Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Dobry początek

książka

Wydawnictwo Wielka Litera
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Zwariowana i ironiczna komedia... .Brian Jackson wierzy w to, że uczestnictwo w popularnym turnieju wiedzy pomoże mu zdobyć serce uniwersyteckiej piękności Alice Harbinson. Plan nawet mógłby się powieść, gdyby nie jego wrodzone szczęście do... pecha. Najpierw feralne eliminacje, potem niefortunnie ulokowane uczucia i wreszcie finałowa kompromitacja. Brian poczuł na własnej skórze, że wiedza to nie mądrość, zauroczenie to nie prawdziwa miłość, a dobry początek wcale nie gwarantuje happy endu.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Wielka Litera
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 10.02.2012

RECENZJE - książki - Dobry początek

4.3/5 ( 12 ocen )
  • 5
    9
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    1

MiłośniczkaKsiążek

ilość recenzji:490

brak oceny 21-02-2013 13:32

Mimo że sporo słyszałam o twórczości Davida Nichollsa, nigdy dotąd nie miałam okazji sięgnąć po jego książki. Nicholls z wykształcenia jest aktorem, a obecnie pisarzem i scenarzystą. Dwukrotnie został nominowany do nagród BAFTA za pracę scenarzysty. Jako pisarz ma na swym koncie trzy książki: "Dobry początek", "Dubler" oraz "Jeden dzień". Ta ostatnia podbiła serca czytelników na całym świecie i przyniosła Nichollsowi prawdziwy splendor. Doczekała się nawet ekranizacji, w której główne role zagrali Anne Hathaway i Jim Sturgess. W swoim czasie z pewnością sięgnę po tę książkę, a tymczasem miałam okazję przeczytać "Dobry początek", który pierwotnie został wydany pt "Szansa na sukces". Na podstawie tej książki nakręcono film, który w 2006 roku doczekał się polskiej premiery pt "Miłosna układanka".

"Chcę słuchać nagrań sonat fortepianowych i wiedzieć, kto je gra. Chcę chodzić na koncerty muzyki klasycznej i wiedzieć, kiedy należy bić brawo. Chcę umieć odbierać nowoczesny jazz i nie traktować go jak jednego wielkiego nieporozumienia i chcę wiedzieć, kim dokładnie są Velvet Underground. Chcę być w pełni zaangażowany w świat idei, chcę rozumieć meandry ekonomii i co ludzie widzą w Bobie Dylanie. Chcę mieć radykalne, ale humanitarne i dobrze ugruntowane poglądy polityczne i chcę prowadzić ożywione , mądre debaty przy drewnianych kuchennych stołach (...) A najbardziej chcę czytać książki; książki grube jak cegła, książki oprawione w skórę, z niewiarygodnie cienkiego papieru i z tymi bordowymi tasiemkami, którymi się zaznacza przerwę w czytaniu (...) A jeśli chodzi o pracę, jeszcze się nie zdecydowałem, co by mnie interesowało, ale na pewno coś, co nie napawa mnie odrazą i co nie przyprawia mnie o wymioty (...) I to wszystko właśnie da mi uniwersyteckie wykształcenie." (s. 18-20)
Brian Jackson w młodym wieku stracił ojca. Zanim został jedynie z matką, uwielbiał wraz z ojcem oglądać popularny teleturniej "Rozgrywki uczelniane".  Patrząc na swych rodziców chłopak już we wczesnym dzieciństwie zrozumiał, że aby móc cokolwiek osiągnąć w życiu, musi odebrać porządne wykształcenie. Rozpoczyna więc studia na kierunku literatury angielskiej. Po śmierci ojca pojawiło się u niego jeszcze jedno marzenie - chciał wziąć udział w "Rozgrywkach uczelnianych", aby udowodnić zarówno sobie, jak i innym, że jest wartościowym, mądrym młodym człowiekiem. Dodatkowym bodźcem, który popycha go do zgłoszenia się do turnieju, jest uczelniana piękność Alice Harbinson, dla której Brian zupełnie stracił głowę. Tylko czy dobry początek znajomości z dziewczyną jest gwarantem przyszłego udanego związku? Czy po niefortunnych eliminacjach do "Rozgrywek uczelnianych" główny bohater będzie miał jeszcze okazję pokazać, na co go tak naprawdę stać? 

