Wartka narracja, ciekawa intryga, zabawne dialogi, lecz niechlujne tłumaczenie, któremu zabrakło redakcyjnych poprawek. Przykłady tylko z jednej strony: ? Szkapa była zacnym koniem, ale był z niej żaden rumak i równie często musiał ją prowadzić, jak na niej jeździł? ?O ile rezydencje stały jedna obok drugiej, o tyle posiadłości były dość rozległe?. Niestaranność językowa jest dużym minusem, ponieważ autor zakłada, że odbiorcą powieści będzie młody czytelnik, który powinien kształcić swój język, a nie go zaśmiecać. Historia opowiedziana w książce jest niebanalna, relacje międzyludzkie jakie opisuje, są realistyczne. Towarzyszymy Merkuriuszowi, dziesięcioletniemu sierocie wychowującemu się na ulicy, w jego usiłowaniach wyrwania się z patologicznego środowiska. Nie jest to bynajmniej łatwa droga, ponieważ za patrona wybrał sobie siepacza. Aby udowodnić, że nadaje się na jego ucznia, będzie musiał się pozbyć swojego prześladowcy a jednocześnie przywódcy grupy ulicznych złodziejaszków. Jak potoczą się jego losy? Czym jest kakari? Czy uczeń przerośnie talentem mistrza? Na te wszystkie pytania odpowie lektura, jeśli nie tego tomu, to z pewnością następnych.