Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,99 zł

Człowiek, który widział więcej (twarda)

(z autografem)

książka

Wydawnictwo Znak
Oprawa twarda
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

O co zapytałbyś Boga, gdybyś mógł z Nim porozmawiać?

Huk, błysk. Chwilę potem gorąca fala powietrza, która podrzuca w niebo nawet najcięższe przedmioty. Augustin niewiele pamięta z momentu wybuchu. Widział sprawcę, to pewne.
Ale kim była postać, która mu towarzyszyła?
Tego Augustin nie jest pewien i nikomu nie chce o tym mówić.
Od dziecka ukrywa swój dar. Widzi więcej. Widzi tych, którzy odeszli. Czy jego niezwykła zdolność pozwoli zapobiec kolejnemu nieszczęściu?

Eric-Emmanuel Schmitt to mistrz filozoficznych przypowieści. Tym razem zastanawia się, jak to możliwe, że w świecie, w którym pragniemy miłości, jest również miejsce na zło. Jak to się dzieje, że ludzie w imię Boga dopuszczają się najgorszych zbrodni.

Mały Oskar z `Oskara i Pani Róży` pisał do Pana Boga listy, dorosły Augustin przeprowadza z Nim wywiad.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Znak
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Wprowadzono: 17.12.2019

RECENZJE - książki - Człowiek, który widział więcej, (z autografem)

4.7/5 ( 30 ocen )
  • 5
    26
  • 4
    1
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    1

Matka Puchatka

ilość recenzji:1

brak oceny 19-12-2017 23:10

Wiecie, z czym kojarzy mi się przede wszystkim proza Schmitta? Nie będzie chyba zdziwieniem to, że z głęboką refleksją, ale też z potężną dawką emocji ? różnych, które wciąż przeplatają się w możliwie każdej konfiguracji. Ale nie to ciągnie mnie do tych historii najbardziej... Kiedy sięgam po książki Schmitta, wiem, że poprowadzi wątki tak, by uśpić moją czujność, że zawiąże akcję lekko i z gracją, a w finale wytoczy ciężkie działa, by pozostawić we mnie niepokój, niepewność, ale też swoiste poczucie niedosytu. Schmitta nie mam nigdy nigdy dosyć. Taka już "uroda" jego powieści.

Tym razem autor dotyka tematu aktualnego, ważnego i porażającego ? co w sumie niczym nie ustępuje jego innym dotykom, w innych opowieściach o życiu. Jednak teraz jest jakoś inaczej, bowiem pisarz wychodzi poza pojedynczą ludzką tragedię.

Augustin Triolliet jest człowiekiem, który od zawsze widział więcej, ale sam był jakby niewidoczny dla innych, jakby przezroczysty. Wciąż niewiele warty, odkąd pamięta gdzieś z boku, choć niby w środku życia. Młody mężczyzna pracuje (za darmo) w gazecie, gdzie zajmuje się brudną robotą. Augustin widzi więcej; widzi dusze czy też sylwetki zmarłych, którzy wciąż trwają przy swoich żywych bliskich. Widzi ich ból, gniew, obserwuje spokój. Widzi, a jednak stara się udawać, że jest poza tym. Jak wiemy, bycie innym nigdy nie jest proste, a bycie Augustinem nie jest proste w ogóle.

Młody mężczyzna przymiera nieco głodem, mieszka gdzie popadnie, udaje normalnego, choć do tej normalności mu daleko. Jest sam, a do tego w pracy go lekceważą, ale do czasu! Młodzieniec znajdzie się w środku piekła, a kiedy plac wokół niego zapłonie, a on przeżyje, cóż... przełożony nie może przecież stracić takiej okazji!

Schmitt porusza nie tylko temat zamachu, ale również wiele innych, zaskakując nas przy tym niejednokrotnie. Co mnie zaskoczyło? Z pewnością nie spodziewałam, że pisarz "wystąpi gościnnie" w swej opowieści, że poczęstuje magicznym ziołem Augustina, a do tego niejako się zaszufladkuje, wyliczając kolejno tych, z dzieł których czerpie inspiracje. Ale wiecie, tak czytałam, dreptałam za tym Schmittem i paszcza mi się uśmiechała, kiedy mogłam wyobrazić sobie tego bohatera-autora, tak dokładnie.



