wiedząc co ich spotka jutro. Obdarowany wyjątkową inteligencją i zmysłem matematycznym wbrew wszelkim przeszkodom postanawia zawalczyć o lepsze jutro dla siebie i ukochanych osób.

"Drzewo migdałowe" zostało napisane w niezwykle pasjonujący sposób, więc powieść czyta się od "deski do deski" z zapartym tchem i nie opuszczającą nawet na chwilę ciekawością. Ciekawy efekt, który niezwykle oddziałuje na emocje czytelnika kreowany jest dzięki nie tylko interesującej fabule, ale przede wszystkim za sprawą narracji pierwszoosobowej. Fakt, że sam Ahmad zdaje nam relacje ze swoich losów, wątpliwości i przeżyć porusza jeszcze intensywniej. Z kolei autorka bardzo umiejętnie potrafiła ten aspekt wykorzystać. Jest to świetna opowieść o sile miłości i przyjaźni, o mocnych więzach rodzinnych, ale w istocie kreśli się tu tło historyczne i społeczne wynikające z wyniszczającego konfliktu żydowsko-palestyńskiego. Czytając tę inspirującą opowieść nie tylko poznajemy ciekawą historię, ale przede wszystkim poznajemy także fakty o współczesności.

"Drzewo migdałowe" to niezwykle mądra, poruszająca, a także zapadająca w serce i umysł powieść. Serdecznie polecam sięgnięcie po tę pozycję każdemu, kto szuka w literaturze niebanalnych historii, emocji, ciekawej stylistyki, a także wiedzy o otaczającej nas rzeczywistości. Jestem przekonana, że po lekturze tej książki spojrzycie na wiele kwestii w nowy sposób.

Michelle Cohen Corasanti, Drzewo migdałowe, Wydawnictwo Sine Qua Non.

Angelika Paterak

ilość recenzji:1

brak oceny 3-07-2014 20:40

Czy ludzka nienawiść i wrogość ma jakiekolwiek granice? Czy człowiek potrafi w pewnym momencie powiedzieć pas i zastanowić się nad konsekwencjami swoich okrutnych i często krzywdzących działań? Większość z nas chciałaby zdecydowanie przytaknąć i tym samym postawić ludzkość w jak najlepszym świetle, jednak realia bardzo często odbiegają od naszych pragnień i oczekiwań. Coraz więcej wśród nas jadu i zawiści, więcej konfliktów, wojen i krzywdy. Pogłębia się nietolerancja i uprzedzenia, a o możliwościach nie zawsze decyduje inteligencja i predyspozycje, ale coraz częściej jest to kolor skóry i stopień zamożności. Ludzie zatracają gdzieś po drodze swoje sumienia i rzadko kiedy potrafią postawić się na miejscu drugiego człowieka. A naprawdę warto się tego nauczyć i spróbować wyciągnąć pomocną dłoń - często wymaga to niedużego wysiłku, a dla drugiej osoby znaczy wiele.

Ahmad jest młodym Palestyńczykiem, który od dzieciństwa zmaga się z życiem w czasie okrutnej wojny. Codziennością dla niego jest widok mieszkańców, którzy tracą pracę, dom, a co najgorsze, członków własnej rodziny. Chłopiec bardzo troszczy się o swoich bliskich i obawia się co przyniesie każdy kolejny dzień. Kiedy w dniu swoich dwunastych rodzin traci maleńką siostrę, izraelskie wojsko konfiskuje dom, a jego ojciec trafia do więzienia, Ahmad zostaje głową rodziny. Musi zatroszczyć się o nie tylko o swoją przyszłość, ale i swoich młodszych braci, siostry i matki. Z wielkim poświęceniem wypełnia swoje obowiązki i dba o to by bliscy mieli zapewniony jakikolwiek byt. Jako młody chłopiec znajduje dla siebie wyłącznie pracę fizyczną, jednak jego genialny matematyczny umysł daje mu nadzieję na spełnianie się kiedyś w umysłowych konkurach. Ahmed jak najbardziej zasługuje na szczęście i dostatnie życie z dala od wojennej zawieruchy, jednak czy będzie mu ono dane?

