"Co się stało z Lilą?" opowiada historię Ellie Enderlin, jej rodziny i sekretu dotyczącego jej siostry - Lili, a ściślej mówiąc jej tajemniczej śmierci. Każdego dnia Ellie rozmyśla o tym zdarzeniu, o mordercy, wspomina ją powracając myślami do chwil gdy ona żyła. W końcu, gdy myśli, że uporała się ze stratą i że może w jakiejś części zapomnieć o tym dniu - wszystko powraca w jednej chwili. Wszystkie demony przeszłości powracają - śmierć Lili, jej ukochany, który miał być tym jedynym, sekrety z jej życia, ludzie, którzy ją znali, książka o jej śmierci... Po dwudziestu latach spotyka Petera, który był kimś więcej niż tylko przyjacielem jej siostry. Kiedy w małej wiosce w Nikaragui Ellie dostaje od jego pamiętnik Lili wie, że musi dowiedzieć się kto zabił jej siostrę. Kto to zrobił? Peter, jej chłopak, o którym nic nie wie? Dla Ellie czytanie tego pamiętnika jest jak odrywanie czegoś nowego, czegoś czego jeszcze nie wiedziała, nawet po tylu latach. Dzień po dniu utwierdza się w przekonaniu, że tak naprawdę to nie znała swojej siostry, co jest dla nie bardzo smutne. I to właśnie dzięki temu pamiętnikowi widzi jak bardzo różniły się od siebie. Każda strona tej książki jest udokumentowaniem małego śledztwa, jej domysłów, spostrzeżeń, i pomysłów na to co się stało tamtego dnia. Książka jest naprawdę warta przeczytania, nie tylko ze względu na ciekawą historię, ale także ze względu na zaskakujące zakończenie, które wyjawia nam mordercę. Pomimo, iż historia wydaje się smutna, bo przecież zaczyna się od morderstwa, i składa się z licznych przemyśleń głównej bohaterki, książka sprawia, iż nie można się od niej oderwać. Po przeczytaniu tej książki historia opowiedziana w niej na długo zapada w pamięć.