Gdzie jest sedno?

Sednem tej opowieści nie jest jednak ani sylwetka pisarza, ani ten zamach, który (nie da się ukryć) odgrywa szalenie ważną rolę w tej historii. Co zatem jest? Chciałabym powiedzieć, że to rozmowa z Bogiem i kompletne zdemaskowanie, jednak i to nie jest gwoździem programu. "Człowiek, który widział więcej" to pełna filozoficznych rozważań na temat dobra, zła, prawdy i wiary rozprawa. Schmitt chyba ruszył ostatnio w tym właśnie kierunku, co nie każdemu przypadnie do gustu.

Opowieść nie męczy, akcja jest interesująca, jednak to nie est lektura, którą pochłoniemy w mgnieniu oka, trzeba jej poświęcić więcej uwagi i czasu, by wyciągnąć coś dla siebie. Trzeba podjąć dyskusję z tekstem, by nie zaprzepaścić tych wyłożonych nam prawd. Trzeba po prostu dać się porwać, wciągnąć i popłynąć z proponowanym przez autora prądem.

A co dostaniemy, kiedy ulegniemy? Z pewnością porządny materiał do rozważań i w gruncie rzeczy bez znaczenia pozostają tu nasze wierzenia, bowiem nie tylko o religii chrześcijańskiej będzie mowa, ale ogólnie o człowieku w tym wszystkim. Dostaniemy opowieść klimatyczną, dziwną i pogmatwaną, która wielokrotnie nas zaskoczy, choć ? jak było w moim przypadku ? być może nie powali na kolana. Zostaniemy z pewnym poczuciem niedosytu, ale z też z taką niewyjaśnioną satysfakcją.

Czy warto? Odpowiem bez zastanowienia, że warto, bo Schmitta zawsze warto. Żadna książka Schmitta mnie nie rozczarowała, bo każda z nich ma w sobie coś ? każda coś innego ? co sprawia, że chciałoby się więcej, raz jeszcze, może od drugiej strony, a może w innym czasie. I tak też było z "Człowiekiem, który widział więcej". nie jest to moja ulubiona książka tego autora, bo jednak dawno temu serducho oddałam Oskarowi, ale z pewnością wrócę kiedyś do tej opowieści, by spojrzeć na nią raz jeszcze.

Zdzisław Ruszkowski

ilość recenzji:39

brak oceny 14-12-2017 14:26

?Eric-Emmanuel Schmitt to mistrz filozoficznych przypowieści. Tym razem zastanawia się, jak to możliwe, że w świecie, w którym pragniemy miłości, jest również miejsce na zło. Jak to się dzieje, że ludzie w imię Boga dopuszczają się najgorszych zbrodni? Mały Oskar z ?Oskara i Pani Róży? pisał do Pana Boga listy, dorosły Augustin przeprowadza z Nim wywiad?.
Augustin, główny bohater książki jest świadkiem zamachu bombowego, z którego szczęśliwie wychodzi bez większych obrażeń ciała. Potem następuje lawina zdarzeń, które musi przejść Augustin, aby wyjaśnić sobie i policji, co tak naprawdę się wydarzyło i kto za tym wszystkim stoi?
Ciekawa, dobrze napisana książka zmuszająca do różnorodnych, głównie filozoficznej natury przemyśleń. Jakie jest nasze spojrzenie na otaczający nas świat, ludzi i łączące nas z nimi relacje? Co sprawia, że zło bierze górę nad dobrem? Nawiązuje do aktualnych dzisiejszych wydarzeń, rosnącej fali terroryzmu i przemocy, problemu imigrantów. Oczywiście jak u Erica-Emmanuela Schmitta nasuwają się pytania. Jaka jest w tym wszystkim rola Boga? Czy mamy na wszystko, co się dzieje wpływ?
Książkę wydało Wydawnictwo Znak Literanova.
Polecam, Zdzisław Ruszkowski.