Wydarzenia rozgrywające się na kartach ,,Drzewa migdałowego? obejmują okres ponad pięćdziesięciu lat, podczas których czytelnik ma okazję śledzić nie tylko historię Ahmada, ale także świetnie ukazane tło historyczno-polityczne. Michelle Corasanti nie szczędzi drastycznych opisów i bez ogródek przedstawia tamtejsze realia. Konflikt izraelsko-palestyński nie jest nam obcy, jednak nie wszyscy do końca zdajemy sobie sprawę jak to tak naprawdę wygląda. Ludzie żyją w niesamowitej biedzie, pracują za najniższą stawkę, są wysiedlani z własnych domów i lądują w namiotach bądź pod gołym niebem. Każdy dzień stanowi dla nich wielką niewiadomą, a każda kolejna chwila jest pełna obaw o rodzinę, środki do życia i przyszłość. Jedyne co trzyma ich przy życiu to właśnie bliscy i jakiś niewielki promyk nadziei, że wreszcie nadejdzie lepsze jutro.

Ahmad to postać niezwykle wyrazista i przywracająca wiarę w człowieka. Ten mężczyzna tyle przeżył, tyle doświadczył i wycierpiał, że jego bezinteresowna dobroć i poświęcenie, którymi wykazuje się ponad pół wieku, robią na czytelniku niesamowite wrażenie! Ten bohater stanowi również przykład tego jak niesprawiedliwy potrafi być los. Ahmad powinien od najmłodszych lat mieć możliwość rozwijania swojej pasji, zainteresowań i ogromnego talentu, jednak nie miał do tego żadnych warunków. To, co w innych okolicznościach stanowiłoby dla niego normalną drogę edukacji, tutaj było niewiarygodną nagrodą i wyróżnieniem. Ta postać to zwieńczenie każdego przesłania mówiącego o ciężkiej pracy i sukcesywnym dążeniu do celu.

,,Drzewo migdałowe? to powieść, która niesamowicie porusza serca i już na zawsze odciska w pamięci czytelnika ślad. To lektura trudna, o ciężkiej, tragicznej tematyce, jednak równocześnie napisana tak lekko i pięknie. Kart tej książki się nie przewraca, przez nie się dosłownie płynie. Michelle Corasanti nie oszczędza czytelnika, nie ubiera okrutnych wydarzeń w piękne słowa, ale przedstawia je prosto i dosadnie - tak, że trafiają do każdego odbiorcy i to z ogromną siłą. Jej postaci są absolutnie realistyczne, podobnie jak każda z opisanych sytuacji. Mimo tej prostoty i zwięzłości, nie brak tu także całego mnóstwa emocji. Narratorem jest sam Ahmad, dlatego od początku do końca czytelnik śledzi każdą jego myśl i razem z nim przeżywa trudy codzienności. Są momenty wzruszające, są takie, w których czytelnik śmieje się wraz z bohaterami, są też te zatrważające, pełne strachu i ogromnego współczucia. Ja w ,,Drzewie migdałowym? znalazłam wszystko to, co odzwierciedla dobrą książkę i życzę sobie oraz Wam samych takich perełek na naszej czytelniczej drodze.

