- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
ł gdzieś swą podwójną pochwę z nożami, przywdziewając ubiór podróżny zwykłego wieśniaka. Odkrył, że ludziom chętniej rozwiązywały się języki w obecności nieznajomego wędrowca niż w towarzystwie jednego z członków tajemniczego Korpusu Zwiadowców. Will wyczuwał, że nie wszędzie w lennie Seacliff dobrze się działo. Jeśli bowiem życie zamkowe płynęło całkiem wygodnym nurtem, los oddalonych osad i gospodarstw przedstawiał się rozmaicie. Krążyły plotki o rozbójnikach, o zwykłych bandytach, zasadzających się na samotnych podróżnych. Szeptano o napadach na przejezdnych. Po niektórych wszelki ślad zaginął. Will wiedział, jak wieśniacy, wiodący dosyć monotonny żywot, lubili wyolbrzymiać wszystko, co niecodzienne. Zwykłe wydarzenia przybierały w ich opowieściach rozmiary kataklizmu. Jednak plotki te powtarzano wystarczająco często, by wyczuł, iż tkwi w nich co najmniej ziarno prawdy. Kilkakrotnie też wymieniano nazwisko Buttle, przeważnie z wahaniem pełnym lęku. Willa cieszyły za to drobne oznaki pomyślności. Suka z każdym dniem nabierała sił, właściwie już wydobrzała. Teraz, kiedy mogła się swobodnie poruszać, Will zorientował się, że jest bardzo młoda, prawie szczenię jeszcze. Ale reputacja, jaką owczarki cieszyły się dzięki wierności oraz inteligencji, nie była przesadzona. Suka stała się nieodłączną towarzyszką Willa oraz Wyrwija, potrafiła przez cały dzień z wrodzoną owczarkom łatwością biec obok drobnego konika. Z początku Wyrwij zdawał się co najwyżej rozweselony obecnością czarno-białego przybysza, ale z upływem czasu polubił towarzystwo drugiego zwierzęcia. Zyskali też obaj z Willem niespodziewaną korzyść, bo owczarek stał się znakomitym stróżem ich nocnych obozowisk, kiedy Will poznawał nową krainę. Wyrwij przywykł służyć Willowi za wartownika, zresztą wszystkie konie zwiadowców zostały w ten sposób wyszkolone. Pies wspomagał go teraz, a zmysł węchu owczarek miał bardziej wyostrzony niż konik. Oba zwierzaki, połączone więzami lojalności wobec młodego pana, prędko poczuły wzajemną sympatię. Dobrze się rozumiały i uzupełniały. Trzy tygodnie po przybyciu Willa do Seacliff sytuacja dojrzała do jakichś rozstrzygnięć. Nie wolno było już dłużej tolerować istniejącego stanu rzeczy, zwłaszcza zaś przymykać oczu na niezadowalające szkolenie zbrojnych oddziałów, pozostających pod komendą barona. Pewnego dnia Will obserwował czeladników Szkoły Rycerskiej w trakcie popołudniowych ćwiczeń z mie czem. Owinięty peleryną, z kapturem okrywającym głowę, oparty na łęczysku długiego łuku, stał w cieniu niewielkiej kępy drzew za placem ćwiczeń, praktycznie niewidoczny, bo zastygły w miejscu. Pies, który rozumiał już potrzebę pozostawania bez jednego choćby drgnięcia, leżał w wysokiej trawie obok swego pana, z nosem na przednich łapach. Od czasu do czasu owczarkowi zafalowało ucho albo powiódł za Willem ślepiami, żeby sprawdzić, czy zwiadowca nie daje mu jakichś znaków. Will, zachmurzony, obserwował czeladników oraz ich mistrza podczas szermierki na miecze. Z technicznego punktu widzenia ruchy wykonywali nawet poprawnie. Młodego zwiadowcę niepokoił jednak brak zapału. Ot, ćwiczenie jak ćwiczenie, nic więcej. Żadnego entuzjazmu, żadnego serca do zajęć. Ograniczali się do poprawnego reagowania na komendy, to wszystko. Horace, stary przyjaciel Willa, teraz już rycerz na królewskim dworze Araluenu, jako czeladnik ćwiczył w trakcie niezliczonych lekcji identyczne ruchy. Ale on wykonywał je z pasją, rozumiejąc, iż swoboda w posługiwaniu się mieczem, instynktowny ruch, który później, w bitwie, rycerz wykona bez zbędnego zastanawiania się, może decydować o życiu lub śmierci. Odruchowa, bezbłędna precyzja Horacea ocaliła Willowi życie choćby wtedy, gdy ramię w ramię bili się pod Hallasholm. Przyglądając się grupie, Will nie dostrzegał ani krzty podobnego zapału. W przypadku tych czeladników instynkt nie działał. Co gorsza, prowadzący ćwiczenia starsi rycerze również nie wykazywali żadnego animuszu. Will zmarszczył czoło. Pozostał mu tydzień do złożenia pierwszego comiesięcznego raportu dla kwatery głównej zwiadowców. Miał obowiązek raportować, jak się rzeczy mają w Seacliff. Już wiedział, że raport będzie niepochlebny. Will usłyszał głos, nim jeszcze dostrzegł krzyczącego człowieka. Parę sekund później zauważył przysadzistą postać. Ktoś zbliżał się od strony drzew poniżej zamku, biegł, wrzeszczał, wymachiwał ramionami, żeby zwrócić na siebie uwagę. Nie dawało się jeszcze rozróżnić słów, ale z tonu głosu i z gestów mężczyzny jasno wynikało, że zbliża się jakieś wielkie zagrożenie. Suka także wyczuła, że coś się święci. Z gardła owczarka dobył się cichy warkot. Uniosła się lekko, na wpół przyczajona.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2010 |
Wymiary: | 135x200 |
Liczba stron: | 384 |
ISBN: | 978-83-7686-006-0 |
Wprowadzono: | 10.03.2010 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.