Półka na książki

ilość recenzji:76

brak oceny 29-11-2017 18:30

Pierwszą przeczytaną przeze mnie książką Erica-Emmanuela Schmitta była krótka opowieść o umierającym dziesięciolatku. "Oskar i pani Róża" szturmem podbił moje serce i do dziś należy do historii, które często polecam i do których chcę wrócić.
Drugim dziełem Schmitta było "Odette i inne historie miłosne", zbiór opowiadań o poszukiwaniu bliskości i całej gamie emocji. I chociaż opowiadania te nie wywarły na mnie tak ogromnego jak wspomniany "Oskar..." wrażenia, to i tak uważam je za dobrą i pouczającą lekturę.
Czy zatem lubię prozę Schmitta? Po dwóch spotkaniach z tym autorem byłam w zasadzie pewna, że tak, dlatego też z niecierpliwością sięgnęłam po jego najnowszą powieść.
Okazuje się jednak, że jedyne, co łączy "Człowieka, który widział więcej" z "Oskarem..." i "Odette..." to nazwisko autora na okładce.
Nie takiego Schmitta poznałam i nie takiego polubiłam.
Niestety.





Augustin jest sierotą. Squaterem, wyzyskiwanym przez pracodawcę stażystą; zbyt często znieważanym i stale głodnym młodym człowiekiem. Ma bogate życie wewnętrzne, a do tego... widzi więcej. A konkretniej - umarłych, którzy z niejasnych przyczyn nie przeszli na drugą stronę.
Pewnego dnia, na skutek niezwykłego splotu wydarzeń, staje się świadkiem ataku terrorystycznego, a nieco później wzięty przez media i policję za jego inicjatora. Augustin zostaje wciągnięty w przedziwne śledztwo, w trakcie którego pozna swego ulubionego pisarza i stanie oko w oko z Bogiem.
Z Bogiem, któremu ktoś - w końcu! - zada kilka niewygodnych pytań.






Byłam pewna, że po dwóch spotkaniach ze twórczością Schmitta (i samym Schmittem :D ) mam już jakieś pojęcie o sposobie jego pisania, o jego przywarach i ulubionych tematach. Wiedziałam, że jego książki pełne są rozważań o Bogu i o istocie człowieczeństwa, o tym co dobre, złe i powszechnie nieakceptowalne. Wiedziałam, że ma skłonności do filozofowania i czasem zbyt długo ciągnie niezbyt istotny wątek, mimo wszystko jednak potrafiłam docenić przesłanie płynące z jego opowieści i dostrzec w nich coś wyjątkowego. Tym razem jednak stało się inaczej. Dawno nie trafiłam na tak męczącą i nudną książkę, i nawet nie macie pojęcia, jak głośno odetchnęłam w momencie odkładania jej (już na dobre) na półkę. Okładka "Człowieka..." niemal krzyczy o Augustinie, który przeprowadza wywiad z Bogiem, tymczasem ów wywiad wcale nie jest osią historii, rozpoczyna się bowiem pod prawie sam jej koniec i nie jest ani wybitnie odkrywczy, ani nawet specjalnie interesujący. Schmitt bardzo oszczędnie prowadzi całą akcję i na próżno szukać w niej jakichkolwiek intrygujących wydarzeń - w gruncie rzeczy książka oparta jest na monotematycznych rozmowach i przemyśleniach, które nie prowadzą nawet do żadnego meritum. Całość jest zbyt przeintelektualizowana i najzwyczajniej w świecie męcząca, a Schmitt-autor, który obsadza siebie w roli bohatera swojej książki... Totalna abstrakcja. Nie mam pojęcia, co było celem tego zabiegu i czy pisarz ostatecznie go osiągnął, ale według mnie pomysł był nie tylko absurdalny, ale i zwyczajnie niepotrzebny.
Za ogromny błąd uważam również reklamowanie tej książki poprzez liczne porównania do "Oskara i pani Róży". O ile ta pierwsza wzruszała i poruszała, o tyle "Człowiek, który widział więcej" nie wzbudził we mnie absolutnie żadnych emocji. Może gdybym nie nastawiała się na powtórkę z "Oskara..." byłoby inaczej, a tak.. Jestem po prostu zawiedziona.







"Człowiek, który widział więcej" to trudna i dość wymagająca lektura, która przypadnie do gustu każdemu, kto z uporem godnym maniaka prowadzi długie dysputy o Bogu i teologii. Każdemu, kto jest wiernym fanem Erica-Emmanuela Schmitta i każdemu, kto lubi sobie pofilozofować.
Jeśli jednak szukacie emocjonalnie angażującej książki, z bohaterami, z którymi można się identyfikować czy chociażby nawiązać nić sympatii to nie sięgajcie po najnowszą powieść Schmitta.
Bo możecie się nieco rozczarować.
Dokładnie tak jak ja.

