- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ygląda na syntetyk -- stwierdził. -- Nadawałby się na podpałkę do grilla, gdyby nie to, że dym będzie toksyczny. -- Mery mają syntetyczne futro. -- Domokrążca powoli tracił pewność siebie. -- Od urodzenia. -- Te definicje się wykluczają. -- Albert obracał w palcach rożek koca. -- Coś może być albo naturalne, albo syntetyczne. Chciałbym zobaczyć certyfikaty bezpieczeństwa, dokumenty importowe i pozwolenie na handel. -- To ja wrócę później i przyniosę wszystkie dokumenciki. -- Domokrążca uśmiechnął się sztucznie, wepchnął koc do wielkiej torby i odwrócił się na pięcie. -- Żegnam państwa. Chwilę później na schodach ucichł tupot jego kroków. -- To nielogiczne -- zastanowił się Albert. -- Jeśli ma wrócić, nie powinien mówić ,,żegnam", tylko ,,do widzenia". -- Nie wróci. -- Amelia zamknęła drzwi i odstawiła psa na ziemię. -- Szkoda, ale pewnie chciałby za ten koc bardzo dużo. Może nawet sto złotych. -- Kupowanie od natrętnych domokrążców jest nielogiczne. -- Albert odwrócił się i ruszył w stronę swojego pokoju. -- A straż pożarna w Laponii nie używa koców z merynosów. Amelia odprowadziła go wzrokiem. Świat jej brata był logiczny, rozsądny i podlegał jasnym zasadom. Nie było w nim miejsca na uczucia i rozterki artystycznej duszy. Westchnęła ciężko i wróciła do siebie. Włączyła laptop i weszła na forum. Wyszukała wpis a raczej spróbowała go wyszukać. Nie było go tam. Zniknął! Amelia poczuła, jakby odebrano jej coś ważnego. * * * Kuba w alejce przed klatką kończył przykręcać hamulec do roweru. Wczoraj pękła linka i Kuba stwierdził, że zamiast kupować nową, naprawi tę starą. I dziś to zrobił. Przecież to proste. Tak naprawdę chciał zamienić te stare hamulce na nowe, tarczowe. Na to jednak nie miał pieniędzy. Wsiadł na rower i ostro ruszył. Okrążył kilka razy pagórek z wielkim dębem. Wszystko działało, jak powinno, więc postanowił skoczyć. Ech, byłoby fajnie, gdyby mógł jeździć do szkoły na rowerze. Zamiast wlec się przez kwadrans z Mi, dojeżdżałby tam w trzy minuty. No, może w pięć, bo przecież Mi tak szybko nie jeździ. Ponieważ cały czas obserwował, czy hamulec dobrze działa, dopiero w ostatniej chwili zauważył sąsiadkę, panią Kożuszek. Nacisnął dźwignię. Niestety, hamulec zamiast zrobić to, czego każdy się spodziewa po hamulcu, czyli zahamować, wydał z siebie donośne ping! Linka znów pękła, a Kuba z przerażeniem w oczach pędził wprost na staruszkę. W ostatniej chwili skręcił, wywracając się z łomotem. -- Psiakrew! Przeklęci cykliś! -- fuknęła pani Kożuszek. -- Tego powinno się zabronić. Kuba wstał i otrzepał krótkie spodnie. Spojrzał niechętnie na emerytkę znaną z upierdliwości i powiedział: -- Przepraszam bardzo, że się przewróciłem, zamiast w panią wjechać. Pani Kożuszek fuknęła ponownie i poprawiła puchaty beret. Nosiła go, nawet gdy było ciepło. Skręciła do salki zebrań wspólnoty mieszkańców. Kuba podniósł rower i przyjrzał się pękniętej lince. -- Jednak trzeba kupić nową -- westchnął. * * * Zebranie wspólnoty mieszkańców wyglądało jak zwykle, czyli kilka osób narzekało na źle działające mechanizmy zamykania drzwi, nieszczelne okna i na głośne wybieranie śmieci. Większość zerkała na zegarki albo bawiła się telefonami. Salka miała wielkość szkolnej klasy, światło wpadało przez małe okienka piwniczne. Zebranie prowadził jak zwykle Administrator domu, służbista ubrany w pognieciony garnitur. Im dłużej mówił, tym częściej mieszkańcy tłumili ziewnięcia. Gdy już wydawało się, że senne zebranie można zakończyć, wstała Celebrytka. Była piosenkarką. Na portalach plotkarskich i w kolorowych gazetkach można się było dowiedzieć, gdzie spędza wakacje i w którym sklepie kupuje buty. -- No a co z psimi kupami? -- Zamrugała przyklejonymi rzęsami. -- Płacę czynsz i wymagam. Reszta spojrzała po sobie, bo chyba nikt nie wiedział, o co chodzi. Pan Rytel, czyli tata Kuby i Mi, już otworzył usta, aby powiedzieć coś dowcipnego na temat regularnych dostaw psich kup wliczonych w czynsz. Nie powiedział, bo pani Rytel ostrzegawczo kopnęła go w nogę. -- Może pani przybliżyć temat? -- zachęcił Celebrytkę Administrator. -- Mogę, jasne, że mogę. Codzie
książka
Wydawnictwo Powergraph |
Data wydania 2016 |
Oprawa twarda |
Liczba stron 272 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | dla dzieci, książki przygodowe |
Wydawnictwo: | Powergraph |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2016 |
Wymiary: | 140x210 |
Liczba stron: | 272 |
ISBN: | 978-83-64384-48-6 |
Wprowadzono: | 27.05.2016 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.