Zanim miałam okazję przeczytać tę książkę, zapoznałam się z kilkoma jej recenzjami, które utwierdziły mnie, iż warto sięgnąć po tę pozycję. Ostrzegano mnie, żebym nie czytała "Dobrego początku" w miejscach publicznych, gdyż lektura powieści grozi niekontrolowanymi wybuchami śmiechu. Przyznaję, że właśnie to zaważyło na tym, że zdecydowałam się sięgnąć po te dzieło. Miałam po prostu ochotę na coś lekkiego, śmiesznego, co wprawi mnie w dobry humor po ciężkim dniu. I cóż. Niestety się rozczarowałam. Przewracałam kolejne strony poznając historię Briana, która swoją drogą jest opowiedziana z punktu widzenia głównego bohatera, cały czas poszukując momentów, które miały mnie tak bardzo rozśmieszyć. Może było kilka sytuacji, które wywołały u mnie uśmiech, ale nie pozytywny, a ironiczny. Zachowanie Briana, jak i Alice bardzo często doprowadzało mnie do szału. On - nieudacznik na każdym kroku, ślepo zakochany w pustej lalce szafującej na prawo i lewo swoim seksapilem. O ile Briana byłam jeszcze wstanie znieść, to Alice absolutnie nie przypadła mi do gustu. Co innego Rebecca, koleżanka Jacksona. Jej cięty język, ugruntowany światopogląd i ogólna postawa od razu mi się spodobały. Tej dziewczyny nie sposób było nie polubić. 
"(...) bycie samotnym jest takie banalne, takie wstydliwe, takie zwykłe, nudne i brzydkie. Cóż, byłem sam jak palec przez całe dotychczasowe życie i mam tego dość" (s. 369)
Doszliśmy już do stwierdzenia, że "Dobry początek" wcale nie jest komedią. Czym więc zatem jest? Hmm bardziej skłaniałabym się ku zwykłej obyczajówce, albo nawet dramatowi. O ile rozwijające się relacje pomiędzy Brianem a Alice zupełnie nie przypadły mi do gustu, o tyle spodobały mi się poruszane przez Nichollsa inne tematy. Kwestia przyjaźni oraz rodzinnych więzi została tu mocno zaakcentowana. Autor wielokrotnie daje czytelnikowi do zrozumienia, że właśnie one są tak naprawdę najważniejsze w naszym życiu. Nie mając dobrych relacji z własną rodziną, nie posiadając wokół siebie przyjaciół, jesteśmy skazani na osamotnienie, które zdecydowanie pogarsza jakość naszego życia. Główny bohater powieści na własnej skórze odczuł, co znaczy być samotnym człowiekiem. Jego starania o względy Alice oraz chęć uczestnictwa w "Rozgrywkach uczelnianych" odsunęły go od wieloletnich przyjaciół oraz własnej matki. Odbudowanie dawnych relacji będzie dla niego nie lada wyzwaniem. Czy uda mu się odzyskać to, co przez własną głupotę stracił? Dowiecie się tego podczas lektury "Dobrego początku".

Może gdybym nie czytała tylu pozytywnych recenzji tej książki i nie spodziewała się po niej tak dużo, to wówczas moja końcowa ocena lektury byłaby znacznie wyższa. Jednak na tle innych powieści traktujących o pierwszej miłości, przyjaźni i rodzinnych problemach "Dobry początek" wypada dość słabo. Bynajmniej nie znaczy to, że nie sięgnę po inne książki tego autora. Nadal jestem bardzo ciekawa "Jednego dnia" i możecie być pewni, że akurat tę pozycję z pewnością przeczytam. Wracając jednak do omawianej dziś książki. Czy polecam? Jeśli nie będziecie wymagać od niej zbyt wiele, to powinna Wam się spodobać. Jeśli jednak oczekujecie czegoś więcej po lekturze, wówczas darujcie sobie tę książkę i sięgnijcie po coś innego.