Janielka

ilość recenzji:88

brak oceny 26-11-2017 14:48

Éric-Emmanuel Schmidt myślę, że tego autora nie trzeba nikomu przedstawiać. Jego przepiękną opowieść o Oskarze zna chyba każdy, kto lubi literaturę. Wiadomo również, że książki tego autora nie należą do najłatwiejszych. Tym razem nie jest inaczej.

Główny bohater to Augustin. Dwudziestopięcioletni chłopak, który nie ma pracy (znaczy ma, ale nie dostaje za nią wynagrodzenia), nie ma domu, nie ma przyjaciół. Jego natura i uroda sprawiają, że ludzie go ignorują, nie zauważają, a jeśli już to tylko po to, żeby się z niego pośmiać. Jego życie ulega zmianie, kiedy staje się on świadkiem zamachu terrorystycznego. Na jego oczach młody człowiek odpala ładunek wybuchowy w kościele podczas uroczystości pogrzebowych. Augustin jako świadek staje się w ciągu kilku chwil bardzo popularny. On jednak cieszy się najbardziej z tego, że będzie kilka dni w szpitalu, tam dadzą mu jeść i będzie miał dach nad głową. Nie myślcie sobie, że to koniec złej passy. Kłopoty niestety zaczynają się, kiedy chłopak opowiada o zamachowcach. Widział on bowiem dwóch mężczyzn, jeden z nich po sporządzeniu rysopisu okazuje się nieżyjącym od dziesięciu lat ojcem terrorysty. To doprowadza do tego, że staje się on podejrzanym. Jedyną osoba, którą wierzy chłopakowi, jest pani prokurator, która odkrywa, że chłopak ma pewne zdolności, inaczej postrzega świat, prosi go, by przeprowadził wywiad z Bogiem.

?Człowiek, który widział więcej? to pewnego rodzaju rozważania na temat wiary, Boga i człowieka. Zmusza do zastanowienia się nad obecnym światem, nad tematem wiary. Jak bumerang powraca do nas pytanie, dlaczego?. Dlaczego ludzie zabijają w imię Boga? Czy Bóg to dla nich wymówka? Czy to nasza wina, bo jesteśmy źli, a on jest dla nas swego rodzaju usprawiedliwieniem? A może jednak to Bóg jest zły, a my ludzie to tylko pionki, które on przestawia? Może to on patrzy i wykorzystuje nas dla sobie znanych celów? Myślę, że każdy z nas odpowie na te pytania inaczej.

Na uwagę zasługuje tu bardzo ważny problem poruszany przez autora,
terroryzm, który dotyka wiele krajów. Wiadomo, że w ówczesnym świecie każdy może się znaleźć w niewłaściwym czasie, w niewłaściwym miejscu. Temat dżihadu jest tu bardzo szczegółowo roztrząsany. To nad czym autor się zastanawia, daje nam wiele do myślenia. Jest jednak i druga strona medalu. To jak Bóg widzi ludzi, te rozważania są bardzo ciekawe i bardzo trafne.
Książka nie jest lekturą łatwą, nie można powiedzieć, że czyta się ją lekko. Filozoficzne rozważania na pewno nie wszystkim przypadną do gustu (mnie bardzo się podobały). Jeszcze jedna rzecz, która może nie wszystkim się spodoba. Jest to temat wiary, wiadomo, nie wszyscy lubią, na ten temat rozmawiać.

Jak widzicie, nie jest to książka dla każdego, jak chyba większość książek tego autora. Bardzo podobała mi się, próba zrozumienia fanatyzmu religijnego terrorystów. Choć mnie to nie przekonuje. Autor nikogo tu nie obwinia, to zadanie pozostawia czytelnikowi, żeby sam znalazł tę odpowiedź.
Ja jestem jak zwykle na tak. Uwielbiam książki tego autora. Uwielbiam jego styl pisania. Tu dodatkowym atutem są dla mnie wątki filozoficzne. Myślę, że jest to wspaniała książka, która otwiera nam szeroko oczy na wiele spraw dotyczących nas, naszego świata, naszej wiary?

wallsend11

ilość recenzji:21

brak oceny 24-11-2017 13:02

,,Życie jest tragedią: lepiej przeżywać je jako komedię."