Agnesja

ilość recenzji:1

brak oceny 27-06-2014 22:25

Życie nie zawsze jest adekwatne do tego, jakie mamy o nim wyobrażenia i jakie snujemy plany z nim związane. Tak naprawdę nie mamy siły zmierzyć się z jego niesprawiedliwością, oszustwem i fałszywymi obietnicami. W tym wszystkim jednak jedno jest pewne ? warto wierzyć w swoje możliwości i marzenia. Wówczas przeciwności losu mogą okazać się pomocne w ich osiągnięciu. Michelle Cohen Corasanti przekazuje nam ową cenną wiedzę w swojej debiutanckiej powieści ?Drzewo migdałowe?. A to tylko jedna z wielu prawd, niekiedy również wstrząsających całym światem, które przedstawia w książce.
Ahmad Hamid to młody Palestyńczyk, na którego pełnym imieniu można połamać sobie język. Już jako siedmiolatek staje w obliczu rodzinnej tragedii, tracąc jednego z członków rodziny. Niedługo później zostaje zmuszony do pomocy w przemycie broni, przez co jego ojciec trafia do więzienia na czternaście lat. Cały dobytek jego rodziny zostaje przemieniony przez izraelskich żołnierzy w rozżarzone zgliszcza, również kolejne bliskie chłopcu osoby tracą życie. Ahmad musi przejąć obowiązki mężczyzny, szukać pracy, zdobywać pieniądze za wszelką cenę. Jednak jak mały chłopiec może poradzić sobie z rolą głowy rodziny? Coraz większe tragedie dotykają jego bliskich, a bieda nakazuje mieszkać w namiocie, nosić buty zrobione ze starej opony. W bólu, ubóstwie, cierpieniu i tęsknocie za ojcem, Ahmad musi zrobić wszystko dla tych, których kocha. Nie może się poddać, dla nich warto przyjąć upokorzenia na swoje barki. Nadzieja kryje się jednak w nauce, która staje się dla chłopaka sferą wolną od obowiązków i brutalności życia codziennego. Jak potoczy się jego życie? Czy uda mu się nie zawieść swoich bliskich, a przede wszystkim więzionego ojca, Baby? Jak odnaleźć szczęście i satysfakcję z samego siebie w świecie wojen, okrucieństwa i niesprawiedliwości?
Akcja powieści ma miejsce na przestrzeni około pięćdziesięciu lat, a rozpoczyna się w roku 1955, kiedy to zbliżają się siódme urodziny Ahmada Hamida. Niemalże od samego początku jego dzieciństwa mają miejsce istne tragedie związane z wojną panującą na terenach dawnej Palestyny. Żydzi i Arabowie toczą bowiem konflikt o ziemie, niesłusznie zagarnięte przez Izrael. Ludność żyje w ubóstwie, chorobie, głodzie i analfabetyzmie, wręcz prymitywnie. Nie mają żadnych celów, idei, marzeń, aspiracji. Dzień jutrzejszy jest dla nich niepewny. Tereny w pobliżu ich domów są zaminowane, często również ma miejsce bombardowanie. Izraelscy żołnierze z zimną krwią przesiedlają ludzi, tłumią wszelkie objawy sprzeciwu przeciw Żydom, a także nie wahają się zabić każdego, kto pomaga Arabom w przemycie broni. Nic ich nie ogranicza, nawet sumienie, o ile tylko je posiadają. W takich warunkach dorasta Ahmad. Zdaje sobie sprawę, że najważniejsze jest jedynie przetrwanie. Jutro może oznaczać stratę pracy, domu, rodziny? życia.
Na przestrzeni pięćdziesięciu lat widzimy młodość, dorastanie i dorosłość Ahmada. Od początku kieruje się dobrem rodziny, ciężko pracuje, a jednak jego życie ulega diametralnej zmianie. Wszystko za zasługą determinacji do spełniania swojej pasji, jaką jest fizyka. Nie chcę zdradzać zbyt dużo, jednak cała historia chłopaka jest niezwykle zdumiewająca. Nigdy bym nie pomyślała, że jeszcze wówczas dziecko chodzące w butach z opony i ciuchach ze starych szmat, może osiągnąć w życiu tak wiele. Historia opisana w ?Drzewie migdałowym? wzbudziła we mnie nadzieję, a także przeświadczenie, że warto dążyć do swoich celów. Każdy dzień, dobry czy zły, pełen szczęścia czy tragedii, do czegoś nas prowadzi i trwając, spełnia swoje zadanie. Zadanie, którym jest możność osiągnięcia szczęścia, mimo wszelkim przeciwnościom.
Charakter książki ma zabarwienie tragiczne, pełne bólu i niepewności, a jednak porusza serce czytelnika tak, że wraz z ostatnią stroną pojawia się na jego twarzy uśmiech. Świat nigdy nie uświadomi sobie tragedii Palestyńczyków i wojen mających miejsce na tych terenach. Prawdopodobnie mało kto przejmie się losem tych, których historie życiowe są jeszcze bardziej przerażające i tragiczne. Celem autorki było uświadomienie każdemu czytelnikowi, co ma miejsce we współczesnym świecie. ?Drzewo migdałowe? to swoistego rodzaju manifest nadziei na pokój Izraela i Palestyny, dlatego jak najwięcej osób powinno się z nim zapoznać. Poza tym, jest to również ponadprzeciętnie wciągająca pozycja, ucząca jak ważny jest każdy dzień, a w życiu nie można tracić ani chwili. Gorąco polecam.