Moja ocena: 3/6

http://mojaksiegarnia.blogspot.com/

ilość recenzji:1

brak oceny 19-10-2012 10:26

"Chcę słuchać nagrań sonat fortepianowych i wiedzieć, kto je gra. Chcę chodzić na koncerty muzyki klasycznej i wiedzieć, kiedy należy bić brawo. Chcę umieć odbierać nowoczesny jazz i nie traktować go jako jednego wielkiego nieporozumienia (?) Chcę być w pełni zaangażowany w świat idei, chcę rozumieć meandry ekonomii i co ludzie widzą w Bobie Dylanie. Chcę mieć radykalne, ale humanitarne i dobrze ugruntowane poglądy polityczne i chcę prowadzić ożywione, mądre debaty przy drewnianych kuchennych stołach (?) Chcę nauczyć się rozpoznawać wykwintne wina, egzotyczne likiery, rzadkie szlachetne whisky i nauczyć się je pić bez poczucia, że jestem idiotą (?) A najbardziej chcę czytać książki; książki grube jak cegła, książki oprawione w skórę, z niewiarygodnie cienkiego papieru i z tymi bordowymi tasiemkami (?) I chciałbym, żeby przyszedł mi do głowy jakiś oryginalny pomysł. I chciałbym być popularny, a może nawet uwielbiany..." Oto pragnienia osiemnastoletniego Briana Jacksona mieszkającego w Southenol, będącego głównym bohaterem książki Davida Nichollsa ?Dobry początek?, która ukazała się na naszym rynku nakładem Wydawnictwa Wielka Litera.