Augustin, jak może się wydawać jest zwykłym, szarym człowiekiem niewyróżniającym się pośród tłumu. Nic bardziej mylnego. Mężczyzna jest bardziej wrażliwy i nie patrzy szablonowo na świat, tak jak większość ludzi, ale nie o tym mowa. Jest coś co wyróżnia go jeszcze bardziej- niezwykły dar widzenia umarłych. Bezdomny człowiek staje się bohaterem. Z zaciętością walczy o prawdę, która zmienia jego los. Przeżywa najbardziej niezwykłą rozmowę o jakiej tylko można sobie pomyśleć. Augustin staje oko w oko z Bogiem i to właśnie do niego kieruje nurtujące pytania.,,Uznajemy przynęty za odpowiedzialnych. Oskarżamy ofiary. Mordercą jest ten, kto wydaje rozkaz, nie ten, kto go wykonuje. Mózg, nie ręka."


Eric Emmanuel Schmitt jest znany chyba każdemu z nas. Każda z jego książek posiada ,,to coś". Czytając książki Schmitta zdaję sobie sprawę, że w życiu każdego z nas dzieje się tyle wspaniałych rzeczy, których nie dostrzegamy. Bardzo podobnie jest ze złem. Na całym świecie dokonuje się tylu okrutnych czynów, których nie widzimy, albo staramy się nie zwracać na nie uwagi, zupełnie tak jakbyśmy mieli klapki na oczach. Schmitt w swojej najnowszej książce pokazuje jak dla szlachetnych wartości jesteśmy w stanie dokonać skandalicznego czynu. Autor porusza również tematy, które są niezwykle aktualne w dzisiejszych czasach. Pokazuje jak działają religie i dlaczego ludzie dokonują ataków terrorystycznych w imię wiary.

,,Z domami jest jak z ludźmi- nie wybiera się tej czy tego, kogo się kocha. Ulega się. Gdy szuka się powodów, żeby kochać, już się nie kocha."


Moim zdaniem ,,Człowiek, który widział więcej" jest jeszcze lepszy niż słynny ,,Oskar i pani Róża". Jest to tego rodzaju książka, która daje nam wiele refleksji. Po tej lekturze nie byłam gotowa do czytania innej książki, gdyż milion myśli zaprzątało mi głowę. Nie byłam w stanie pozbierać się po tym co przeczytałam. Zanim napisałam tę recenzję minęło troszkę czasu. Jeżeli przeczytacie tę książkę, będziecie wiedzieć o co mi chodzi. Najnowsza pozycja Erica Emmanuela Schmitta potrafi wzruszyć do łez. Jestem ją w stanie polecić każdej osobie. Książka z pewnością zasługuje na ocenę 10 ponieważ wywarła na mnie ogromne wrażenie.

Polecam!


Za możliwość przedpremierowego przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Znak! ?

Recenzja pochodzi z mojego bloga: http://blogksiazkoholiczki.blogspot.com/

Gosia B

ilość recenzji:2

brak oceny 22-11-2017 17:29

Głównym bohaterem powieści jest Augustin, dwudziestopięciolatek, który wychowywał się w domu dziecka a teraz jest bezdomny. Chłopak odbywa staż w redakcji gazety, niestety nie otrzymuje wynagrodzenia, więc ciągle chodzi głodny. Poza tym należy on do ludzi, których się nie zauważa, a jeżeli już, to po to, by się z nich pośmiać. Jego życie zmienia się nagle, gdy staje się świadkiem zamachu terrorystycznego. Na jego oczach młody człowiek odpala ładunek podczas ceremonii pogrzebowych. Z dnia na dzień Augustin staje się obiektem powszechnego zainteresowania, lecz on najbardziej cieszy się z tego, iż wylądował w szpitalu, gdzie ma wygodne łóżko i ciepłe jedzenie.
Kłopoty zaczynają się w momencie, kiedy Augustin opisuje policjantom towarzyszącą zamachowcowi osobę, gdyż ta okazuje się nieżyjącym od dziesięciu lat ojcem terrorysty. Momentalnie z ofiary i bohatera, chłopak staje się podejrzanym. Wierzy mu jedynie pani prokurator, która odkrywszy tajemnicę innego postrzegania świata przez naszego bohatera, prosi go, by przeprowadził wywiad z Bogiem.