Agata Kowalewska

ilość recenzji:8

brak oceny 25-06-2014 19:51

Drzewa to jedne z najsilniejszych i najtrwalszych roślin. W starożytności i wczesnym średniowieczu otaczano je szczególną czcią, wierzono w ich niezwykłą moc. Obecnie drzewo symbolizuje siłę, długowieczność, a także rodzinę, która podobnie jak ono jest w stanie wszystko przetrzymać. Oprócz tego każdy gatunek ma dodatkową symbolikę i tak np. migdałowiec oznacza cierpliwość, trud, czuwanie. Motyw ten pojawia się w powieści autorstwa Michelle Cohen Corasanti pt. ?Drzewo migdałowe?, która stała się międzynarodowym bestsellerem, a jej popularność wciąż rośnie. Na czym polega jej fenomen?

Ahmad jest Palestyńczykiem. On i jego najbliżsi żyją w ciągłym strachu spowodowanym wojnami izraelsko-arabskimi. Chłopiec w wieku siedmiu lat na własne oczy widzi, jak młodsza siostra zostaje rozerwana przez minę. W jego dwunaste urodziny ginie kolejna siostrzyczka, dom zostaje całkowicie zniszczony przez izraelskie wojsko, a ojciec trafia do więzienia, za co Ahmad czuje się winny. Dręczony przez wyrzuty sumienia, widząc wielkie cierpienie rodziny, decyduje się wziąć odpowiedzialność za najbliższych i rozpoczyna ciężką pracę. Ma jednak pewien dar, jest geniuszem matematycznym i fizycznym. Czy pozwoli mu to pomóc rodzinie? Czy kiedykolwiek będzie mógł być szczęśliwy?

Powieść wstrząsnęła mną już od pierwszych stron. Jest przerażająca, ale jednocześnie nie można odłożyć jej na półkę. Zawiera wiele opisów tortur, śmierci, okrutnego traktowania więźniów, co naprawdę mocno oddziałuje na czytelnika. Autorka nie stroni od naturalizmu, pisze o ranach, brudzie, bólu. Najgorsza jest świadomość, że takie rzeczy naprawdę miały miejsce i wciąż mają. Po przeczytaniu tych scen ciężko się pozbierać, ale uważam, że powinniśmy od czasu do czasu przeczytać taką powieść.

?Drzewo migdałowe? jest bogate pod względem historycznym. Zawiera nie tylko prawdziwe wydarzenia z wojen trwających od połowy ubiegłego wieku, ale także opisy innej kultury, religii. Wszystko to stanowi tło dla opowieści o rodzinie, którą spotkało tak wiele nieszczęść, a świadkiem ich tragedii była, podobnie jak w utworach pozytywistycznych, przyroda. Jednak pomimo tylu ciosów, ci ludzie nie poddawali się. Razem podnosili się z każdego upadku, próbowali dalej żyć. Rodzina, miłość, przyjaźń, wiara dają nam siłę do walki, często są jedyną ostoją na tym okrutnym i nieprzewidywalnym świecie.

