"Wprawny magik doskonale wie, jak odwrócić uwagę publiczności przy użyciu sąsiedztwa i jak wykorzystać niewidzialność, którą stwarza na moment ten efekt."
Książka dostarcza sporo pozytywnych wrażeń, dociekliwie zagłębiamy się w kolejne rozdziały, podziwiając predyspozycje autora do tworzenia oryginalnych i fascynujących opowieści. Większość części można traktować niemal jak odrębne utwory, jednak wyłapywanie wspólnych między nimi nici stanowi esencję tej rozrywki czytelniczej, owocującej intensywną satysfakcją. I nawet otwartość zakończenia ciekawie koresponduje z wytwarzanym w książce oryginalnym i intrygującym klimatem, zaskakuje niejednoznaczność, ufność autora w umiejętność snucia pasjonujących interpretacji przez czytelnika. Podejście do literatury opartej na wzajemnym szacunku między pisarzem o odbiorcami jego twórczości. Pierwsze spotkanie z dorobkiem Christophera Priesta uznaję jako niezwykłe i porywające.
Poznajemy dziejącą się w niedalekiej przyszłości historię Tibora Tarenta, fotografa i inżyniera środowiska, który wraz z żoną Melanie, pielęgniarką, przeniósł się na kilka miesięcy do Turcji, aby nieść pomoc pacjentom w szpitalu i dokumentować zdjęciami otaczającą ponurą rzeczywistość. Małżeństwo przeżywa kryzys, a wyjazd ma ułatwić im na nowo odnaleźć się nawzajem. Niestety, kobieta ginie w przerażającym i zagadkowym wypadku terrorystycznym. Tibor eskortowany przez oficerów bezpieczeństwa udaje się do Anglii, nazywanej Islamską Republiką Wielkiej Brytanii. Wraz z głównym bohaterem wyruszamy w niebezpieczną podróż, jednak w jej trakcie zbaczamy z głównego nurtu fabuły i zagłębiamy się także w historię o iluzjoniście Trencie Tommym, który podczas pierwszej wojny światowej przydzielony zostaje do tajnej misji w lotnictwie.
Z zainteresowaniem słuchamy również opowieści Krystyny Roszko, polskiej pilotki, o jej ucieczce z okupowanego przez hitlerowców kraju podczas drugiej wojny światowej. Uczestniczymy też w wywiadzie przeprowadzanym współcześnie przez Jane Flockhart, reporterkę internetowej prasy, z Thijsem Rietveldem, holenderskim fizykiem teoretykiem. Rozmowa dotyczy jego przeszłej pracy naukowej nad kwantowym sąsiedztwem, technologii mającej zakończyć wszystkie wojny, która gdyby wpadła w niewłaściwe ręce, mogłaby stać się zatrważająco groźną bronią, operatorem anihilacji. Wspaniale było układać te wszystkie segmenty fabuły w całość, dopatrywać się w przedstawianych obrazach osobliwych niuansów i wskazówek, starać się wyławiać wzajemne powiązania, podejmować wyzwanie ich właściwego zrozumienia i uszeregowania. Frapująca rozrywka czytelnicza. Chętnie sięgnę po inne książki autora, obietnica dalszych wciągających przygód czytelniczych brzmi wyjątkowo kusząco, lubię ekscytujące podróże w krainę wyobraźni.
...