Brian urodził się w Niemczech Zachodnich, ponieważ jego ojciec był zawodowym żołnierzem. Był, bo już nie żyje. Zmarł kiedy syn był w szkole podstawowej. Po jego śmierci chłopiec rzucił się wir nauki, bo podobnie jak jego mama nie potrafił sobie poradzić z wielką i nieoczekiwaną stratą. Gdy dzieci się z niego wyśmiewały albo traktowały z litością, zaczął zamykać się w swoim świecie, żyjąc bardziej wyobrażeniami o sobie niż rzeczywistością. Pamiętając o słowach ojca, iż "najważniejsze w wykształceniu są możliwości, które ono stwarza" zdecydował się studiować literaturę angielską w obcym mieście. Od początku żywi wielkie nadzieje związane z życiem studenckim i sukcesami, jakie ma osiągnąć na uniwersytecie. Planuje angażować się w różne organizacje, zwiedzać muzea, galerie sztuki, itp., starając się przy tym wypaść na mądrzejszego niż jest w rzeczywistości. Czy to spełnienie jego marzeń, syndrom opuszczenia gniazda, czy może próba stylizacji ? trudno powiedzieć. Pewne jest natomiast to, że właśnie w środowisku uniwersyteckim Jackson poznaje "Kate Bush z blond włosami". To Alice Harbinson, w której zakochuje się bez pamięci i na której chce zrobić dobre wrażenie, ale mu to niestety nie wychodzi. Ludzie śmieją się z niego jak zawsze, co go jednakże nie zniechęca. Na swoje dziewiętnaste urodziny zaprasza Alice na kolacje i nie dostaje kosza! Gruntownie się przygotowuje do ranki: odwiedza fryzjera (który pozwala sobie na dość oryginalną stylizację), robi sobie peeling ze zmielonymi pestkami brzoskwiń (nie jest to najszczęśliwszy pomysł, kiedy ma się olbrzymie, ropne i krwawiące zmiany trądzikowe na twarzy), zakłada swe najlepsze ubranie (nie jest niestety ani niewolnikiem mody ani bogaczem, więc możecie sobie wyobrazić, co wybiera?), a co najgorsze - klapą okazuje się także restauracja i samo spotkanie, zakończone rzewnymi łzami jubilata... A w głowie dojrzewającego Briana pojawia się już głębszy problem. Jak sam przyznaje, "zaczyna podejrzewać, iż przekonanie, że gdzieś obok istnieje ten mądry, inteligentny, zabawny, miły i dzielny facet, może być błędne. To tak jak z Jeti; jeśli nikt nigdy go nie widział, jak ma uwierzyć, że on w ogóle istnieje?" Aby udowodnić wszystkim, że jest jednak inteligentnym romantykiem, który może powalczyć o serce najpiękniejszej studentki, stara się o miejsce w popularnym teleturnieju ?Uczelniane Rozgrywki?. Początkowo zostaje jedynie rezerwowym, ale za sprawą choroby jednego z kolegów, wchodzi do drużyny i okazuje się być świetnym zawodnikiem. Niestety, tylko do czasu nagrania programu, podczas którego dochodzi do pewnego incydentu, będącego przysłowiowym gwoździem do trumny? Pech nie opuszcza Briana także w domu rodzinnym. Gdy dowiaduje się, że matka chce wyjść za sąsiada, wujka Desa, i będzie musiał wynieść się z domu, który ma zostać przekształcony w pensjonat, czuje się dość nieswojo, że o utraconym poczuciu bezpieczeństwa nie wspomnę? Z Jacksonem jest też coraz gorzej intelektualnie: pisze kiepskie eseje, nie może się skupić na wykładach (wiele z nich opuszcza), nie potrafi się wypowiedzieć na zajęciach. Odpowiedzialność za to zrzuca na stan zakochania, w jakim się znajduje odkąd ujrzał Alice, ale z czasem dochodzą do głosu kompleksy i wrodzony brak pewności siebie. wtedy wyznaje szczerze, iż "ważne i najbardziej podstawowe rzeczy, takie jak przyjaźń, pogodzenie się ze śmiercią taty albo miłość czy bycie po prostu szczęśliwym, a więc uczciwe, godne i szczęśliwe życie, zdają się całkowicie i kompletnie mnie przerastać. Przychodzi mi do głowy, że wcale nie jestem mądry, że w rzeczywistości jestem bez wątpienia najbardziej ignorancką, kompletnie i beznadziejnie głupią osobą na całym świecie..."

Książka Davida Nichollsa (brytyjskiego autora, dobrze znanego polskim czytelnikom za sprawą powieści ?Jednego dnia?) to przykład świetnie napisanej komedii, która pod przykrywką lekkości i dużej dawki humoru, przemyca prawdziwe problemy młodych ludzi, wkraczających w dorosły świat, w którym będą się oni musieli zmierzyć nie tylko ze zmianą sposobu nauczania czy prowadzenia zajęć, ale także sztuką znalezienia swego miejsca w grupie, tak, by nie zaniedbać rodziny i starych przyjaciół oraz by zachować wartości, w które wierzyli do tej pory. Ponieważ jest to także czas pierwszych, głębszych miłości i prób odpowiedzenia sobie na pytanie, kim będę w bliskiej przyszłości, muszą się oni na coś zdecydować, nie narażając się przy tym na śmieszność - a to już nie jest takie proste...

Zabawny styl autora, ciekawie prowadzona akcja, wyraziści bohaterowie i dobre tło psychologiczne postaci sprawiają, że książkę czyta się jednym tchem, często wybuchając śmiechem podczas lektury. Bo choć Brianowi wiedzy odmówić nie można, to fakt, iż pech towarzyszy mu nieustannie, doprowadzi czytelników bez wątpienia do łez. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak zakończyła się historia tego nieszczęśnika i potrzebujecie książki przy której będziecie się dobrze (ale nie prymitywnie) bawić, sięgnijcie koniecznie po ?Dobry początek?. O jej poziom nie musicie się martwić ? David Nicholls po raz kolejny pokazuje, że historie z czasów studenckich potrafi opowiadać jak nikt inny.

Cytaty za: "Dobry początek", David Nicholls, Wielka Litera, Warszawa 2012.