- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nosi czapki, bo jej się włosy źle układają. Nie gotuje, bo nie lubi zmywać, za to zawsze ma butelkę sosu tabasco w torebce, bo nic tu nie smakuje jak powinno. Podróżuje od dziesięciu lat. Ten przystanek miał trwać rok, a kończy się już drugi. Przeprowadziłyśmy się do Longyearbyen mniej więcej w tym samym czasie i żadna z nas nie za bardzo wiedziała, co począć z samotnością. Poznał nas ze sobą wspólny znajomy, twierdząc, że jesteśmy z tak kompletnie różnych bajek, że na pewno się polubimy. Miał rację. W lipcu na zachodnim Spitsbergenie jest zielono. Tundra kwitnie maleńkimi kwiatkami, mchem i kudłatą trawą. Jak się położyć z nosem przy ziemi, to czuć jej zapach. Powietrze jest tak przejrzyste, że odległości wydają się mniejsze niż w rzeczywistości. Ptaki, których miliony przylatują tutaj wiosną na lęg, wysiadują jaja wprost na ziemi albo wysoko na półkach skalnych, a gdy młode podrosną, prowadzą je z gór do morza. Jak na tak nieprzyjazne warunki, ssaków jest sporo. Stałym elementem krajobrazu są renifery (inne niż na lądzie, z krótszymi kopytami, masywniejsze), lisy polarne i foki. Niedźwiedzie polarne spotyka się rzadko, bo wędrują po całym archipelagu, a morsy i wieloryby też raczej obserwują ludzi z oddali. Latem renifery i lisy zmieniają białe grube futro na cieńsze szare i pęcznieją jak dmuchawce, a kłębki ich sierści turlają się po ziemi, niesione przez wiatr. Już niemal zupełnie szary lis przebiega bezszelestnie po kamieniach, zatrzymuje się, wciąga powietrze nosem, drapie się za uchem tylną łapą i biegnie dalej. To smażony łosoś tak pachnie. - No, kiedy będzie to jedzenie? - pyta kilka osób niemal jednocześnie, każda z innym norweskim akcentem. - W swoim czasie. - Katja przewraca rybę na tacce udającej grill. Schowała się za jedną z europalet, ale mimo to wiatr wywiewa żar spod ryby. - Chodźcie mi tu podmuchać, zamiast marudzić - dodaje tonem nieznoszącym sprzeciwu. - Ja robię sałatkę! - Patricia pokazuje palce oblepione awokado. - Ja sprawdzam, czy nie ma niedźwiedzi! - Silvia rozgląda się po okolicy ze strzelbą przewieszoną przez ramię. - Ja jestem fatalna w kuchni, wiesz przecież. - Marcela rozkłada ręce. Katja w milczeniu osłania tackę rękami w rękawiczkach i dmucha. Czasu jest sporo, bo słońce zajdzie dopiero we wrześniu. Katja Eklund przyleciała na Spitsbergen z Berlina, Patricia Battig z Tucumán w Argentynie, a Silvia Galli z maleńkiej wioski we włoskiej części Szwajcarii. Konserwator zabytków, historyk, pediatra i menedżer. Wszystkie mają trójkę z przodu i jakąś historię z tyłu. Katja i Patricia pracują razem w Svalbard Museum, Silvia w szkole z uczniami mającymi problemy rozwojowe, a Marcela jako menedżer Svalbard Hotellu w centrum. - Dobra, dawać talerzyki. - Katja jest chyba najwyższą kobietą w mieście, więc kto nie sięga wzrokiem ponad jej ramię, ten bez gadania podaje tackę i godzi się na nałożony kawałek. Ma troje dzieci i w planie czwarte. Norwegię wybrała ze względu na kierunek studiów (konserwacja zabytków), a Svalbard, bo nagle okazał się po drodze i ma przy okazji mnóstwo ciekawych znalezisk do skatalogowania. Przyjechała z mężem Viktorem, dwuletnim Odinem i półrocznym Thorem. Saga urodziła się trzy lata później. Odin przyszedł na świat kilka tygodni za wcześnie z lekkim porażeniem mózgowym. Nie lubi, jak otacza go zbyt wiele bodźców i zbyt wielu ludzi. Katja chce, żeby dzieci były samodzielne i silne, dlatego daje im takie imiona. Sama jest typem kobiety, którą niełatwo zranić, ale łatwo doprowadzić do łez. Północ i ryba dochodzą niemal jednocześnie. Ciało chce spać, ale mózg jest jak świeżo obudzony szczeniak. Słońce rozwija na spokojnej wodzie żółty dywan, jest cicho i przejrzyście, a jedyny odgłos to ruch żuchw i plastikowych sztućców na papierowych talerzykach. Co tu mówić. W tym milczeniu jest więcej tęsknoty i jednoczesnej jej akceptacji niż w próbie opowiedzenia czegokolwiek w nie swoim języku. Marcela zerwała zaręczyny i wyjechała do Europy. Nie chciała, żeby jej życie było zaplanowane z góry. Chciała, żeby ją zaskakiwało. Najpierw studiowała w Barcelonie, potem w Paryżu i to właśnie tam zdecydowała się objechać kontynent. O Skandynawii usłyszała gdzieś po drodze - że jest tam piękna przyroda i są też piękni mężczyźni. Kiedy po wyjściu z tunelu w centrum Sztokholmu w wystawach sklepowych zobaczyła blond manekiny z boskimi twarzami wyciosanymi z plastiku, a potem dowiedziała się, że te manekiny są robione na wzór prawdziwych mężczyzn, już wiedziała, że jest w domu. Szwecji brakowało jednak tego zapierającego dech piękna krajobrazu, więc przeniosła się do Oslo. Ale przedtem nauczyła się około dwustu najpotrzebniejszych zdań po norwesku i po przyjeździe do Norwegii założyła firmę produkuj
książka
Wydawnictwo Czarne |
Data wydania 2019 |
z serii Reportaż - Czarne |
Oprawa twarda |
Ilość stron 208 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Czarne |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2019 |
Ilość stron: | 208 |
ISBN: | 9788380498518 |
Wprowadzono: | 08.05.2019 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.