"Człowiek, który widział więcej" to nie jest łatwa powieść. To historia, która zmusza do zadumy zarówno nad problemami dzisiejszego świata, jak i nad tematem wiary. Od zarania dziejów ludzie zabijają się i czynią zło "w imię Boga". Czy Bóg służy nam za wymówkę? Czy jesteśmy zwyczajnie źli lecz potrzebujemy usprawiedliwienia? A może to Bóg jest zły i traktuje człowieka jak marionetkę? Przestawia figurki i patrzy co z tego wyniknie? Czy jesteśmy wykorzystywani po to, aby Bóg czuł się dobrze? Każdy z nas odpowie na te pytania inaczej.


Na uwagę zasługuje tutaj kreacja głównego bohatera, który jest bardzo ciekawą postacią, choć zupełnie nie mogłam zrozumieć jego decyzji. Augustin to chłopak spokojny, pełen pokory, bez marudzenia znoszący swoją trudną sytuację. A przy tym oczytany, inteligentny i bardzo wrażliwy. W wielu sytuacjach pokazuje swoje wielkie serce, w kilku zaledwie mamy okazję zobaczyć rysy na jego charakterze. Chłopak odczuwa dużą potrzebę akceptacji, przez co czasami zachowuje się nieracjonalnie. Całe życie zmaga się z faktem, iż dla innych ludzi jest praktycznie niezauważalny. Sam natomiast widzi znacznie więcej od przeciętnego człowieka. Augustin bowiem widzi duchy - towarzyszy, zmarłych nieumarłych, którzy zostali po tej stronie, gdyż mają w tym jakiś cel, bądź nie wiedzą, że umarli. Chłopak skrzętnie ukrywa swój dar, który w przeszłości przysparzał mu jedynie kłopoty. Ni inaczej jest tym razem.

Dosyć intrygująca jest tu także postać pani prokurator i jej pomocnika. Kobieta zachowuje się dosyć nietypowo i nietypowe ma również przekonania. Z jej postacią wiąże się też również zaskakujące zakończenie.

Eric-Emmanuel Schmitt, w tym wypadku, jest nie tylko autorem powieści, lecz również jednym z bohaterów. Augustin przeprowadza z nim wywiad, dzięki czemu możemy poznać przemyślenia autora odnośnie wiary. To on także, w pośredni sposób, umożliwia młodemu dziennikarzowi przeprowadzenie wywiadu z Bogiem. A sama rozmowa z Bogiem? Kontrowersyjna i przygnębiająca.
"Człowiek sprawia mi ból."
"Człowiek, który widział więcej" to powieść filozoficzna, przez co nie jest lekturą lekką, łatwą i przyjemną. Autor ma specyficzny sposób pisania, który nie każdemu może przypaść do gustu. Nie każdemu spodobają się również rozważania na temat wiary, których jest tutaj całkiem sporo, choć są one sprawnie wplecione w fabułę. Poruszone w książce tematy są bardzo na czasie i zmuszają do przemyśleń. Powieść można podzielić na trzy części,z których pierwsza i ostatnia wyróżniają się szybszym tempem akcji, środkowa część jest spokojna, wypełnione rozmowami i filozoficznymi przemyśleniami. Niektóre mogą budzić sporo emocji, zwłaszcza u osób mocno wierzących.
Nie jest to powieść dla każdego, przede wszystkim dlatego, że nie każdy lubi roztrząsać sprawy wiary. Mnie podobała się próba zrozumienia fanatyzmu religijnego, poszukiwanie jego powodu. Fajne jest również to, iż autor nie obwinia tutaj nikogo. Czytelnik, jako wolny człowiek, musi sam znaleźć odpowiedź w sobie. Przyznaję, że nie podobało mi się zakończenie i nie byłam w stanie zrozumieć postępowania głównego bohatera. Choć niektóre rozwiązania mnie zaskoczyły. Ogólnie jestem zadowolona z lektury i będę ją polecała, gdyż w nienachalny sposób autorowi udaje się zmusić odbiorców do pochylenia się nad problemami coraz częściej dotykającymi naszego świata.