Główny bohater to naprawdę niesamowity człowiek. Czytelnik ma okazję towarzyszyć mu przez większość jego życia. Był jeszcze chłopcem, a już musiał dorosnąć, przedwcześnie stać się odpowiedzialnym za całą rodzinę. Uczył się panowania nad emocjami, zdobywania pożywienia, ciężko pracował, nie miał mieszkania, nosił buty z opon. Bardzo przejęłam się jego losem, a jednocześnie podziwiałam go. W powieści pojawiło się oczywiście dużo innych bohaterów, zarówno Palestyńczyków, jak i Żydów, ?Drzewo migdałowe? jest bowiem apelem o pokój, jedność. Pokazuje jak okrutna jest wojna, a także ile można dokonać działając wspólnie, w zgodzie. Dlaczego ludzie zadają sobie nawzajem ból, wyrządzają krzywdy, niszczą to co piękne i dobre? Czemu na agresję odpowiadają często agresją? Czy nie lepiej dążyć do zgody?

Powieść Michelle Cohen Corasanti opowiada także o tym, że w przeciwieństwie do brata Ahmada nie powinniśmy szukać zemsty. Nienawiść nie pomaga odzyskać tego, co się straciło, nie przywraca życia, nie zbuduje niczego dobrego, wyniszcza człowieka. Niestety, wciąż o tym zapominamy. Tymczasem to pojednanie, wybaczenie przynosi ulgę, jest w stanie coś zdziałać. Książka uświadamia nam również, że powinniśmy doceniać to co mamy i jakie otrzymaliśmy talenty, bo one mogą być naszą siłą, pomocą. Warto dążyć do sukcesu, realizować swoje marzenia. ?Drzewo migdałowe? daje nam nadzieję, pomaga uwierzyć w to, że każdy może coś osiągnąć, niezależnie od pochodzenia, majątku, itp.

Corasanti napisała powieść, która uwrażliwia czytelnika na los drugiego człowieka. Każe zwrócić uwagę na to, co dzieje się na świecie. Nie można być obojętnym na cierpienie innych. Pokazuje jak piękna jest zgoda i współpraca między ludźmi, którzy pochodzą z przeciwnych stron międzynarodowego konfliktu. Wierzę, że ta książka może dużo zdziałać i zmienić coś w życiu wielu osób. Oby przeczytało ją jak najwięcej ludzi!

Martyna Klawikowska

ilość recenzji:1

brak oceny 24-06-2014 16:48

Michelle Cohen Corasanti jest Amerykanką z żydowsko-polskimi korzeniami. Mieszkała między innymi w Hiszpanii i Egipcie. Spędziła również siedem lat w Izraelu. Obecnie wraz z rodziną mieszka w Nowym Yorku. Pochodzi z żydowskiego domu, w którym więzi z Izraelem były mocno podkreślane. Dzięki studiom na Uniwersytecie Hebrajskim otworzyły jej się oczy na nieszczęśliwy los Palestyńczyków. Kobieta ma nadzieję, iż kiedyś nastąpi pokój między Izraelem, a Palestyną. Myślę, że żaden pisarz, który nie zetknął się z opisywaną sytuacją, nie napisałby lepiej tej książki. Akcja debiutanckiej powieści Corasanti pod tytułem ?Drzewo migdałowe? zaczyna się w momencie gdy życie pewnej palestyńskiej rodziny musiało zmierzyć się z trudną i bolesną zarazem sytuacją. Jedno z dzieci - mała dziewczynka o imieniu Amal została rozerwana na strzępy przez minę, na której stanęła goniąc motyla. Sytuacja ta rozegrała się na oczach jej rodziców i braci. Niebawem Palestyńczycy zostali wysiedleni, tracąc swój dom i gaj. Obok ich nowego miejsca zamieszkania znajdowało się tytułowe drzewo migdałowe, z którego Ahmad ? najstarszy z dzieci, obserwował spółdzielnie rolnicze zakładane przez syjonistów masowo napływających do Palestyny podczas aliji. Patrzył na lepsze bogatsze życie. Podczas gdy jego rodzinie ledwo starczało wody do picia, tamci ludzie pływali w basenie i mieli jej pod dostatkiem. Chłopiec podczas jednej z nocy był świadkiem ważnego zdarzenia. Musiał zachować tajemnicę wyłącznie dla siebie, ponieważ jeśli spróbowałby o tym z kimś porozmawiać, jego bliscy zostaliby zabici. Sytuacja ta przyniosła za sobą poważne konsekwencje.

Czytając powieść wstrzymywałam oddech, jak gdybym tym mogła pomóc bohaterom. Moje oczy momentami stawały się wilgotne. Po przeczytaniu ostatniej strony długo myślałam o tym jak życie potrafi być niesprawiedliwie. Podczas gdy jedni mają wszystko, są bogaci, zasypiają spokojnie, nie bojąc się kolejnego dnia, inni walczą o spokój i życie rodziny. Ahmad - zaledwie dwunastoletni chłopiec nie mógł pojąć sensu wojny. Jego dzieciństwo zamiast być pełnym radości, zabawy i szczęścia, przepełnione było strachem. Bał się utraty bliskich, którzy byli dla niego ważniejsi od jego własnego życia. Ten chłopiec w jednej chwili musiał stać się głową rodziny i zaopiekować się matką oraz młodszym rodzeństwem.

Choć opowiedziana nam przez Michelle Cohen Corasanti historia jest fikcyjna to konflikt palestyńsko-żydowski w drugiej połowie XX wieku dzieje się się naprawdę. Pół wieku napięć politycznych i niechęci między Arabami, a Żydami na Bliskim Wschodzie o charakterze etnicznym, terytorialnym i religijnym. W tym czasie nasilił się brak akceptacji członków Ligii Państw Arabskich, nastąpiła okupacja brzegu Jordanu i Wzgórz Golan, powstało niezależne państwo palestyńskie, Jerozolima została podzielona na dwie stolice. Podejmowano wiele prób rozwiązania tego konfliktu. Główną była Inicjatywa Genewska. Niestety wojna trwa do dziś. Ile jeszcze ludzi musi zginąć by zapanował na świecie pokój? Nie wiem, chyba nikt nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie.

Jestem pod wielkim wrażeniem. Książkę polecam nie tylko osobom, które lubią historię. Sama nie przepadam za taką tematyką, jednak ta powieść wciągnęła mnie bez reszty. Jest to historia o miłości, sile przyjaźni i trudach dnia codziennego. Warto przez moment zastanowić się nad nią i docenić to co się ma. Nie zaobserwowałam żadnych minusów. Ładna szata graficzna, odpowiednia liczba stron, tytuł i prosty język trafiły w mój gust. Choć czyta się ją szybko i przyjemnie, co jakiś czas trzeba zatrzymać się i przemyśleć parę kwestii. Po przeczytaniu ostatniej strony czytelnik dostrzeże powagę sytuacji. Uważam, że trzeba nagłaśniać, pisać i rozmawiać o tym co dzieje się na świecie.

www.shczooreczek.blogspot.com

ilość recenzji:1

brak oceny 22-06-2014 14:08

Przejmująca lektura, pełna obrazów trudnych, widm wojny, zmasakrowanych ciał i skrajnej biedy. Konflikt jest tutaj jedynie tłem do pokazania tego, jak wielką moc kryje w sobie człowiek. Krew, łzy, mieszają się na kartach tej powieści z bogactwem natury: świeżymi morelami, jabłkami, drzewami migdałowymi, wspaniałymi zapachami, które gdy już prawie wdzierają się do nosa, mieszają się ze słodkim odorem krwi, tworząc synestezyjną mieszankę nie do zignorowania. Wielka siła narracyjna, ogromna moc oddziaływania.
Choć należę do osób zupełnie polityką nie zainteresowanych, po lekturze tej książki w jednej chwili sytuacja ta odwróciła się ? i chociażby miał to być efekt tylko czasowy, spełniła ona swoje zadanie.

O wielkich tekstach powinno mówić się prostymi słowami, by nie stracić dla nich czytelnika ? trudno jednak rzec cokolwiek, co mogłoby dać wyraz głębi tej powieści i jej wpływowi na odbiorcę, bez popadania w pompatyczność i ogólnikowe frazy. Nie chcąc uronić nic z jej wartości, należałoby milczeć i tym milczeniem zyskać jej posłuch. Cisza po zakończonej lekturze dudni bowiem w uszach i każe odwoływać się do emfatycznych porównań niemal bezwiednie. Niech i u was wywoła te same emocje.
Fenomenalna proza.