jezyna122

ilość recenzji:174

brak oceny 20-11-2017 15:27

Proza Erica-Emanuela Schmitta zawsze na mnie wywierała ogromne wrażenie. Począwszy od powieści ?Ulisses z Bagdadu?, którą musiałam sobie po prostu dawkować, by moje emocje mnie nie przytłoczyły, po zbiory fantastycznych opowiadań, o nieprzewidywalnych zakończeniach, jego twórczość zawsze głęboko zapadała mi w pamięci.
Bohater jego ostatniej książki, Augustin to stażysta w brukowcu, młody mężczyzna o niezwykle małym mniemaniu o sobie. Głodny, myślący, że nie ma przed sobą perspektyw, wyrusza na spacer po mieście w poszukiwaniu tematów do artykułów. Ma on dar, do którego nie przyznaje się, by nie zrobiono z niego niepoczytalnego, a mianowicie widzi zmarłych. Umiejętność ta zwykle przysparzała mu kłopotu, dlatego niechętnie się do niej przyznaje. Tym bardziej, że staje się świadkiem zamachu terrorystycznego przed którym, ma możliwość dokładnego przyglądnięcia się przygotowaniom do niego. Zostaje lekko ranny, karetka zabiera go do szpitala. I tu ma w końcu możliwość nie tylko coś zjeść ale przede wszystkim na spokojnie przeanalizować przebieg wydarzeń.
Autor w swoich powieściach chętnie porusza aktualne problemy świata, dlatego nie dziwi fakt że sięgnął po jakże ostatnio trudny temat. Jak zwykle podchodzi do niego z początku z ogromnym dystansem, by za moment przeprowadzić jego dokładną analizę,i sugerując byśmy jako czytelnicy, sami próbowali wyciągać wnioski. Dar Augustina staje się dla niego przekleństwem, z drugiej strony pozwala mu na pewną wielowymiarowość jego osądów. Staje on przed szansą przeprowadzenia wywiadu z Panem Bogiem, rozmowy, która jednak wcale nie pozwala mu na obiektywną ocenę, kto tak naprawdę jest winien zamachom. Uwielbiam bohaterów stworzonych przez Erica-Emanuela Schmitta ponieważ są ogromnie prawdziwi, pełni autentycznych cech i wewnętrznych dylematów, przez co wydaja się jak najbardziej realni. Augustin nie potrafi znaleźć odpowiedzi na nurtujące go tematy, a sam Pan Bóg nie daje jasnych odpowiedzi, pozostawiając interpretacje jego słów innym, przez co można spodziewać się ich wiele. Czy poznamy konkretne odpowiedzi, które pozwolą na jakąkolwiek akceptacje zaistniałych wydarzeń? Czy warto czasem przyznać się, że nasze spostrzeganie świata jest inne niż większości?

?Człowiek, który widział więcej? to powieść napisana pięknym stylem, którym jestem całkowicie zauroczona. Szczerze nie rozumiem wielu negatywnych opinii o tej książce, mnie absolutnie nie zawiodła, lecz wręcz zafascynowała. Pełna dylematów, dwuznaczności i pewnego niedomówienia wspaniale gra na naszych emocjach, pozwalając by nami kompletnie zawładnęły. Zdecydowanie polecam

Paweł

ilość recenzji:1

brak oceny 22-10-2017 12:33

Człowiek, który widział więcej to powieść, od której zdecydowanie oczekiwałem więcej. Sam opis książki mówi, że bohater przeprowadzi wywiad z Bogiem. Pytania, które tam padają ni jak mają się do tego o co ja chciałbym zapytać Boga. Sama koncepcja jest bardzo ciekawa, gdy autor pyta Boga o jego dorobek literacki. W książce autor miesza ze sobą wiele religii, co dla osoby chcącej znaleźć Boga w tej książce może być bardzo utrudnione. Nie wiadomo gdzie jest ten punkt zaczepienia. No ale cóż, jest to powieść filozoficzna.
Zachwyciło mnie zakończenie. Z bezdomnego, który bierze życie takim jest, autor robi bohatera. Poszukiwanie prawdy i wolności (za cenę życia) doprowadza go do bohaterskiego czynu. Sam rys bohatera jest skonstruowany bardzo intrygująco. Chciałbym spędzić więcej czasu nad jego przemyśleniami i poznać jego opinie na temat wiary.